„Biała Gwiazda” w cieniu zmian. Dokąd płynie Wisła Kraków?


Wisła Kraków przechodzi małą rewolucję

6 stycznia 2023 „Biała Gwiazda” w cieniu zmian. Dokąd płynie Wisła Kraków?
Krzysztof Porębski / PressFocus

W ostanim czasie wiele wydarzyło się w klubie spod Wawelu. Wisła Kraków przeszła gruntowną przemianę na kilku płaszczyznach. Wiele jednak wskazuje, że to nie koniec zmian w "Białej Gwieździe" i w najbliższym czasie będziemy świadkami kolejnych ruchów. Wisła Kraków powoli ewoluuje. Co w takim razie stało się w Krakowie w niedalekiej przeszłości?


Udostępnij na Udostępnij na

Wisła Kraków ma za sobą rozczarowującą rundę w 1. lidze. „Biała Gwiazda” zajmuje w niej dopiero dziesiąte miejsce i daleka jest od realizacji swoich celów, czyli awansu do ekstraklasy. W dodatku źle wygląda również sytuacja finansowa krakowian. To wszystko doprowadziło do dużych zmian w krakowskim klubie, które mają mu pomóc wyjść na prostą.

Na początku grudnia otrzymaliśmy informację, że nowym dyrektorem sportowym Wisły Kraków został dobrze znany kibicom „Białej Gwiazdy” Kiko Ramírez. Hiszpan prowadził krakowian w 2017 roku. Drugą bardzo ważną zmianą w strukturach Wisły było odkupienie akcji Tomasza Jażdzyńskiego przez Jarosława Królewskiego, który już wcześniej został prezesem klubu. Teraz stał się również jego większościowym udziałowcem.

Nowy (stary) dyrektor sportowy

Kiedy Kiko Ramírez przychodził do klubu w 2017 roku, wzbudzał wtedy wśród kibiców wiele kontrowersji. Hiszpan pracował wcześniej tylko w zespołach z niższych lig hiszpańskich, więc obawy co do jego osoby mogły wydawać się słuszne. Szkoleniowiec okazał się jednak solidnym fachowcem. Wisła Kraków zajęła za jego kadencji szóstą lokatę w lidze, chociaż przejmował ją, kiedy znajdowała się w dolnej części tabeli. Niemniej kibice zapamiętali go przede wszystkim z piłkarzy, których sprowadził do klubu.

Za jego kadencji pod Wawel trafili tacy zawodnicy jak Carlitos, Jesus Imaz czy Pol Llonch, którzy stali się kluczowymi piłkarzami Wisły Kraków. W końcu „Biała Gwiazda” właśnie z nimi w składzie, choć już bez Kiko Ramíreza u steru, otarła się w 2018 roku o awans do europejskich pucharów. Wtedy zabrakło im jednego zwycięstwa, ale jeden z najlepszych wyników w ostatnich latach i tak został osiągnięty. Po sezonie Carlitos został sprzedany do Legii za niemal pół miliona euro, chociaż pod Wawel sprowadzany był za darmo.

Kiko Ramírez podobno bardzo miło wspominał swój pobyt w Wiśle. W dodatku zaczęło się pojawiać coraz więcej głosów, że należy zatrudnić byłego trenera w klubie. Wszak obserwuje on polską ligę oraz bardzo dobrze zna hiszpański rynek. Podobno opiniował Rakowowi transfer gwiazdy ekstraklasy, Iviego Lopeza. Wisła Kraków wciąż znajduje się w trudnej sytuacji finansowej, więc zatrudnienie osoby obeznanej na rynku transferowym i mogącej umożliwić jej zatrudnianie jakościowych piłkarzy w oszczędny dla klubu sposób wydawało się logicznym posunięciem. W związku z tym Jarosław Królewski powierzył Kiko Ramírezowi posadę dyrektora sportowego.

Hiszpan już zaczął działać. Na początek do klubu sprowadził Hiszpana (a jakże) z przeszłością w La Liga. Álex Mula, bo o nim właśnie mowa, to 26-letni skrzydłowy, który większość swojej kariery spędził na zapleczu hiszpańskiej ekstraklasy. W końcu w La Liga rozegrał zaledwie 11 meczów. W dodatku w całej swojej karierze strzelił tylko dziesięć goli i zaliczył dziewięć asyst. Wydaje się więc, że jest to transfer, który na pierwszy rzut oka dobrze wygląda, ale kiedy spojrzy się głębiej, można dostrzec pewne niedoskonałości. Jest to jednak jeden z tych transferów, których od Kiko Ramíreza oczekiwano. CV Muli mimo wszystko robi wrażenie jak na pierwszoligowe realia.

Kolejny ruch może się już wydawać bardziej przekonujący. Do Wisły Kraków niedawno dołączył kolejny hiszpański zawodnik – David Juncà. To następny piłkarz z przeszłością w La Liga. Jednak on w hiszpańskiej najwyższej klasie rozgrywkowej pograł znacznie więcej od Muli. David Juncà rozegrał w niej aż 79 spotkań, z czego ostatnie w listopadzie 2019 roku. I właśnie tutaj pojawia się haczyk. Lewy wahadłowy występował później w La Liga 2. Jednak 15 maja 2022 roku przydarzyła mu się kontuzja, która wykluczyła go z gry na kolejne miesiące. Tym samym przez ostatnie pół roku Hiszpan pozostawał bez gry. Niemniej jeżeli uda mu się odbudować, będzie dla Wisły Kraków wartością dodaną.

Zmiany również w gabinetach

Tak jak już pisaliśmy, Jarosław Królewski odkupił udziały od Tomasza Jażdżyńskiego i stał się większościowym udziałowcem w Wiśle Kraków. Tym samym dobiegły końca rządy tria, które uratowało Wisłę przed upadkiem na początku 2019 roku. W klubie pozostali jeszcze oczywiście Królewski oraz Jakub Błaszczykowski. Wydaje się jednak, że były reprezentant Polski będzie pełnił w klubie mniejszą rolę niż wcześniej, a głównym zarządzającym zostanie prezes firmy Synerise. Teraz to Królewski ma przejąć dowodzenie w klubie i pomóc mu wyjść na prostą.

A pracy jest bardzo dużo. Wisła Kraków w dalszym ciągu jest w trudnej sytuacji finansowej, która ciągnie się za nią już od ponad dziesięciu lat. Dziura budżetowa zamiast powoli się zasypywać, stale rośnie. Ale nic w tym dziwnego, Wisła Kraków z roku na rok osiąga coraz gorsze wyniki sportowe, a spadek z ekstraklasy okazał się gwoździem do trumny dla klubu, który z racji występowania w niższej lidze stracił znaczną część swoich przychodów. Gorsze wyniki sportowe przekładają się na gorsze wyniki finansowe i Wisła Kraków zamiast wychodzić na prostą, stoi w miejscu.

W związku z tym trwają poszukiwania nowego inwestora. To niewątpliwie najważniejsze zadanie dla Jarosława Królewskiego. Jednak zarazem bardzo trudne. W końcu od przejęcia Wisły przez trio nie udało się go znaleźć. Jeśli jednak nowy prezes „Białej Gwiazdy” chce ją uratować, musi sprostać temu zadaniu. Ważne będzie też rozsądne zarządzanie pionem sportowym.

Pierwsza duża decyzja, czyli zatrudnienie nowego dyrektora sportowego, na razie wydaje się być dobrym posunięciem. Jednak jeśli transfery Kiko Ramíreza nie przyczynią się do powrotu Wisły do ekstraklasy i „Biała Gwiazda” pozostanie na jej zapleczu, ów ruch być może będziemy oceniać zgoła odmiennie. Jest to zarazem kolejna decyzja w Wiśle w ostatnich latach, która może okazać się nietrafiona. Jednak jeśli Wisła Kraków ma wrócić do elity, zmiany są potrzebne, a ta daje nadzieję na lepszą przyszłość krakowskiego klubu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze