O byłej już trenerce drugoligowego zespołu Clermont Foot pisaliśmy na iGolu nie raz i nie mamy wątpliwości, że dzisiejszy tekst nie jest ostatnim. Corinne Diacre po czterech latach przerwy związanej z narodową kadrą wraca do kobiecej reprezentacji Francji, tym razem nie jako asystent, ale szkoleniowiec. 43-latka ma za zadanie zmazać plamę z ostatnich występów "Les Bleus". Może wydać się to trudniejszym zadaniem niż prowadzenie męskiej drużyny, gdyż wielkimi krokami zbliżają się mistrzostwa świata, w których Francuzki będą gospodyniami rozgrywek.
Była piłkarka określana jest w swojej ojczyźnie jako legenda kobiecego futbolu. Występowała na pozycji obrońcy, przez dwanaście lat zagrała w 121 spotkaniach narodowej kadry, była też wieloletnim kapitanem zespołu. Już po zakończeniu kariery została trenerem Soyaux oraz asystentką Bruna Biniego w żeńskiej reprezentacji Francji. Była również pierwszą kobietą, która odebrała uprawnienia do prowadzenia profesjonalnego klubu. I doczekała się tego, co było do tej pory szczytem marzeń dla wielu pań aspirujących do bycia trenerem męskiej drużyny.
Wiele osób uczestniczących w kursie w słynnej szkole trenerów w Clairfontaine przekonywało, że Corinne nieprzypadkowo uzyskała certyfikat i poradzi sobie w niemal każdych warunkach, w tym w prowadzeniu profesjonalnego męskiego klubu. Choć informację o jej zatrudnieniu w drugoligowym Clermont Foot traktowano jako kiepski żart, ludzie byli bardzo zaskoczeni, że klub zdecydował się na takie rozwiązanie. Tym bardziej że kilka dni wcześniej z posady zrezygnowała Helena Costa, która miała większe doświadczenie w branży od swojej następczyni. Klub postanowił nadal trzymać się swojego pomysłu na kobietę jako trenera i mimo otrzymania czterdziestu pięciu ofert szkoleniowców wybrał właśnie Corinne Diacre.
– Zawsze miałam z tyłu głowy marzenie, aby poprowadzić kobiecą reprezentację. Myślę, że to jest właściwy czas, aby powrócić do drużyny.
Początek w drugoligowym zespole nie należał do udanych. Zadebiutowała jako trener czwartego sierpnia, wtedy to również obchodziła swoje czterdzieste urodziny. Przegrała z Brestem, a na pierwsze zwycięstwo kibice Clermont Foot musieli poczekać aż do szóstej kolejki. Potem jednak sytuacja się ustabilizowała, zespół rozkręcał się z meczu na mecz i ostatecznie zajął dwunaste miejsce w sezonie 2014/2015. W kolejnych rozgrywkach, podopieczni 43-latki spisywali się znacznie powyżej swoich oczekiwań, przez pewien czas realnie myśląc o awansie do upragnionej najlepszej francuskiej ligi. Szkoleniowiec za ten dobry czas uzyskała wiele nominacji, zimą 2015 roku została wyróżniona przez France Football nagrodą najlepszego trenera drugiej ligi.
Było to osiągnięcie szczególne, zważywszy na fakt, iż Clermont Foot miało najniższy budżet z całej stawki Ligue 2. Drużyna złożona z mniej znanych zawodników (w tym wielu wychowanków) w pewnym momencie traciła zaledwie pięć punktów do trzeciego miejsca premiującego rozegraniem baraży. Corinne na boisku wyróżniała się niezwykle silnym charakterem – tak samo jest przy ławce trenerskiej, gdzie chce mieć kontrolę nad każdym elementem zespołu. Drużyna grała bardzo ofensywnie, w najlepszym sezonie była trzecim zespołem pod względem liczby strzelonych goli. W czerwcu ubiegłego roku Corinne Diacre otrzymała ofertę z klubu Ligue 1, jednak zdecydowała się kontynuować to, co zaczęła w klubie ze Stade Gabriel-Montpied. Mimo wielu problemów (między innymi odejścia kluczowych zawodników i braku pieniędzy na transfery) Corinne udało się pewnie utrzymać zespół w Ligue 2, uzyskując dwunastą lokatę w tabeli.
Powrót do francuskiej kadry
We wrześniu 2015 trener przedłużyła kontrakt do końca czerwca 2018 roku. Niewiele wskazywało na zmianę otoczenia przed zakończeniem obowiązywania umowy. A jednak – Corinne otrzymała propozycję objęcia kobiecej reprezentacji. Czas to szczególny, gdyż już za dwa lata odbędą się mistrzostwa świata kobiet, których gospodarzem będzie Francja.
– Kiedy otrzymujesz propozycję, aby poprowadzić narodową drużynę Francji, decyzja nie jest trudna. Zeszły sezon nie był odpowiednim momentem, aby opuścić Clermont Foot. W tym było już inaczej, negocjacje między klubem a federacją przebiegły bardzo szybko – powiedziała na łamach francuskiego „L’Equipe” Corinne Diacre.
Francja jest obecnie na czwartym miejscu w kobiecym rankingu FIFA. Poprzedni selekcjoner, Philippe Bergeroo, przestał spełniać oczekiwania federacji. Mimo że w meczach kwalifikacyjnych do mistrzostw Europy nie przegrały ani jednego spotkania, ba, nie staciły ani jednej bramki, to udział w głównych fazach turnieju rozgrywanych w Holandii pozostawiał wiele do życzenia. Francuzki przegrały 0:1 w ćwierćfinale z Anglią. Na tym samym etapie zakończyły swoje zmagania rok wcześniej podczas Igrzysk Olimpijskich. Zarząd nie chce kolejnej powtórki z rozrywki i jest zdeterminowany do tego, aby Francja została triumfatorem mundialu na własnych boiskach.
Selekcjonerem została osoba, która od podszewki zna kobiecą reprezentację. Francuscy dziennikarze zapewniali, że jest to idealny wybór i nie ma lepszego kandydata na selekcjonera, który będzie miał za zadanie dobre przygotowanie do najważniejszych potyczek. Wszyscy (łącznie z piłkarzami) byli bardzo zdziwieni zatrudnieniem Corinne Diacre w 2014 roku w Clermont Foot, tak było również przy odejściu trenerki z drugoligowego zespołu. Teoretycznie jest to krok w tył w jej karierze, lecz, jak sama stwierdziła, prowadzenie kobiecej reprezentacji to było dla niej marzenie. Marzenie większe od trenowania zespołu Ligue 1.