Boxing Day nie zawiódł! Grad goli i bomba na koniec dnia


Tegoroczny Boxing Day z pewnością nie zawiódł

27 grudnia 2022 Boxing Day nie zawiódł! Grad goli i bomba na koniec dnia
Mark D Fuller / Focus Images / MB Media / PressFocus

Boxing Day na pewno nie zawiódł w tym roku. Mieliśmy wiele goli, czerwone kartki, zaskakujące wyniki i pokaz siły Arsenalu. Z pewnością wiele brakuje do tego słynnego dnia z 1963 roku, ale na pewno wiele emocji zostało nam dostarczonych.


Udostępnij na Udostępnij na

Arsenal ciągle w formie

Na początku wypada oddać trochę miejsca królom wieczoru, ale na razie również liderom ligi. Chociaż Manchester City nadal pozostaje według wielu głównym kandydatem do tytułu mistrzowskiego, Arsenal cały czas nie zamierza składać broni i  jeśli „Obywatele” przegrają swój mecz, „Kanonierzy” będą mieli nad nimi aż osiem punktów przewagi. Drużyna Guardioli spadłaby też z 2. miejsca na korzyść Newcastle, które jednak cały czas będzie miało spotkanie więcej. Zespół Artety po przerwie mundialowej wygląda cały czas tak samo, nawet pomimo braku Gabriela Jesusa.

Kontuzjowanego Brazylijczyka zastąpił w tym spotkaniu Eddie Nketiah, który nie pokazał do tej pory na boiskach ligowych niczego szczególnego. W spotkaniu z West Hamem trafił do siatki rywala i dał trenerowi sygnał, że może na niego liczyć.

Jednocześnie po zwycięstwie nad West Hamem Arsenal notuje 9. mecz z rzędu w lidze bez porażki oraz 10. z rzędu wygrany mecz ligowy na Emirates Stadium. Zespół Artety pokazuje, że wcale nie trzeba być najskuteczniejszym w obronie, aby odnosić sukcesy, ponieważ w tych 10 wygranych meczach „The Gunners” stracili 10 bramek i zachowali tylko jedno czyste konto. Strzelili przy tym 32 gole.

W starciu z „Młotami” Bukayo Saka powtórzył wyczyn Thierry’ego Henry’ego i stał się pierwszym graczem Arsenalu od czasu Francuza, który zdobył bramkę w trzech Boxing Day z rzędu. Legenda Arsenalu dokonywała tego w latach 2002, 2003 oraz 2004. Co interesujące w kontekście paki Mikela Artety. W tym sezonie Premier League jest tylko dwóch zawodników, którzy zdobyli minimum pięć goli i zaliczyli co najmniej pięć asyst – obaj są graczami Arsenalu. Oczywiście jednym z nich jest Bukayo Saka, drugi to Gabriel Jesus.

Niespodzianka dla kibiców „The Reds”

Nazwa Boxing Day oczywiście wzięła się od tradycji dawania prezentów w pudełkach. I wczoraj z pudełka kibice Liverpoolu wyjęli nie tylko zwycięstwo swojej drużyny, lecz także niespodziewanie, niedługo przed pójściem spać, Cody’ego Gakpo. Bardzo dużo mówiło się o tym, że Holender trafi do Manchesteru United, miało to być już latem, ale wtedy sprowadzono Antony’ego. Trzeba jednak kogoś sprowadzić w miejsce Ronaldo. Reprezentant „Oranje” trafi jednak do Liverpoolu, do czego pozostały tylko formalności.

Do tej pory Liverpool notuje słaby sezon. Zajmuje dopiero 6. miejsce w ligowej stawce, choć zmniejsza straty do topowej czwórki. „The Reds” chcieliby jednak bić się o mistrzostwo, co w tym sezonie raczej nie będzie im już dane, zwłaszcza patrząc na to, jak prezentują się Arsenal, Manchester City, a nawet Newcastle. Czy Holender będzie w stanie zastąpić Sadio Mane, którego jednak na Anfield brakuje? Gakpo zalicza wyśmienity sezon w klubie i indywidualnie dobre mistrzostwa świata. Jest wszechstronnym piłkarzem w ataku i na pewno Juergen Klopp często będzie korzystał z jego usług. Czy to jednak wystarczy na uratowanie sezonu?

Boxing Day w liczbach

I na koniec zostawiliśmy kącik dla pasjonatów liczb, a tych, jak wiadomo, w futbolu jest wielu. W siedmiu spotkaniach tego dnia padło 25 bramek, w każdym meczu co najmniej trzy, daje to więc średnią goli na mecz równą 3,57. Jest to naprawdę bardzo dobra statystyka. Chociaż porównując z chociażby zeszłorocznym Boxing Day, kiedy to meczów było sześć, wypada to gorzej. 26 grudnia 2021 roku w sześciu spotkaniach padło 28 bramek, co przekłada się na średnią 4,67 gola na mecz. Pamiętamy też doskonale o fantastycznym meczu pomiędzy Manchesterem City a Leicester, który zakończył się wynikiem 6:3.

Z kolei jeżeli spojrzymy na Boxing Day sprzed dwóch lat, to na tle powyższych wygląda blado, ponieważ padło w nim ledwie 14 goli w sześciu meczach, czyli średnia wyniosła 2,33 gola na mecz. Było nawet jedno spotkanie zakończone wynikiem 0:0. Boxing Day w 2019 przyniósł nam średnią goli na mecz na poziomie 2,11. Możemy więc powiedzieć, że tegoroczny Boxing Day był udany.

Ciekawe jest, że drugi raz z rzędu w Boxing Day gracze Crystal Palace oglądają czerwone kartki w spotkaniu z drużyną z Londynu przegranym 0:3. Rok temu oprawcą był Tottenham, a zawodnikiem wyrzuconym z boiska został Wilfried Zaha. Teraz ekipa Patricka Vieiry została pokonana przez Fulham, a czerwone kartki oglądali Tyrick Mitchell oraz James Tomkins.

W kontekście Eddiego Nkettiaha nie mówi się o jakimś dobrym napastniku, bo w sumie nie pokazał wiele dobrego w Premier League, ale statystyki stoją za nim. W ostatnich 11 meczach zaczętych od pierwszej minuty strzelił 11 goli, do których potrzebował tylko 16 celnych uderzeń. I jeśli już jesteśmy w temacie Arsenalu, Marti Odegaard po raz drugi w barwach Arsenalu zaliczył dwie asysty w jednym meczu, po raz ostatni również miało to miejsce w Boxing Day, w wygranym rok temu 5:0 meczu z Norwich.

Bez tej informacji ten artykuł nie mógłby się obejść – Andy Robertson został najlepszym asystentem wśród obrońców w historii Premier League. W spotkaniu z Aston Villą zanotował swoją 54. asystę w Premier League, czym wyprzedził Leightona Bainesa, który do tej pory był rekordzistą z 53 asystami. W Liverpoolu świętować mógł również Stefan Bajcetić, który stał się drugim najmłodszym Hiszpanem z golem w Premier League po Cescu Fabregasie. Z pewnością piłkarz „The Reds” nie pogardziłby karierą taką jak były gracz Chelsea czy Barcelony.

Wczoraj był jeszcze jeden podopieczny Kloppa, który mógł świętować indywidualny sukces. Otóż Mohamed Salah stał się drugim, po Stevenie Gerrardzie, piłkarzem Liverpoolu, który zdobył minimum 50 goli i 50 asyst w Premier league.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze