Bayern Monachium wygrywa z Borussią Dortmund w „Der Klassiker”!


Piłkarze Hansiego Flicka okazali się lepsi od ekipy z Dortmundu i to właśnie oni triumfowali w kolejnym "Der Klassiker"

6 marca 2021 Bayern Monachium wygrywa z Borussią Dortmund w „Der Klassiker”!

Europejski futbol od lat bogaty jest w różne derby czy mecze zwane „klasykami”. Dostarczają one zawsze od groma emocji, które przeważnie nie opadają wraz z końcowym gwizdkiem. Jednym z takich starć jest z pewnością „Der Klassiker”, czyli mecz między Bayernem Monachium a Borussią Dortmund. Mimo tego, że w tym sezonie obydwa kluby znajdują się dość daleko od siebie w ligowej tabeli, kibice przed meczem liczyli na bogaty we wrażenia pojedynek.


Udostępnij na Udostępnij na

W tym roku „Der Klassiker” nie miał tylu podtekstów przed meczem co zazwyczaj. Główną tego przyczyną była słaba forma Borussii i bardzo dobra od dłuższego czasu dyspozycja Bayernu. Tak czy inaczej, wiadome było, że oba kluby nie mają zamiaru odpuszczać, a z tego powodu wszyscy liczyli na pokaz ofensywnego futbolu.

Gospodarze tego meczu mimo świetnej (chociaż nie tak dobrej jak jesienią) postawy musieli wygrać tę konfrontację. Za swoimi plecami przed tą kolejką mieli konsekwentnie ścigający ich Lipsk. W przypadku porażki mogli się pożegnać z pozycją lidera.

Borussia Dortmund była w gorszej sytuacji. Podopieczni Edina Terizicia zajmowali szóste miejsce w Bundeslidze. Jeżeli chcieli dalej walczyć o miejsce premiowane grą w Lidze Mistrzów, również musieli odnieść triumf. Stąd opinie, że chociaż starcie nie było walką o mistrzostwo Niemiec, to i tak mogło przynieść wiele emocji.

Alphonso Davies po raz 50. w Bundeslidze

Młody Kanadyjczyk był rewelacją zeszłego sezonu. Jego gra imponowała każdemu, przez co wielu mówiło o nim jako o najlepszym lewym obrońcy na świecie. To właśnie jego efektywna gra w obronie i bardzo dobra dyspozycja w ofensywie były głównymi argumentami przemawiającymi za tym, że będzie on przyszłością Bayernu.

W tym sezonie nie jest inaczej. Davies gra w praktycznie każdym możliwym meczu „Bawarczyków” i spisuje się fantastycznie. Ten „Der Klassiker” był jego 50. spotkaniem w Bundeslidze, a zarazem 73. oficjalnym występem w barwach Bayernu.

Alphonso skończy w listopadzie bieżącego roku zaledwie 21 lat i ma całą karierę przed sobą. Mimo tego już jest lewym defensorem na najwyższym światowym poziomie. Ponadto jego nazwisko ciągle wiązane jest z transferem do takich klubów jak Real Madryt czy Manchester City. Podczas 24. kolejki Bundesligi mógł tylko potwierdzić swój kunszt piłkarski w tak ikonicznym meczu, jakim jest „Der Klassiker”.

Strzelanina w pierwszej połowie „Der Klassikera”

Bayern w ostatnim meczu przeciwko FC Koeln dał odpocząć Kingsleyowi Comanowi oraz Thomasowi Muellerowi. Wszystko to, aby wystawić tę właśnie dwójkę przeciwko Borussii Dortmund. Znaleźli się oni w wyjściowej jedenastce kosztem Erica Maxima Choupo-Motinga oraz młodej gwiazdy „Bawarczyków” – Jamala Musialy.

Goście natomiast przeprowadzili więcej zmian w stosunku do swojego ostatniego meczu. We wtorkowym starciu przeciwko swojej imienniczce – Borussii Mönchengladbach, kontuzji doznał lewy obrońca ekipy z Dortmundu – Raphael Guerreiro. Jego miejsce w „Der Klassiker” zajął Nico Schulz. Oprócz niego Edin Terzić zdecydował się na wystawienie Dana-Axela Zagadou i Thomasa Meuniera kosztem Mateu Moreya oraz Jude’a Bellinghama. W meczowej kadrze zabrakło również Jadona Sancho, a jego miejsce na boisku zajął Thorgan Hazard.

Ledwo minęła pierwsza minuta meczu, a już wtedy to spotkanie potrafiło nas zadziwić. Na prowadzenie w 2. minucie meczu wyszła Borussia Dortmund dzięki trafieniu Erlinga Haalanda. Norweg zaskoczył Manuela Neuera idealnym uderzeniem sprzed pola karnego. Piłka odbiła się też po drodze od Jerome’a Boatenga i niemiecki golkiper musiał uznać wyższość młodego snajpera.

BVB nie zamierzało zwalniać tempa. Goście po zdobyciu gola zdecydowali się na zdecydowany kontratak. Nie minęło więc osiem minut, a już oglądaliśmy drugą w tym spotkaniu bramkę Haalanda. Zdobywca nagrody Złotego Chłopca za rok 2020 sfinalizował akcję swojego zespołu po asyście Thorgana Hazarda. W efekcie już w 9. minucie spotkania wynik brzmiał 2:0 dla zespołu Terzicia.

***

Mimo prowadzenia Borussii Dortmund w dalszej części pierwszej połowy wydawało się, że to Bayern jest zespołem lepszym i dominującym. Ciągłe utrzymywanie się przy piłce „Bawarczyków” musiało skończyć się bramką.

Nikt chyba nie zdziwił się tym, kto ją strzelił. Tak, to Robert Lewandowski. Polski snajper po świetnym podaniu od Leroya Sane wykończył klarowną sytuację monachijczyków i dał swojej drużynie gola kontaktowego. Było to 29. ligowe trafienie Roberta w tym sezonie.

Jak wspomniano już wcześniej, mimo prowadzenia gości pierwsza połowa przebiegała pod dyktando Bayernu. To zespół Hansiego Flicka częściej utrzymywał się przy piłce i oddawał znacznie więcej strzałów na bramkę rywala. Piłkarze zeszłorocznego zdobywcy Ligi Mistrzów zostali za to wynagrodzeni rzutem karnym w 44. minucie meczu, który pewnie wykorzystał Robert Lewandowski, posyłając piłkę w lewy dolny róg bramki.

Bramkowy remis 2:2 zapowiadał nam niezwykle ciekawe starcie w drugiej części meczu. Jednak można było odnieść wrażenie, że goście po strzeleniu drugiego gola znacznie ucichli. Jeżeli dalej chcieli myśleć o zwycięstwie, Edin Terzić musiał przeprowadzić z piłkarzami w szatni poważną męską rozmowę i powiedzieć im, że stać ich na zdecydowanie lepszą grę w drugiej połowie.

Robert Lewandowski dokończył swoje zadanie

Jak się okazało, szkoleniowiec Borussii Dortmund potrafił wpłynąć na swoich piłkarzy w przerwie. Jego zespół na samym początku drugich 45 minut mógł wyjść na prowadzenie. Jednak ten, który asystował przy drugim golu BVB – Thorgan Hazard, nie potrafił wykończyć sytuacji swojego zespołu i trafił tylko w boczną siatkę.

Sobotni „Der Klassiker” nie był tak świetny dla Erlinga Haalanda, jak się na to zapowiadało. Norweg doznał urazu mięśnia Achillesa i musiał opuścić boisko w 60. minucie spotkania. W jego miejsce na murawie zameldował się Steffen Tigges, lecz wiadome było, że zespół Borussii może sporo stracić przez zejście z boiska swojego snajpera.

***

Goście dobrze weszli w drugą połowę, ale ich ataki w dalszej części spotkania były znacznie słabsze, zwłaszcza po zmianie Erlinga Haalanda. Pomimo tego Bayern miał ogromne problemy ze strzeleniem trzeciego gola, bo to właśnie gospodarze częściej posiadali futbolówkę.

Uraz Haalanda nie był ostatnią kontuzją w tym pojedynku, ponieważ w 70. minucie boisko musiał opuścić Jerome Boateng. Niemiecki defensor źle postawił nogę na murawie i wiązało się to z uszkodzeniem mięśnia lewej nogi. W miejsce obrońcy wprowadzony został Javi Martinez, przez co niektórzy widzowie spotkania byli mocno zdziwieni faktem, że swojej szansy w tym meczu nie otrzymał Lucas Hernandez.

Zapowiedź wielkiego meczu, jaką otrzymaliśmy w pierwszej połowie, mocno zbiła nas z tropu. Druga odsłona konfrontacji wyglądała zupełnie inaczej. Cechowała się ona dużo mniejszymi emocjami, co nie podobało się kibicom. Wszystko jednak zmienił Leon Goretzka przepięknym strzałem z linii pola karnego i dał tym samym swojemu zespołowi jednobramkowe prowadzenie

Worek z bramkami rozwiązał się w końcówce spotkania, ponieważ Robert Lewandowski dokończył swoje zadanie. Polak wykonał plasowane uderzenie z okolic 20. metra od bramki rywala i mógł świętować wygraną i jednocześnie swoje 31. trafienie w tym sezonie ligowym.

Bayern wytrzymał w tym starciu presję, jaka na nim ciążyła, i mimo zwycięstwa Lipska wygrał swoje spotkanie. Borussia Dortmund natomiast nie zdołała poprawić swojej i tak słabej sytuacji w tabeli, chociaż dzielnie walczyła o utrzymanie remisowego rezultatu po utracie Erlinga Haalanda.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze