Czesi dograją, choć z komplikacjami


Koronawirus w zespole z Karwiny doprowadził do reorganizacji czeskiej ekstraklasy

18 lipca 2020 Czesi dograją, choć z komplikacjami
iprima.cz

W połowie ubiegłego tygodnia Slavia Praga odebrała puchar za Mistrzostwo Czech. Sezon u naszych południowych sąsiadów wciąż się jednak nie skończył. Przypadki koronawirusa w zespole MFK Karwina spowodowały zawieszenie rozgrywek w grupie spadkowej, na co ligowe władze nie były najwyraźniej przygotowane.


Udostępnij na Udostępnij na

 Czeska Fortuna Liga po zakończeniu fazy zasadniczej dzieli się na trzy grupy. Pierwsza z nich walczy o mistrzostwo kraju, z kolei druga o miejsce w eliminacjach Ligi Europy. Jak łatwo się domyślić, w trzeciej rywalizują ze sobą zespoły broniące się przed spadkiem do drugiej ligi. Dodatkowo w przypadku dwóch drużyn zakończenie rundy finałowej nie oznacza końca rozgrywek. W barażu z drugoligowcami muszą jeszcze rywalizować pierwszoligowcy z miejsc 14 i 15.

Skomplikowany system

Ten w gruncie rzeczy skomplikowany system z pewnością podnosi atrakcyjność rozgrywek czeskiej ekstraklasy. W sytuacji przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa stał się jednak sporym obciążeniem. Tegoroczny terminarz z tego powodu jest niezwykle napięty, a ponadto planując kontynuację rozgrywek władze czeskiego futbolu nie pomyślały o wszystkich scenariuszach.

Jednym z nich mogła być sytuacja wykrycia COVID-19 wśród zawodników już po wznowieniu rozgrywek. Tak tymczasem stało się ze wspomnianą już Karwiną. Przed dwoma tygodniami u trzech jej zawodników wykryto wirusa. Z tego powodu wszyscy piłkarze musieli pójść na przymusową kwarantannę, co oznaczało wstrzymanie gry w grupie spadkowej Fortuna Ligi.

Do jej zakończenia pozostały więc dwie kolejki. Już wiadomo, że żadna z trzech ostatnich drużyn w tabeli nie opuści strefy-spadkowo barażowej, nawet jeśli wygra oba spotkania. Tym samym zagrożone bezpośrednim spadkiem są poza Karwiną także 1. FK Przybram oraz SFC Opawa. Dwie drużyny, jak już wspomniano, miałyby z kolei przed sobą jeszcze dwa mecze w play-offach z drugoligowcami.

Może dograją, a może nie

Ostatecznie władze ligi zadecydowały, że w tym roku nie odbędą się mecze barażowe o utrzymanie w lidze według tradycyjnej formuły. Mogłoby to bowiem oznaczać, że Karwina po dwóch tygodniach przerwy od treningów musiałaby zagrać cztery spotkania w dziesięć dni. O ile oczywiście nie znalazłaby się od razu na ostatnim miejscu w tabeli, co oznaczałoby bezpośredni spadek.

Tym samym z ligi relegowana zostanie tylko jedna drużyna. Z drugiej ligi awansują z kolei trzy, czyli tym samym Fortuna Liga w przyszłym sezonie będzie liczyć osiemnaście zespołów. Drugoligowcom dopiero dzisiaj udało się zakończyć rozgrywki, bo z powodu koronawirusa przełożony został mecz Fotbala Trzyniec z FC Vlasim. Już wcześniej było jednak wiadomo, że pierwsze trzy pozycje w lidze zajmą FK Pardubice, Zbrojovka Brno i Dukla Praga.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że początkowo przewidywano niezwykle karkołomny scenariusz. Władze ligowe naciskane przez niektóre kluby dopiero po wznowieniu rozgrywek miały zadecydować, czy rozegrane będą mecze barażowe. To oznaczałoby przede wszystkim trzymanie w niepewności Dukli, bo według pierwotnych planów to ona jako trzeci zespół drugiej ligi grałaby w play-offach.

Każdy ma interes

Początkowa propozycja wznowienia rozgrywek i rozegrania meczów barażowych nie podobała się Karwinie. Jej trener, Juraj Jarabek, zwracał uwagę na wspomnianą możliwość rozegrania czterech spotkań w dziesięć dni. Po blisko dwóch tygodniach przerwy w treningach dawka byłaby więc zabójcza. Dodatkowo zdaniem Jarabka cała sytuacja miała wpływ na psychikę zawodników. Sytuacja była szczególnie trudna dla obcokrajowców, którzy zostali w Czechach bez swoich rodzin.

Decyzja o rezygnacji z baraży została więc przyjęta z zadowoleniem w Karwinie. Inaczej było jednak w Przybramie, zajmującym na tę chwilę ostatnie miejsce w lidze. Władze klubu miały nadzieję na zakończenie sezonu już teraz, czyli bez dogrywania rundy w grupie spadkowej. Prezes Przybramu, Jaroslav Starka, nawet nie ukrywał, że chciał, aby z ligi nie spadał nikt. Wówczas wszystkie trzy zagrożone na ten moment drużyny zostałyby w Fortuna Lidze, a z drugiej ligi awansowałyby tylko dwa najlepsze zespoły.

To z kolei uderzałoby w interes Dukli. Stołeczny klub tak naprawdę żył do dzisiaj w największej niepewności. Jego piłkarze i sztab szkoleniowy nie wiedzieli, czy mogą już rozjechać się na urlopy, czy muszą czekać na mecze barażowe. Ostatecznie Dukla po roku przerwy ponownie znajdzie się w gronie ekstraklasowych czeskich drużyn.

Wielka reorganizacja

Powiększenie Fortuna Ligi do osiemnastu zespołów będzie oczywiście sporym wyzwaniem organizacyjnym. Od czasu rozpadu Czechosłowacji w lidze nie występowało bowiem więcej niż szesnaście drużyn. Przede wszystkim konieczna będzie rezygnacja z obecnego, skomplikowanego systemu rozgrywek. Tym samym w przyszłym sezonie pierwszej ligi najprawdopodobniej nie będzie podziału na grupy po sezonie zasadniczym. Dodatkowo z ekstraklasy za rok spadną trzy zespoły, aby po jednym sezonie powróciła ona do swojego dotychczasowego formatu.

Dusan Svoboda, prezes Czeskiej Ligi Piłkarskiej, nie ukrywa, że sytuacja spowodowana koronawirusem była szczególna. Z tego powodu liczy on na wyrozumiałość sponsorów, bo konieczne będzie renegocjowanie umów przewidzianych dla dotychczasowego ligowego formatu.

Wiadomo już, że piłkarze czeskiej ekstraklasy będą mieli bardzo krótką letnią przerwę. Fortuna Liga ma wznowić swoje rozgrywki już 22 i 23 sierpnia. Nie wiadomo jeszcze z kolei, jak długo potrwa przerwa zimowa. Zdaniem Svobody najprawdopodobniej będzie to koniec stycznia. Władze czeskiej ligi nie ukrywają jednak, że nie chcą snuć dalekosiężnych planów, bo obawiają się nawrotu COVID-19.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze