Chorwacja od mistrzostw w Rosji przechodzi zmianę pokoleniową


"Vatreni" sukcesu sprzed czterech lat raczej nie powtórzą, ale znowu będą bardzo groźni

18 listopada 2022 Chorwacja od mistrzostw w Rosji przechodzi zmianę pokoleniową
posusje.info

Chorwacja podczas mistrzostw świata w Rosji osiągnęła swój największy sukces w historii. Od tamtego czasu minęły jednak ponad cztery lata, dlatego jej kadra mocno się zmieniła. "Vatreni" nadal będą jednak bardzo groźni, a nowa generacja zawodników chciałaby powtórzyć wyczyn starszych kolegów.


Udostępnij na Udostępnij na

Swojego ostatniego sprawdzianu przed turniejem w Katarze Chorwacja nie będzie wspominać najlepiej. Co prawda w Rijadzie udało im się pokonać 1:0 Arabię Saudyjską, ale to rywal Polski w fazie grupowej mundialu zaprezentował się lepiej. Saudyjczycy stworzyli sobie kilka świetnych okazji, dlatego selekcjoner Chorwacji Zlatko Dalić mówił w tym kontekście o dużym szczęściu swoich podopiecznych. I nie ukrywał, że część z nich była wyraźnie zmęczona. Przyznawali to zresztą sami zawodnicy, którzy w pomeczowych wywiadach narzekali na trudny klimat na Półwyspie Arabskim i na swoją słabą postawę.

Zostało tylko ośmiu

Powołania Dalicia na katarski turniej wzbudziły pewne kontrowersje. Wśród ośmiu zawodników skreślonych ze wstępnej listy przez selekcjonera Chorwacji znalazło się kilku piłkarzy będących w świetnej formie. Chodzi przede wszystkim o Antonio Colaka z Glasgow Rangers i Josipa Misicia z Dinama Zagrzeb. Wydaje się jednak, że brak powołania dla Colaka najszerszym echem odbił się w… Szkocji, w której napastnik jest absolutną gwiazdą. Wielu chorwackich kibiców jest z kolei zawiedzionych pominięciem defensywnego pomocnika Dinama, który prezentuje się bardzo solidnie.

Wielkiego zdziwienia nie wywołało pominięcie Ante Rebicia. Zawodnik Milanu nie tylko nie zachwyca w swoim klubie, ale po ubiegłorocznych mistrzostwach Europy popadł w konflikt z selekcjonerem. Josip Brekalo dwa lata temu zatrzymał się natomiast w rozwoju i po powrocie z wypożyczenia do Torino nie przebił się do pierwszego składu Wolfsburga. Duje Ćaleta-Car z Southampton okazał się być zaś ofiarą dużej konkurencji na środku obrony.

Sporo wątpliwości budzą też niektóre nazwiska wybrane przez Dalicia. Chodzi głównie o Domagoja Vidę i Ante Budimira. Vida był kluczowym graczem Chorwacji na poprzednim turnieju, jednak od tamtego czasu znalazł się na równi pochyłej i obecnie nie zachwyca w AEK-u Ateny. Budimir tylko w połowie rozegranych w tym sezonie spotkań wyszedł w podstawowym składzie Osasuny Pampeluna. Grając na pozycji numer dziewięć, zdobył zaś w tym sezonie tylko jednego gola w La Liga.

Ogółem do Kataru jedzie tylko ośmiu zawodników, którzy w Rosji zdobyli wicemistrzostwo świata. W kadrze nie ma już między innymi kilku kluczowych piłkarzy tamtego zespołu. Mario Mandzukić, Verdan Corluka i Danijel Subasić zrezygnowali z gry w reprezentacji od razu po turnieju. Później to samo uczynili Ivan Rakitić i Sime Vrsaljko. Pozostałych nie ma już w drużynie z różnych powodów. Niektórzy znacząco obniżyli swój poziom, jak choćby mający za sobą występ w finale Marko Pjaca, a inni właściwie nigdy nie odgrywali większej roli u Dalicia.

Dwie wątpliwości

Po zakończeniu kariery przez Mandzukicia „Vatrenim” wyraźnie brakuje zwłaszcza bramkostrzelnego napastnika. Zdaniem wielu kibiców ten problem mógłby rozwiązać Colak mający za sobą bardzo dobrą rundę w szkockiej lidze i w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Były piłkarz Lechii Gdańsk jak dotąd nie dostał jednak poważnej szansy od Dalicia. Łącznie wystąpił w trzech meczach jego reprezentacji, po raz ostatni we wrześniu ubiegłego roku. Trener Chorwatów woli więc Budimira, chociaż w dotychczasowych 15 spotkaniach w kadrze zdobył tylko jedną bramkę.

Zdaniem Dalicia napastnik Osasuny jest bardziej wszechstronnym piłkarzem od Colaka. Z drugiej strony nie jest pewne, czy to właśnie Budimir będzie podstawową „dziewiątką” Chorwatów. Komentatorzy spodziewają się, że na tej pozycji selekcjoner będzie dużo eksperymentował, dlatego można spodziewać się tam rotacji. O miejsce w wyjściowym składzie będą więc rywalizować Budimir, Andrej Kramarić, Bruno Petković z Dinama i Marko Livaja z Hajduka Split.

Mogłoby się wydawać, że niekwestionowanym faworytem do gry na środku ataku jest Kramarić. Napastnik Hoffenheim w sparingu z Arabią Saudyjską wszedł zresztą na boisko za Petkovicia. Być może będzie jednak brany pod uwagę przede wszystkim jako prawy skrzydłowy, bo i tutaj Dalić nie ma dużego wyboru. W ostatnim czasie na tej pozycji próbował Mario Pasalicia i Lovro Majera, ale obaj dużo lepiej czują się w środku pola i tam występują w swoich klubach. Ewentualnie alternatywą może być Nikola Vlasić, jednak nie należy on do faworytów chorwackiego szkoleniowca.

Kłopot bogactwa

Chorwacja na innych pozycjach ma niekiedy nawet kłopot bogactwa. Widać to choćby po dużej konkurencji w środku obrony. Na weteranów Vidę (w sparingu z Saudyjczykami zagrał w kadrze po raz 100) i Dejana Lovrena naciskają Joszko Gvardiol, Martin Erlić i Josip Sutalo. Dwaj ostatni zadebiutowali w kadrze w czerwcu tego roku, natomiast we wrześniu spisali się świetnie w kluczowych spotkaniach Ligi Narodów. Jest więc niemal pewne, że Dalić postawi na mieszankę rutyny z młodością, a więc parę stoperów stworzą Lovren i Erlić.

Na prawej stronie obrony selekcjoner „Vatrenich” może wybierać między Josipem Juranoviciem i Josipem Stanisiciem. Były piłkarz Legii Warszawa w LN był również próbowany z konieczności na lewym boku defensywy, jednak Dalić teraz będzie miał tam do dyspozycji Bornę Barisicia i Bornę Sosę. Warto także pamiętać, że właśnie na tej pozycji w ubiegłym roku swoje pierwsze mecze w biało-czerwonej szachownicy rozgrywał Gvardiol.

Luka Modrić, Marcelo Brozović i Mateo Kovacić. Nikt nad Adriatykiem nie ma wątpliwości, że właśnie tak będzie prezentował się środek pola chorwackiej reprezentacji. Niezależnie zresztą w jakiej formie znajdują się wymienieni zawodnicy, a w odwodzie pozostają jeszcze Pasalić i Majer. Pewniakiem do gry na lewym skrzydle jest z kolei Ivan Perisić. W tym przypadku nieco gorzej wygląda alternatywa, choć Mislav Orsić pokazał w barwach Dinama, że jest w stanie wznieść się na europejski poziom.

Chorwacja nigdy nie jest faworytem

Początek eliminacji do MŚ w Katarze był niezwykle trudny. Chorwacja zaczęła od przegranej ze Słowenią i wymęczonego zwycięstwa nad Cyprem. Nic dziwnego, że na Dalicia wówczas spadła fala krytyki. Zarzucano mu zwłaszcza kurczowe trzymanie się tych samych nazwisk i wątpliwe eksperymenty taktyczne. Dostosowywał bowiem ustawienie nie do potrzeb zespołu i jego stylu gry, ale do chęci zmieszczenia na boisku wszystkich swoich ulubieńców.

Selekcjoner Chorwacji ostatecznie się opamiętał i zaczął słuchać opinii publicznej. Było to dobre posunięcie, bo jego drużyna zaczęła grać dużo lepiej. Ostatecznie wygrała swoją grupę kwalifikacyjną do mundialu w Katarze, a we wrześniu wywalczyła awans do turnieju finałowego LN. Przed wrześniowymi meczami z Danią i Francją z zadowoleniem przyjęto więc nad Adriatykiem deklarację Dalicia, że nie będzie już niczego zmieniał w sposobie gry swojego zespołu.

Obecnie Chorwacja jest niezwykle interesującą mieszanką rutyny z młodością. Weterani pokroju Modricia będą chcieli godnie pożegnać się z reprezentacją, natomiast ich młodsi koledzy mówią wprost o chęci powtórzenia ich sukcesu. Były selekcjoner Slaven Bilić uważa, że „Vatreni” nigdy nie należą do faworytów, bo to miano zarezerwowane jest dla dużych narodów. Może i tym razem Chorwaci uciszą ekspertów?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze