Dziś rozpocznie się jubileuszowy, bo już 80., sezon Ligue 1, ligi wkraczającej właśnie na naszych oczach w nowy dla siebie etap i przekraczającej kolejne granice. Rozgrywki 2017/2018 zapowiadają się we Francji nad wymiar ciekawie, emocjonująco i mogą trzymać w napięciu jeszcze mocniej niż poprzednie, zakończone fantastycznym zwycięstwem AS Monaco. Nadciągająca z siłą atlantyckiego sztormu nowa kampania zwróci też na siebie większą uwagę całego piłkarskiego świata za sprawą nowej gwiazdy, okrzykniętej już teraz „nowym królem Paryża” – Neymara.
Jeszcze nie tak dawno temu trener PSG Unai Emery sugerował w wywiadach, że jego klub powinien mieć w swoich szeregach zawodnika ze światowego TOP 5. Dziś już z całą pewnością możemy stwierdzić, że słowa szkoleniowca traktowane wcześniej w formie raczej pobożnych życzeń stały się faktem, a paryski klub dysponuje nie tylko jednym z najlepszych na naszym globie graczy, lecz także marketingową bombą, mogącą skutecznie wypromować całą Ligue 1 – wystarczy spojrzeć tydzień wstecz, na wszystko to, co działo się za sprawą Neymara nie tylko we francuskich mediach.
Jeżeli zastanowimy się trochę bardziej, możemy wysnuć wnioski, że cała liga zawdzięcza w ostatnim czasie dość sporo paryskiemu hegemonowi, jednak nie tylko w samej stolicy ciekawie się dzieje. W nowy sezon francuski futbol wkracza z nowym sponsorem tytularnym, jakim została „Conforama” płacącą z tego tytułu około 8 milionów euro rocznie (umowa podpisana na lata 2017-2020), z powracającym do niej argentyńskim magikiem – trenerem Marcelo Bielsą (niespodziewanie zrezygnował z prowadzenia Olympique Marsylia po pierwszej kolejce 2015/2016 i porażce z SM Caen) czy z rozbudzającym apetyty kibiców w bretońskim Nantes Claudio Ranierim.
Interesująca może być też postawa obecnego mistrza, drużyny AS Monaco. Monakijczycy, kierowani przez Leonardo Jardima, na pewno nie złożą broni, chcąc obronić tytuł wywalczony w pięknym stylu. Do walki o podium mogą włączyć się też Olympique Marsylia, budzący się powoli z kilkuletniego letargu, oraz Lille, prowadzone przez wspomnianego wcześniej „El Loco”. A to nie wszystko… na murawie nie położy się przecież przed innymi Nicea trenera Favre z nieobliczalnym Mario Balotellim w składzie.
Kilka pytań, kilka odpowiedzi
Sezon 2017/2018 jeszcze przed swoim startem mógłby być tematem kilku opracowań i analiz, my o takie krótkie poprosiliśmy doświadczonych znawców piłkarskiego rzemiosła z kraju Ludwika XIV – Jordana Berndta, korespondenta „Piłki Nożnej”, i Wojciecha Adamczaka z „Przeglądu Sportowego”, a efekt tych rozważań właśnie przed Wami.
-
Pierwsza trójka sezonu 2017/2018?
Jordan Berndt: PSG, Olympique Marsylia, AS Monaco.
Wojciech Adamczak: PSG, Marsylia, AS Monaco.
-
Czarny koń i dlaczego Nantes lub Lille?
JB: Lille jest jak na razie zespołem nieobliczalnym. Latem doszło do wielu zmian, a wszystkie aspekty sportowe i organizacyjne są podporządkowane jednej osobie – „El Loco”. Na północy Francji Marcelo Bielsa ma carte blanche i sam jestem ciekaw, jak ten projekt wypali. W tym sezonie warto przyglądać się także Bordeaux i Rennes.
WA: Przede wszystkim nie spodziewam się żadnego czarnego konia z prawdziwego zdarzenia, czołowe miejsca zajmą faworyci. Jeśli ktoś miałby zamieszać, to wskazałbym Tuluzę. Młodzi chłopcy Dupraza już w zeszłym sezonie napsuli sporo krwi chociażby PSG, są coraz bardziej doświadczeni i jeśli przestaną głupio tracić punkty, to powalczą o puchary.
-
Magia Bielsy?
JB: Magia Bielsy to na tę chwilę głównie latynoska przemiana składu. Zaciąg z Ameryki Południowej jest naprawdę imponujący i czas pokaże, czy ta egzotyczna mieszanka okaże się zwycięska.
WA: Magia Bielsy może nie wystarczyć, by z dosyć przeciętną kadrą Lille zrobić jakiś oszałamiający wynik. Zawodnikom może sporo zająć zrozumienie jego szalonej taktyki. Liga z pewnością będzie ciekawsza, ale samemu Lille nie wróżę zbyt szybkich sukcesów. Może natomiast zaskoczyć w którymś z pucharów.
-
Neymar – nowy książę Paryża?
JB: Zdecydowanie. Rok temu odszedł król, a jeśli dojdzie do transferu, Neymar stanie się jego naturalnym następcą. Z całym szacunkiem do Cavaniego i spółki, przez ostatni sezon żaden piłkarz PSG nie wyrósł na lidera tej drużyny. Projekt, który budowany jest w Paryżu, potrzebuje twarzy, symbolu firmującego całe przedsięwzięcie. Neymar wydaje się do tego stworzony, zwłaszcza że wpisuje się w brazylijskie tradycje Paris Saint-Germain (Rai, Ronaldinho…).
WA: Zdecydowanie tak. Neymar powinien zdominować ligę w tym samym stopniu co Zlatan i odzyskać mistrzostwo dla Paryża. To po prostu zawodnik o klasę lepszy od dotychczasowych największych gwiazd Ligue 1.
-
Trener, który zaskoczy.
JB: Jocelyn Gourvennec. Mocno wierzę, że żyrondyści w tym sezonie mogą nas zaskoczyć – zwłaszcza jeśli w klubie pozostanie duet Rolan-Malcom.
WA: Bielsa zaskoczy z pewnością, ale w jego przypadku tego zaskoczenia wszyscy się spodziewają, tak że tu raczej nie będzie niespodzianki. Kolejny raz negatywnie kibiców zaskoczy natomiast Bruno Genesio, szykuje się bardzo trudny sezon dla Lyonu.
-
Kto cacy, a kto na tacy?
JB: Duet Lewczuk-Glik jest obecni naszą najlepszą wizytówką w Ligue 1 i raczej tak pozostanie. Na tacy raczej Grzegorz Krychowiak, skoro jego dni w PSG są podobno policzone.
WA: Polscy obrońcy znowu nie zawiodą. Pozycje Kamila Glika i Igora Lewczuka w swoich klubach są bardzo silne i w tym sezonie nic się w tej kwestii nie zmieni. Znacznie trudniej będzie mieć Mariusz Stępiński. W Nantes co prawda zmienił się trener, ale nie odszedł żaden konkurent i Polak zaczyna sezon z pozycji czwartego snajpera w drużynie. O Grzegorzu Krychowiaku napisano już wszystko, więc tu Ameryki nie odkryję – powinien odejść czym prędzej.
-
Olympique Marsylia – projekt mistrzostwo czy marzenia ściętej głowy?
JB: Po kolei, najpierw awans do LM i miejsce na podium.
WA: Projekt mistrzostwo jest długofalowy i w tym sezonie jeszcze się to nie stanie. W Marsylii złożyli jednak naprawdę mocną ekipę, która powinna skończyć sezon na podium i wrócić do Ligi Mistrzów.
-
Kto zleci z hukiem?
JB: Troyes i Amiens czeka trudny sezon. Co więcej, jestem zdania, że w tych rozgrywkach również spadną trzy drużyny – czyli że zespół z L1 znów przegra baraż pod koniec sezonu.
WA: Dwóch z trzech beniaminków. Utrzymanie się Amiens będzie cudem, Troyes gorzej niż ostatnio zagrać nie może, ale o pozostanie w lidze nie będzie łatwo. Lepiej powinno pójść Strasbourgowi. Poza tym obstawiam kogoś z dwójki Dijon – Metz.