Czy Polska należy już do europejskiego topu?


Zmiany są nieodłącznym elementem naszego życia. Kupujemy nowy samochód, bo stary był brzydki, wolny albo za dużo palił na sto. Eksperymentujemy z różnymi potrawami, choć wcale nie mamy pewności, że będą lepsze. Zakładamy nowy ciuch, bo w tamtym za mało osób zwracało na nas uwagę. Takie poszukiwania są albo strzałem w dziesiątkę, albo zwykłą stratą pieniędzy.


Udostępnij na Udostępnij na

Nie inaczej było w naszej kadrze. Niemal dwa lata temu przegrywaliśmy z Anglią na Wembley i tym samym kończyliśmy makabrycznie słabe eliminacje do MŚ 2014. Media i społeczeństwo były zgodne, tak samo jak w ostatnich dniach przy zamianie ułożonego Berga na zamordystę Czerczesowa – potrzebujemy iskry, powiewu świeżości, ale nie takiej mydlącej oczy jak na stoisku warzywnym w Biedronce, tylko realnego, nieskażonego! Dość z tym fornalikowym flegmatyzmem!

Polska - Gibraltar, Eliminacje EURO 2016 w Piłce Nożnej, 06.09.2015, Adam Nawałka, fot. Grzegorz Rutkowski;
Polska – Gibraltar, Eliminacje EURO 2016 w Piłce Nożnej, 06.09.2015, Adam Nawałka, (fot. Grzegorz Rutkowski)

Prosta kolej rzeczy – jeśli coś nam nie wychodzi, w dowolnej dziedzinie, szukamy impulsu, który to odmieni. Nawałka był takim impulsem na papierze, bo dał się poznać jako ekspresywny szkoleniowiec, mający za sobą niezłą karierę zawodniczą, współpracę z Beenhakkerem i spory wkład w miłą dla oka grę Górnika Zabrze.

Kiedy zastanawiam się nad tym, co udało mu się aktualnie osiągnąć z tą reprezentacją na myśl przychodzi mi jedno słowo. Zaufanie.

Obecnie jednym z najmodniejszych i najbardziej pożądanych zawodów jest trener personalny. Nic dziwnego, bo obecnie na każdym kroku pojawia się społeczna presja związana z byciem fit. Czy to rano, gdy widzimy chmarę biegaczy spalających tłuszcz, czy to w tych bardziej prozaicznych miejscach – przykładowo szkole, gdzie jeszcze do niedawna drożdżówki były nielegalne.

Biorąc się za siebie, najczęściej kierujemy się do specjalistów. Czy obojętnie jakich? Nie, do tych, którzy mają renomę, sukcesy i dobrą opinię. Ale dlaczego? Przecież każdy z nich powie nam to samo. Tak się wykonuje martwy ciąg, tak masz wyciskać sztangę, tu masz dietę, trzymaj ją i będzie fajnie. Jest tylko jedna mała różnica. Większość trenerów przekażę nam tę wiedzę i na tym skończą swoją robotę, a my pragniemy takich, którzy zabiorą nas przed lustro i powiedzą, że widzą w nim człowieka, który jest na świecie po to, by zrobić coś wielkiego, dla którego schudnięcie będzie bułką z masłem. Tacy instruktorzy wierzą w nas bardziej niż my sami i nie szukają osób lepszych, bardziej zdeterminowanych czy doświadczonych. Starają się dotrzeć do tej jednej i pokazać jej, że nie istnieje coś takiego, jak granica własnych możliwości.

Polska - Niemcy, Eliminacje Euro 2016, 11.10.2014
Warszawa, Stadion Narodowy, Polska – Niemcy, Eliminacje Euro 2016, 11.10.2014; Jakub Wawrzyniak; (fot. Grzegorz Rutkowski)

Ile to razy podczas tych eliminacji było podobnie? Ile to razy selekcjoner przekonywał nas, że lepiej wstrzymać się z osądami jego decyzji? No może z wyłączeniem Cionka, ale wyjątek potwierdza regułę. Mączyński zamiast Linetty’ego? Oczywiście, młody jest lepszy piłkarsko, ale nie jest gotowy na grę w kadrze. Brak lewego obrońcy? Banialuki. Co to za trud, by takiego wykreować? Jędrzejczyk oprócz nieprawdopodobnej celebracji pokazał, że może być realną opcją na tej pozycji. Wawrzyniak w pamiętnym meczu z Niemcami tym razem się nie poślizgnął, ale zaliczył jeden ze swoich najlepszych występów w karierze. Do tego dochodzi Rybus, który pomimo tego, że w Tereku Groznym wystawiany jest zdecydowanie wyżej, to również potrafi sprzedać swoje umiejętności na lewej stronie defensywy. Żaden z nich nie został obdarowany przez los tym sławiennym „international levelem”, ale w danej chwili potrafi go z siebie wykrzesać.

https://www.youtube.com/watch?v=qolts8WYy0c

Zdecydowanie kluczowym momentem zapalnym było uwolnienie potencjału z praktycznie każdego kadrowicza. Jeszcze do niedawna Glik i Krychowiak poprawiali wiele prostych błędów i zakładali jakąś dziwną maskę w meczach z orzełkiem na piersi, natomiast aktualnie wyglądają na takie osoby, dla których liderowanie w drużynie jest banałem.

Nie inaczej sprawa wyglądała z Robertem Lewandowskim. Afera związana z przydziałem opaski kapitańskiej była tworzywem każdej dyskusji związanej z piłką nożną. Z perspektywy czasu, widzimy jednak, że ten wybór też okazał się trafny. Kuba Błaszczykowski jest jak skała. Nie do zdarcia, odporny na wszelkie ataki w jego stronę i dodatkowo zawsze waleczny jak lew. Niezależnie od sytuacji. Nawałka pozbawił go funkcji kapitana, by snajper Bayernu Monachium poczuł, że to on jest najważniejszą postacią w tej drużynie. Kogoś trzeba było poświęcić, wypadło na silniejszego psychicznie Błaszczykowskiego, który już niejeden taki cios przyjął na klatę.

Trening reprezentacji przed meczem Polska - Irlandia, Eliminacje Euro 2016, Jakub Błaszczykowski,
Trening reprezentacji przed meczem Polska – Irlandia (fot. Grzegorz Rutkowski)

Jednak jeśli bardziej obiektywnie popatrzymy na naszą drużynę narodową, to musimy sobie zdać sprawę z kilku rzeczy. Nie jesteśmy jak Belgia podczas MŚ 2014. Kadra Polski jest zdecydowanie węższa. Na ławce rezerwowych nie mamy gości, którzy podniosą jakość po wejściu na boisko, ale wiemy, że wyprują sobie flaki i nigdy nie odpuszczą, a dodatkowo wspólnie budują atmosferę wewnątrz reprezentacji. Niekoniecznie tacy zawodnicy muszą być w formie, bo przykładowo, gdy popatrzymy na ostatnie wyczyny Mili i Peszki, to będziemy zgodni – absolutnie nie zasługiwali na powołanie pod względem czysto piłkarskim.

Ale czy nam to tak do końca przeszkadza? Nie. To jest kluczowe dla odbioru kadry Nawałki. Tych Panów nie da się nie lubić. Za każdym razem fundują nam widowisko, w którym zaciętość i walka stawiane są na piedestale. Pomimo że początkowe sparingi na nic takiego nie wskazywały, to narodziły się mocne fundamenty drużyny. Z jednym jednak zastrzeżeniem. Ta drużyna na wielkim turnieju może mieć blokadę, bo paru z nich grało w Euro 2012. Niemniej już jakiś krok w celu przełamaniu tej blokady został już podjęty. Za miesiąc gramy z Czechami we Wrocławiu i jest to świetna okazja by odizolować się od tego, co było.

Zaczynamy nowy rozdział zatytułowany „Francja 2016”. Awans do tego turnieju był zwykłą formalnością, a przede wszystkim szansą na zgranie i stworzenie zespołu. Jesteśmy w licznym gronie, które będzie się biło o najwyższe cele. Póki co odgrodziliśmy się od bandy nieudaczników, paru średniej klasy reprezentacji i najprawdopodobniej Holandii. Wielki test dopiero nadejdzie, ale dobre jest to, że zbliżając się do niego jesteśmy w pełni świadomi własnych możliwości. Myśląc o możliwych starciach z Hiszpanią czy Anglią, nie wyczuwa się wiszącej w powietrzu grozy – jak za czasów Smudy – tylko nadzieję. Oby ta nadzieja za szybko nie umarła. Czas wejść do fazy pucharowej wielkiej imprezy, bo nigdy nie było to tak trywialne! Zapisz to, faken!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze