W piątek rozegrano pierwsze trzy mecze 11. kolejki Premier Ligi. W hicie tej serii spotkań mistrz Rosji, Rubin Kazań, podejmował aktualnego wicelidera rozgrywek, CSKA Moskwa. Prestiżowe starcie zakończyło się wygraną moskwian 1:0.
Za faworytów potyczki na Centralnym raczej należało uznać podopiecznych Leonida Słuckiego. CSKA w ostatnim czasie prezentował się znakomicie, odprawiając kolejnych rywali z kwitkiem po zaaplikowaniu im kilku bramek. Mniej dobrych słów można było powiedzieć o Rubinie. Mistrzowie Rosji ze swoimi przeciwnikami bardzo się męczyli, a wygrywanie przychodziło im niezwykle ciężko. Trener Kurban Bierdyjew liczył jednak, że w starciu z „Wojskowymi” jego podopieczni pokażą pełnię swoich możliwości.
Pierwsze minuty należały do Rubinu. Czempioni jednak nie potrafili stworzyć większego zagrożenia w polu karnym Igora Akinfiejewa, grając przy tym bardzo niedokładnie. Aleksandr Bucharow został złapany na spalonym, Aleksiej Bieriezucki bez większych problemów poradził sobie z akcją Andrieja Gorbańca, a Christian Noboa nie potrafił celnie uderzyć z dystansu. W odpowiedzi soczystą bombę w kierunku bramki Siergieja Ryżykowa posłał Siergiej Ignaszewicz. Golkiper mistrzów, choć odbił piłkę przed siebie, poradził sobie również z dobitką Marka Gonzaleza. Chilijczyk parę minut później ponownie próbował zaskoczyć bramkarza przeciwników, lecz tym razem nie udało mu się wcelować w długi róg jego „świątyni”.
W 20. minucie szansę na zdobycie bramki miał Guilherme. Najlepszy w obecnym sezonie strzelec CSKA dostał piłkę, będąc plecami do bramki. Ładnie się odwrócił, lecz oddane przez niego uderzenie pozostawiało wiele do życzenia. Niedługo później po raz kolejny w „szesnastkę” Akinfiejewa dośrodkowywał Gorbaniec. Tym razem jednak sprawił pierwszemu bramkarzowi reprezentacji Rosi na tyle problemów, że ten musiał ratować się piąstkowaniem. W odpowiedzi niecelnie strzelał Ałan Dzagojew.
W 36. minucie miała miejsce kontrowersyjna sytuacja. Po podaniu od Gorbańca w obrębie pola karnego Akinfiejewa znalazł się Witalij Kalieszyn, który padł po kontakcie z Gieorgijem Szcziennikowem. Gwizdek sędziego Władysława Biezborodowa milczał, co oburzyło trenera Bierdyjewa. Rozkojarzony tym Rubin nie zastawił dobrze szyków obronnych, co wykorzystali przyjezdni. Po podaniu Guilherme, sam na sam z Ryżykowem znalazł się Dzagojew. Młody pomocnik postanowił odegrać piłkę do Gonzaleza, który bez problemów umieścił ją w siatce. Na przerwę piłkarze schodzili przy jednobramkowym prowadzeniu CSKA.
Druga część meczu zaczęła się od ataków szukających wyrównania kazańczyków. Jednak obrońcy przyjezdnych radzili sobie z akcjami Bucharowa, dośrodkowaniami Gorbańca, a próba strzału Siergieja Siemaka okazał się niecelna. W rewanżu podobnie zachował się Dzagojew, posyłając piłkę obok bramki Ryżykowa. W 55. minucie kapitan Rubinu udanie zagrał na głowę Cesara Navasa. Hiszpański defensor uwolnił się spod opieki rywala, ale jego główka nie przyniosła pożądanego efektu. Niezłą okazję do zdobycia bramki mistrzowie Rosji mieli po faulu Dzagojewa w pobliżu pola karnego. Podanie Noboi nie trafiło jednak do Siemaka.
Niedługo później dobry atak przeprowadzili „Wojskowi”. Strzał Keisuke Hondy nie trafił jednak do bramki strzeżonej przez Ryżykowa. Parę minut później Japończyk wystąpił w roli asystenta. Podał piłkę Guilherme, Brazylijczyk przyjął ją na klatkę piersiową, lecz oddane przez niego uderzenie również nie okazało się skuteczne. W rewanżu szczęścia próbował Siemak, lecz został zablokowany przez Kiriłła Nababkina. Były obrońca FK Moskwa postanowił sprawdzić się w polu karnym rywali. Jego strzał wywołał niebezpieczeństwo w „szesnastce” miejscowych, lecz ci wyszli z niego obronną ręką.
Im bliżej końca meczu, tym lepiej prezentowali się goście. To oni, a nie przegrywający gospodarze, stwarzali sobie więcej i groźniejsze sytuacje do zdobycia bramki. Na nic zdawały się zmiany dokonane w drugiej połowie przez Bierdyjewa, tj. wprowadzenie Fatiha Tekke i Jewgienija Baliajkina. Dopiero w 82. minucie, sprowadzony z Zenitu Sankt Petersburg, turecki napastnik błysnął. Odegrał piłkę do Siemaka, któremu Aleksiej Bieriezucki utrudnił zadanie do tego stopnia, że zmusił go do niecelnego strzału. W odpowiedzi w sytuacji sam na sam z Ryżykowem mógł znaleźć się Jewgienij Ałdonin, lecz bramkarz Rubinu wyprzedził rywala. Do końca mistrzowie razili niedokładnością. Strzał Tekke z wolnego zablokował Ignaszewicz, Podanie Noboi do Turka z łatwością przejął Akinfiejew. Ostatecznie po słabym meczu CSKA pokonał zasłużenie aktualnego mistrza Rosji, udowadniając swoją dobrą formę. Dzięki temu jego strata do Zenitu, przynajmniej do soboty, zmniejszyła się do jednego punktu. Kazańczycy punktów muszą poszukać w starciu z Kryljami. „Wojskowi” w tym czasie zmierzą się z Saturnem.
W pozostałych piątkowych meczach Terek pokonał Saturna 2:0, a Rostów okazał się lepszy od Kryljów, wygrywając 2:1.