Brazylia bez błysku, ale z awansem


4 sierpnia 2012 Brazylia bez błysku, ale z awansem

Reprezentacja Brazylii po dość słabym meczu wywalczyła awans do półfinału igrzysk olimpijskich. Drużyna Mano Menezesa pokonała 3:2 Honduras. Dwa gole zdobył Leandro Damiao, jednego dołożył Neymar. Dla przegranych strzelali Martinez i Espinoza.


Udostępnij na Udostępnij na

Zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami Brazylijczycy od pierwszej minuty postawili na ofensywny futbol, ale nie potrafili wykorzystać stworzonych sytuacji. Najlepszą już na początku spotkania miał Leandro Damiao, lecz będąc sam na sam z bramkarzem, fatalnie spudłował. Swojej szansy nie wykorzystał także Oscar dos Santos, za co „Canarinhos” zapłacili w 12. minucie pojedynku. Espinoza wykonał efektowną szarżę lewą stroną boiska, dośrodkował piłkę w pole karne, tam dopadł do niej Mario Martinez i równie efektownym wolejem dał Hondurasowi niespodziewane prowadzenie.

Brazylijczycy w półfinale będą musieli zagrać zdecydowanie lepiej
Brazylijczycy w półfinale będą musieli zagrać zdecydowanie lepiej (fot. Skysports.com)

Podopieczni Mano Menezesa potrzebowali kilku minut, aby się otrząsnąć po stracie gola. W międzyczasie, w 15. minucie spotkania, groźnie z wolnego uderzał Figueroa, ale Gabriel zdołał pewnie interweniować. Siedem minut później w końcu dał o sobie znać Neymar. Napastnik Santosu przedryblował kilku rywali, biegnąc z piłką ze środka boiska. W końcu zgrał ją do Hulka, ten już szykował się do podania do świetnie ustawionego Oscara, ale został zablokowany. W 27. minucie z lewej strony dośrodkował Oscar, Damiao opanował futbolówkę i od razu oddał strzał, ale prosto w Mendozę. Przełomowy moment spotkania nadszedł tuż po pół godzinie gry. Wilmer Crisanto w odstępie 60 sekund dwukrotnie faulował zawodników Brazylii i za obydwa faule otrzymał żółte kartki, wobec czego musiał przedwcześnie opuścić boisko.

Po czerwonej kartce na dobre rozszaleli się Brazylijczycy. W 36. minucie Neymar ładnie podawał do Leandro Damiao, ale Mendoza wyszedł do napastnika, umiejętnie skracając kąt. Chwilę później golkiper Hondurasu w podobnej sytuacji zatrzymał Oscara. Kolejna akcja i Honduranin znowu zdecydował się na wyjście do wbiegającego w okolice pola bramkowego Hulka. Tym razem golkiper się przeliczył, a Hulk zdołał dograć piłkę wzdłuż bramki, gdzie pogubili się obrońcy Hondurasu, nie wiedząc, co z nią zrobić. Wykorzystał to Leandro, wślizgiem pakując futbolówkę do siatki. Ostatnią groźną szansę w pierwszej połowie miał Marcelo, ale jego uderzenie z 40. minuty na raty zdołał wyłapać Mendoza. Ostatecznie do przerwy Brazylia tylko remisowała.

Drugą połowę „Canarinhos” zaczęli chyba trochę zbyt pewni siebie, za co zapłacili jeszcze szybciej niż przed przerwą. W 48. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Espinoza, w końcu oddał strzał z 18 metrów i Honduras ponownie był na prowadzeniu. Na odpowiedź Brazylijczyków nie trzeba było długo czekać. 60 sekund później faulowany w polu karnym był Leandro Damiao, a „jedenastkę” na gola pewnie zamienił Neymar. Kolejny cios podopieczni Mano Menezesa zadali w 60. minucie spotkania. Neymar zagrał futbolówkę do Leandro Damiao, który fantastycznie obrócił się przodem do bramki, mając na plecach obrońcę, i pewnym strzałem po raz pierwszy w tym meczu dał swojej drużynie prowadzenie.

Neymar po raz kolejny wpisał się na listę strzelców
Neymar po raz kolejny wpisał się na listę strzelców (fot. Skysports.com)

W kolejnych minutach Brazylia trochę spuściła z tonu i znowu bardzo szybko mogła ponieść konsekwencje swoich błędów, jednak w 65. minucie w zamieszaniu podbramkowym piłka jakimś cudem nie wpadła do siatki po strzale Espinozy. „Kanarki” próbowały odpowiedzieć w 70. minucie meczu, ale wprowadzony z ławki Lucas Moura posłał piłkę wysoko nad poprzeczką, uderzając z mniej więcej 20 metrów. Kolejne akcje pięciokrotnych mistrzów świata były równie nieudane. Neymar i spółka nie potrafili skonstruować groźnego ataku, mozolnie rozgrywając piłkę na połowie Hondurasu. Ten z kolei czyhał tylko i wyłącznie na kontry, ale defensorzy przeciwnika na ogół bez problemów radzili sobie z zapędami Bengtsona czy Espinozy.

Nic nie zmieniło się niestety w ostatnich dziesięciu minutach. Brazylia w dalszym ciągu grała bardzo statycznie, jedynie Honduras decydował się na coraz śmielsze ataki. Defensorzy „Canarinhos” nie mieli jednak zamiaru rozdawać rywalowi prezentów. Jakby tego było mało, w 90. minucie spotkania drugą żółtą kartkę otrzymał Roger Espinoza i Honduranie musieli kończyć ten mecz w dziewiątkę. Kilka minut później arbiter gwizdnął po raz ostatni w tym spotkaniu i Brazylijczycy mogli się cieszyć z awansu do dalszej fazy, który – wbrew wcześniejszym oczekiwaniom – nie przyszedł im tak łatwo.

Komentarze
~Wis (gość) - 12 lat temu

Brawo Neymar

Pozdro!!!

Odpowiedz
~Gorgi (gość) - 12 lat temu

Dwa gole zdobył Leandro Damiao, jednego dołożył
Neymar.

" Tym razem golkiper się przeliczył, a Hulk
zdołał dograć piłkę wzdłuż bramki, gdzie
pogubili się obrońcy Hondurasu, nie wiedząc, co z
nią zrobić. Wykorzystał to Oscar dos Santos,
wślizgiem pakując futbolówkę do siatki."

czyli strzelcami byli Oscar Neymar i tylko raz
Damiano .

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze