Reprezentacja Polski w słabym stylu przegrała z reprezentacją Czech 0-1. Zapraszamy na nasze oceny dla polskich piłkarzy za to starcie.
Łukasz Skorupski (3) – przy straconej bramce niewiele mógł zrobić. Poza tym zaliczył poprawny występ, ale też nie pokazał niczego, co pozwoliłoby mu zaliczyć awans w hierarchii reprezentacyjnych bramkarzy.
Tomasz Kędziora (3) – nie był to najgorszy występ w jego wykonaniu, ale chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę, że stać go na znacznie więcej. Dziś Kędziora miał pokazać, że zasługuje na częstsze goszczenie na prawej stronie reprezentacyjnej defensywy i pokazał, że jedynym powodem dla którego może tam grać będą raczej sytuacje, gdy Bereszyński będzie grał na lewym boku lub nie będzie mógł zagrać.
Jan Bednarek (2+) – na jego ocenę w głównej mierze rzutuje błąd, przez który straciliśmy bramkę. Poza tym w grze Bednarka wyraźnie widać, że kompletnie nie gra w klubie. Jak zauważył nasz redakcyjny kolega Michał Niklas, Bednarek zagrał w tym sezonie więcej meczów niż w kadrze. Na lekki plus w jego występie można zaliczyć fakt, że raz uratował „Biało-czerwonych” przed utratą bramki.
Marcin Kamiński (3) – „Kamyk” miał tym meczem pokazać, że możemy go traktować jako pełnoprawnego zastępcę Glika i trzeba przyznać, że wypadł przyzwoicie. Popełnił co prawda kilka błędów w defensywie, ale żaden nie był jakimś karygodnym.
Bartosz Bereszyński (3) – przestawienie go na lewą stronę obrony w dzisiejszym meczu wynika głównie z braku innych sensownych opcji na tej pozycji w kadrze. Nie zawiódł, ale też nie był to w jego wykonaniu mecz wybitny. Ot przyzwoity występ z którego gracz Sampdorii może być zadowolony.
Przemysław Frankowski (3+) – największe pozytywne zaskoczenie tego spotkania. Skrzydłowy Jagiellonii zagrał jakby był doświadczonym kadrowiczem z wieloma meczami na koncie, był groźny w ofensywie, podawał dokładnie, a pod koniec pierwszej połowy oddał groźny strzał zza pola karnego.
Mateusz Klich (3+) – nie był to najgorszy występ Klicha w reprezentacji, ale zdarzały mu się lepsze. Dziś kilkukrotnie udanie obsłużył podaniami Lewandowskiego, nieźle rozgrywał piłkę, próbował strzelać z dystansu. Stać go na pewno na więcej, ale dziś znacznie wyróżniał się w naszej drużynie.
Grzegorz Krychowiak (2+) – przez długi czas niewidoczny. W zasadzie przeszedł obok meczu, to nie był nawet cień tego Krychowiaka, który rządził i dzielił w naszej kadrze 2 lata temu. Kilkukrotnie popełniał spore błędy w defensywie, a do przodu nie grał w ogóle. Na pewno musi przeanalizować swój dzisiejszy występ, bo przecież jak wszyscy dobrze wiemy stać go na znacznie więcej.
Kamil Grosicki (3) – nie był to zły mecz „Grosika”, ale też nie ma zbyt wiele powodów do chwalenia go za to spotkanie. Wielokrotnie napędzał akcję, które kończyły się jednak w wielu przypadkach albo głupią stratą w pojedynku z czeskimi obrońcami, albo dośrodkowaniem, które nie dochodziło do adresatów.
Piotr Zieliński (2) – ciężko powiedzieć coś na temat występu tego piłkarza w dzisiejszym meczu, ponieważ Zieliński nie pokazał w nim kompletnie nic. Nie było żadnych zrywów, żadnych dograń, niczego za co można by pochwalić pomocnika Napoli, można powiedzieć, że zagrał na swoim tradycyjnym reprezentacyjnym poziomie. Zmieniający go w drugiej połowie Damian Kądzior w mniej niż pół godziny zrobił więcej niż Zieliński przez przeszło 60 minut.
Robert Lewandowski (3+) – to był lepszy mecz w wykonaniu kapitana naszej kadry niż ostatnie starcia w Lidze Narodów. Najbardziej pamiętnym zagraniem napastnika Bayernu z tego meczu jest na pewno moment, gdy z około metra nie trafił w bramkę po dziwnym kiksie, poza tym jednak szarpał, walczył i widać było, że zależy mu na zwycięstwie. To jednak był tylko cień tego Lewandowskiego, który rozstrzeliwał rywali jeszcze rok temu. Martwi fakt, że Robert ostatniego gola w kadrze strzelił w sparingu z Litwą przed mundialem, dziś jeżeli miał okazje, to najczęściej czegoś brakowało w ich wykończeniu.
Jakub Błaszczykowski (2) – wszedł na boisko i tyle go było w tym meczu widać. Zawodnik Wolfsburga zaliczył kolejny bezbarwny występ w reprezentacji, co na pewno nie działa na jego korzyść. Dziś jedynym sukcesem Błaszczykowskiego był fakt, że w dalszym ciągu śrubuje rekord w liczbie występów z orzełkiem na piersi.
Damian Kądzior (3) – kilkukrotnie udanie włączył się do ataków naszej drużyny, dobrze rozgrywał piłkę, zaliczył przyzwoity występ i pokazał dziś, że jest tej kadrze potrzebny.
Arkadiusz Milik – grał za krótko, by otrzymać ocenę.
Krychowiak to chyba minus 5.