Mecz Korony Kielce z Arką Gdynia był zapewne sporym wydarzeniem dla Roberta Bednarka. Były zawodnik kieleckiej drużyny poległ wraz z Arką na Arenie Kielc i nie ukrywa, że porażka ta mocno komplikuje i tak trudną już sytuację gdynian.
Czy wynik dzisiejszego meczu oznacza, że Arka już spadła?
Arka jeszcze nie spadła. Do końca zostały trzy mecze i dopóki jest szansa, to na pewno będziemy toczyć walkę, by się utrzymać. Myślę, że trzeba sobie szczerze powiedzieć, że jest to bardzo ciężkie zadanie. Uważam, że nie można nam zarzucić braku zaangażowania, natomiast nasz potencjał ofensywny obecnie jest, jaki jest, i trzeba to otwarcie powiedzieć. W dzisiejszym meczu widać było, że Korona również ma problemy i nie jest tym zespołem, który grał ładnie dla oka i ofensywnie. Wydaje mi się, że był to problem fizyczny i brak pewności siebie.
Co myślisz o samym spotkaniu?
Szkoda, że straciliśmy bramkę po stałym fragmencie, gdyby wpadła z akcji, to na pewno można by inaczej to ocenić. Nie spodziewałbym się, żeby Korona spadła z Ekstraklasy. Dla gospodarzy był to ważny mecz, dla nas jeszcze ważniejszy, a gramy takie już od dawna. Wygrała Korona, a my dalej musimy walczyć. Czeka nas bezpośredni mecz z Polonią Bytom, potem gramy u siebie z Legią i czeka nas wyjazd na Śląsk. Jak mówią, dopóki piłka w grze, jest szansa i my na pewno będziemy o nią walczyć.