Bramka Zielińskiego, asysta Frankowskiego. Polacy z przyzwoitymi występami w Lidze Mistrzów


Czwórka Polaków zaprezentowała się w meczach 2. kolejki Ligi Mistrzów

5 października 2023 Bramka Zielińskiego, asysta Frankowskiego. Polacy z przyzwoitymi występami w Lidze Mistrzów
Carmelo Imbesi / IPA/SIPA/PressFocus

Liga Mistrzów trwa w najlepsze! Pierwsza kolejka zachęciła polskich kibiców do śledzenia naszych reprezentantów w tych rozgrywkach. Wtedy kilku „Biało-czerwonych” zaliczyło świetne występy, które w dużym stopniu pomogły ich klubom w osiągnięciu dobrych wyników. W drugiej kolejce liczyliśmy na utrzymanie tego stanu rzeczy oraz wejście na murawę Polaków, którzy w pierwszych meczach nie otrzymali takiej szansy.


Udostępnij na Udostępnij na

Część reprezentantów utrzymała swoją formę i przyczyniła się do sukcesów swoich drużyn. Na szczególną pochwałę zasługują Piotr Zieliński i Przemysław Frankowski. Pierwszy z nich zdobył bramkę z rzutu karnego przeciwko Realowi Madryt, a drugi asystował przy zwycięskim golu Lens. Na swój debiut muszą jeszcze poczekać Jakub Kiwior oraz Łukasz Łakomy, którzy przesiedzieli swoje mecze na ławce rezerwowych.

Piotr Zieliński

We wtorkowy wieczór trudne zadanie czekało Napoli, które z Piotrem Zielińskim w składzie podejmowało na swoim boisku Real Madryt. Faworytem wydawała się być drużyna ze stolicy Hiszpanii, jednak ekipa spod Wezuwiusza tanio skóry nie sprzedała. W 19. minucie spotkania udało się im wyjść na prowadzenie. Wszystko za sprawą Leo Ostigarda, który po zamieszaniu w polu karnym wbił piłkę do pustej bramki. „Królewscy” są jednak ekspertami w wychodzeniu z trudnych sytuacji i bezwzględnie wykorzystują błędy swoich przeciwników. W 27. minucie meczu wyrównał Vinicius po fatalnym błędzie Giovanniego Di Lorenzo. Kilka minut później prowadzenie podwyższył Jude Bellingham. Stawiało to Napoli w bardzo trudnej sytuacji.

Po przerwie „Partenopei” zaczęli bardziej naciskać i szybko zdobyli bramkę. Pomógł w tym Piotr Zieliński, który pewnie wykorzystał „jedenastkę”. Ostatecznie Real zdołał przechylić szalę na swoją korzyść, wywożąc z Neapolu trzy punkty.

Wtorkowe spotkanie Piotr Zieliński zapamięta również z innego powodu. Strzelając bramkę Realowi Madryt, stał się trzecim Polakiem w historii, który trafiał zarówno przeciwko „Królewskim”, jak i FC Barcelona. Przed nim dokonali tego Roman Kosecki oraz Robert Lewandowski. Dodatkowo ten gol pozwolił mu wyprzedzić Gabriela Batistutę, Diego Forlana czy Xabiego Alonso w klasyfikacji strzelców Ligi Mistrzów. Jest to nie lada osiągnięcie, które dobrze świadczy o grze polskiego pomocnika w tych rozgrywkach.

Przemysław Frankowski

Tego samego wieczoru doszło również do starcia dwóch innych Polaków. Lens Przemysława Frankowskiego mierzyło się z Arsenalem Jakuba Kiwiora. Kibice na pewno nie mogli narzekać na nudę podczas tego meczu. Już w 14. minucie wynik otworzył Gabriel Jesus, który wykorzystał precyzyjne podanie Bukayo Saki. Kilka minut później gospodarze wrócili do żywych. Fatalny błąd popełnił bramkarz „Kanonierów” – David Raya, który sprezentował trafienie wicemistrzowi Francji.

Pomimo przewagi i dużej liczby sytuacji podbramkowych Arsenal nie był w stanie ponownie wyjść na prowadzenie. W 69. minucie meczu z kapitalnym kontratakiem wyszedł Przemysław Frankowski, który asystował przy trafieniu Elye’a Wahiego. Gospodarzom udało się utrzymać ten rezultat do końca i ostatecznie zgarnąć pełną pulę.

Mało kto spodziewał się takiego obrotu spraw. Lens było skazywane na pożarcie w grupie B, a po dwóch kolejkach mają na swoim koncie cztery punkty i prowadzenie w tabeli. Niemała w tym rola polskiego wahadłowego, który z meczu na mecz poprawia swoją dyspozycję. Patrząc pod kątem zbliżającego się zgrupowania kadry, rosnąca forma Frankowskiego może bardzo pomóc reprezentacji w nadchodzących meczach. Szczególnie gdy Michał Probierz zdecyduje się zagrać trójką defensorów.

Kamil Grabara

Ostatnim z Polaków, który rozgrywał swój mecz we wtorek, był Kamil Grabara. Jego Kopenhaga mierzyła się na Parken z Bayernem Monachium. Polski bramkarz stał przed bardzo trudnym zadaniem, ponieważ monachijska drużyna słynie ze zdobywania wielu bramek. W ostatnich czterech meczach strzeliła siedemnaście goli, w tym cztery przeciwko Manchesterowi United. Jednak w stolicy Danii „Bawarczykom” nie było o to łatwo.

W pierwszej odsłonie meczu nie działo się zbyt wiele zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie boiska. Po przerwie z pierwszym ciosem wyszli gospodarze, którzy za sprawą Lukasa Leragera objęli prowadzenie. Radość miejscowych nie trwała jednak zbyt długo. Jedenaście minut później wyrównał Jamal Musiala, a na siedem minut przed końcem meczu bramkę zdobył Mathys Tel. W obu sytuacjach Kamil Grabara był bezradny.

Pomimo wpuszczenia dwóch goli bramkarz reprezentacji Polski rozegrał naprawdę solidne spotkanie. Był w sytuacjach, w których jego drużyna go potrzebowała, obronił to, co miał obronić. Na pewno szkoda utraty dwóch bramek, szczególnie gdy przypomnimy sobie pierwszy mecz Kopenhagi przeciwko Galatasaray. Wtedy Grabara zagrał bardzo dobre spotkanie, jednak również wpuścił dwie bramki.

Pozostali reprezentanci

Pozostali Polacy albo grali krótko, albo wcale. Do niepokojących scen doszło w Porto, gdzie w 34. minucie meczu boisko z powodu kontuzji opuścił Robert Lewandowski. Według doniesień medialnych napastnik reprezentacji Polski nie doznał poważnego urazu i powinien być gotowy na zgrupowanie kadry. Jednym z przegranych tej kolejki zdecydowanie jest Kamil Piątkowski, który podobnie jak Łukasz Łakomy oraz Jakub Kiwior nie podniósł się z ławki rezerwowych.

Liga Mistrzów – co nas czeka?

W związku z przerwą reprezentacyjną Liga Mistrzów powróci pod koniec października. Barcelona wraz z Robertem Lewandowskim podejmie na swoim stadionie Szachtar Donieck. Lens zmierzy się z PSV, Napoli z Unionem Berlin, a Young Boys z Manchesterem City. Ponownie trudne zadanie czeka Kamila Grabarę, który będzie musiał stawić czoło „Czerwonym Diabłom”.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze