Blamaż Uzbekistanu!


25 stycznia 2011 Blamaż Uzbekistanu!

Niespodziewanie łatwo do finału awansowała Australia. Zespół Holgera Osiecka zdemolował Uzbekistan, wygrywając aż 6:0. „Kangury” wykorzystały w drugiej połowie katastrofalną postawę graczy Wadima Abramowa, którzy dla rywala byli marnym tłem.


Udostępnij na Udostępnij na

Harry Kewell rozpoczął dzieło zniszczenia Uzbekistanu
Harry Kewell rozpoczął dzieło zniszczenia Uzbekistanu (fot. Skysports.com)

Już w drugiej minucie Cahill znalazł dobrze ustawionego Holmana, którego uderzenie ładnie obronił Juraev. Trzy minuty później był on jednak bezradny przy uderzeniu zupełnie niepilnowanego Kewella. Australijczycy, którzy dotychczas nie zdobyli żadnego ważniejszego trofeum międzynarodowego, przeważali, a po pół godzinie gry oko w oko z Juraewem stanął Carney. Bramkarz rywala skutecznie powstrzymał piłkarza zespołu Holgera Osiecka. Pięć minut później przewagę „Kangurów” udokumentował Ognenovski, który wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie i z bliskiej odległości pokonał bramkarza Uzbekistanu. Statystyki pierwszej połowy mogły budzić zdziwienie niejednego znawcy futbolu: posiadanie piłki zespołu Wadima Abramowa wynosiło bowiem 67 procent, a mógł i powinien przegrywać nawet 0:3.

Obraz gry w drugiej połowie nie uległ zmianie. Australijczycy przewyższali rywali w każdym elemencie gry, wykorzystując większość stwarzanych sytuacji podbramkowych. Rywale Polaków w meczu otwierającym nową trybunę na stadionie Wisły powiększyli prowadzenie w 63. minucie. McKay świetnym podaniem wypuścił obiegającego Carneya, a obrońca Blackpool pokonał bliskiego skutecznej interwencji Juraeva. Cztery minuty później w dobrej sytuacji do zdobycia kontaktowego trafienia był Achmedow, którego strzał instynktownie wybronił Schwarzer. W dalszej grze Bakaev otrzymał czerwoną kartkę, a Australijczycy zaczęli wybijać rywalom futbol z głowy. Najpierw w 74. minucie Kilkenny pięknie zagrał koło Juraeva, a Emertonowi nie pozostało nic innego, jak wpakować piłkę do pustej bramki. Gra Australijczyków z pierwszej piłki robiła ogromne wrażenie na zespole Abramowa, dla którego to jednak nie był koniec wrażeń tego dnia. Osiem minut przed końcem świetnym podaniem piętą wypuszczony został gracz Australii, który dograł do Valeriego, a ten podobnie jak Emerton nie mógł nie trafić do bramki. Żenująco słabą postawę Uzbekistanu obnażył Kruse, który przejąwszy piłkę w okolicy 50 m od bramki tuż po wznowieniu gry, minął dwóch graczy i płasko strzelił. Z prostym do obrony uderzeniem nie poradził sobie jednak Juraev, którego fatalna interwencja odzwierciedliła postawę Uzbekistanu w tym spotkaniu.

UzbekistanAustralia 0:6 (0:2)

Bramki: Kewell 5’, Ognenovski 34’, Carney 65’, Emerton 74’, Valeri 82’, Kruse 83’
Uzbekistan: Juraev, Karpenko (Ibragimov 71′), Ismailov, Akhmedov, Juraev, Kapadze, Hajdarow, Khasanow (Bikmaev 54′), Shatshkikh (Tursunov 59′), Djeparov, Bakaev
Australia: Schwarzer, Wilkshire, Neill, Ognenovski, Carney, Holman (Emerton 62′), Jedinak, Valeri, McKay, Kewell (Kruse 53′), Cahill (Kilkenny 71′)

Komentarze
~Marcin77 (gość) - 13 lat temu

Faktycznie tak wysoki wynik na tym etapie
międzynarodowych rozgrywek,to duży blamaż;/ I
Australia takim wynikiem na pewno solidnie
postraszyła Japończyków;)Brawo Australio;)

Odpowiedz
~skr (gość) - 13 lat temu

Wynik masakryczny. Jednak mimo wszystko mam zamiar do
samego końca wierzyć w siłę Japończyków. Wiem,
że jeśli się postarają, to mają szansę wygrać
finałowy mecz.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze