Batman i Robin zostaną w Gotham City?


Neymar z Mbappe w PSG na kolejny rok? Pytanie brzmi: chcą czy raczej muszą

7 kwietnia 2019 Batman i Robin zostaną w Gotham City?

Każda komiksowa metropolia potrzebuje dwóch stron konfliktu za sprawą protagonisty i antagonisty. A żeby ich rywalizacja miała jakiś większy sens, starcia muszą trzymać w napięciu, a wynik nie może być przewidywalny. Czy takie warunki spełnia liga francuska i jej flagowy przedstawiciel, czyli PSG? Niezupełnie, bo poważnych przestępców brakuje, ale to najwyraźniej nie przeszkadza naszym bohaterom.


Udostępnij na Udostępnij na

Gdy mocarni szejkowie wkroczyli do klubu ze stolicy Francji, Ligue 1 nabrała zupełnie innych kształtów. Swoje argumenty w walce o mistrzowski tytuł zaczęły tracić zespoły, które wcześniej realnie liczyły się z jego zdobyciem. Co było w tej sytuacji znamienne, w pięciu kampaniach poprzedzających sezon 2012/2013 ligę wygrywało aż pięć różnych ekip. W pewnym momencie na taką rywalizację nie mogło być już miejsca, bo PSG rozsiadło się na szczycie piedestału, dzieląc i rządząc. Tylko raz psikusa sprawiło AS Monaco…

… Które w swoim sukcesie spłodziło niezwykłego chłopca. Niestety dla ówczesnego mistrza Francji jego przeznaczeniem nie było pozostanie nad Lazurowym Wybrzeżem, a wyprawa pod wieżę Eiffla, gdzie czekał na niego inny wirtuoz, brazylijski. Ich pierwsze spotkanie nastąpiło w sierpniu 2017 roku i – co bardzo prawdopodobne – obaj kolejny sierpień spędzą razem. Neymar z Mbappe w ostatnim czasie deklarują, że najbliższą przyszłość wiążą z PSG, ale czy to dobra decyzja? A może nie mają innego wyjścia?

Mit złotej klatki istnieje naprawdę?

Od kilku lat w mediach na całym świecie ten temat pojawia się nieustannie. Mianowicie jest nim teoria (a może fakt?), że jeśli przylatujesz do Paryża i stajesz się jego gwiazdą – biletu powrotnego nie ma. Ofiarą tej blokady padali choćby Marco Verratti, który swego czasu romansował z Barceloną, czy teraz Adrien Rabiot wraz ze swoją krnąbrną matką-menadżerką. Obaj przy wyrażaniu chęci odejścia z PSG nie spotkali się z przyjemnym odzewem ze strony klubu. Francuz został „odstawiony”, a Włochowi pogrożono palcem.

Marco Verratti jest więźniem emira Kataru. Al-Khelaifi powiedział mi, że jeśli sprzeda Marco, w Katarze nigdy mu tego nie wybaczą. Poza tym uważa go za mistrza, wokół którego chce budować wielką drużynę. Donato Di Campli, agent Marco Verrattiego

Wobec takich perturbacji na linii klub-zawodnik pojawia się pytanie, czy Neymar z Mbappe nie ugrzęźli w Paryżu na dłużej? Skoro nawet gwiazdy drugiego szeregu nie mogą liczyć na przyjemne rozmowy z pracodawcą, co będzie z twarzami katarskiego projektu? Gdyby prześledzić historię transferów wychodzących PSG, można zauważyć, że pan Nasser Al-Khelaifi potrafi uwalniać swoich piłkarzy, ale nie były to pierwszoplanowe postacie. Mówimy bowiem o takich nazwiskach jak Guedes, Pastore, Moura, Matuidi czy Aurier.

Myślę, że jeżeli pojawiłaby się oferta, oczywiście bardzo wysoka, to Al-Khelaifi nie robiłby żadnych przeszkód w sprawie odejścia. Na tym etapie jednak i Neymar, i PSG korzystają na obustronnej współpracy, a jedyną „zadrą” w oku reprezentanta „Canarinhos” jest brak sukcesów w europejskich pucharach. Trochę inaczej wygląda sprawa z Mbappe, bo ten nie lubi podejmować pochopnych ruchów i planuje swą karierę bardzo świadomie. – mówi dla iGol.pl Kamil Tybor (ekspert ligi francuskiej).

Jeżeli włodarze „Les Parisiens” zamierzają odnieść sukces na poziomie globalnym, nie mogą popełniać błędów. A tym w tej chwili mogłoby być oddanie swoich największych gwiazd. Oczywiście obaj piłkarze są na zupełnie innych etapach kariery, dlatego wielce prawdopodobnym jest, że ich losy potoczą się w skrajnie różnych kierunkach. Mówiąc o Mbappe, czekamy na jego wyprawę do Madrytu. Mówiąc o Neymarze, już niekoniecznie. Brazylijczyk jest w końcu twarzą projektu PSG, ale jego kariera stanęła w miejscu.

Co obaj piłkarze mogą w Paryżu jeszcze osiągnąć?

Proste pytanie, prosta odpowiedź: wszystko. Warunki do zdominowania Europy są w stolicy Francji pierwszorzędne i nic nie stoi na przeszkodzie, by to wykorzystać. Ligue 1 oczywiście nie należy do najsilniejszych rozgrywek na świecie, jednak wszystkie inne aspekty dotyczące samorozwoju są w niej obecne. Neymar wybrał paryski projekt nie tylko przez fakt ogromnej gaży i możliwości bycia najlepszym w zespole. Brazylijczyk wiedział, że w tym miejscu może wykluć się coś wielkiego. To miał być krok naprzód.

Pojawiają się czasami głosy mówiące o tym, że te wszystkie szopki z udziałem Neymara są tylko dobrze przemyślana strategią marketingową. Mającą na celu zwrócenie jeszcze większej uwagi. To może być prawda, bo Brazylijczyk lubi szum i splendor. Mimo wszystko Paryż jest dla niego idealnym miejscem, bo tu może być ciągle na piedestale, choć ostatnio musi dzielić się tym tortem właśnie z Mbappe – twierdzi Kamil Tybor.

Okazało się jednak, że katarskie plany na podbój świata nijak się mają do rzeczywistości. Ogromne zasoby inwestowane przez właścicieli z Półwyspu Arabskiego nie przynoszą chwały. Pamiętajmy, nią nie jest wygranie ligi francuskiej, a triumf w Lidze Mistrzów. Co roku zapowiada się jej zdobycie, ale tego póki co nie ma. Szejkowie pragną rozgłosu na całym świecie za sprawą właśnie europejskich pucharów, a tymczasem otrzymują inny, negatywny. Neymar z Mbappe w tym uczestniczą i wydaje się, że są lekko ograniczeni.

Fakt, Paryż robi się dla mistrza świata za mały. Jeśli znajdzie się odpowiedni kupiec – on na pewno odejdzie. Czy byłaby to strata dla PSG? Oczywiście, z jednej strony ogromna, ale z drugiej sprzedaż któregoś z tych zawodników, a nawet obu, mogłaby zapoczątkować nowe otwarcie i przebudowę drużyny pod kątem upragnionej Ligi Mistrzów. Tym bardziej teraz, kiedy na ławce  paryżan zasiada – jak sądzi wielu – idealny trener, czyli Tuchel – podkreśla Kamil Tybor.

Gdyby spojrzeć wyłącznie na teraźniejszość, ich rola w budowie sukcesów drużyny jest niezastąpiona. Odkąd obaj dołączyli do PSG, w dwa lata dorobili się łącznego udziału w aż 160 bramkach! W roli sprecyzowania: Neymar – 48 bramek, 27 asyst, Mbappe – 54/31. I jak tu pozwolić takim zawodnikom na odejście? To zakrawa o głupotę, ale nie w obliczu ofert za 200 czy 300 milionów euro. Sumując, w Paryżu sufit dla obu jest zdecydowanie za nisko, a droga na kolejne piętro trudna do przejścia. Który szybciej odnajdzie wyjście?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze