Arkadiusz Milik – największy pechowiec reprezentacji Polski ostatnich lat?


Polski napastnik doznał kontuzji i nie jedzie na Euro 2024

8 czerwca 2024 Arkadiusz Milik – największy pechowiec reprezentacji Polski ostatnich lat?
Piotr Matusewicz / PressFocus

Na konferencji prasowej po zwycięskim sparingu „Biało-czerwonych” nad reprezentacją Ukrainy selekcjoner Michał Probierz oznajmił, iż Arkadiusz Milik nie pojedzie na zbliżające się mistrzostwa Europy. Tym samym będzie to druga impreza tej rangi, którą zawodnik Juventusu ominie z powodu kontuzji. Jest to ogromny cios dla samego piłkarza, którego w ostatnich latach nie omijały urazy.


Udostępnij na Udostępnij na

Na samym początku spotkania polski napastnik w wyniku próby odbioru piłki Rusłanowi Malinowskiemu poczuł ból w lewej nodze. Usiadł na murawie, a po chwili opuszczał boisko przy pomocy lekarzy. Tym samym zakończył swój udział w zgrupowaniu i nie pojedzie wraz z kadrą do Niemiec na Euro 2024.

Turniej w Niemczech bez Milika

Ledwo co Arkadiusz Milik rozpoczął towarzyski mecz przeciwko reprezentacji Ukrainy, a już doznał kontuzji. Od początku było widać, że jest to dość poważny uraz, gdyż polski snajper schodził z boiska bardzo powoli w asyście lekarzy. W tamtym momencie było wiadome, iż szanse na występ zawodnika Juventusu na zbliżających się mistrzostwach Europy są minimalne. Ostatecznie przekreślił je selekcjoner Michał Probierz na pomeczowej konferencji. W nocy na swoich stronach internetowych PZPN podał informację, iż Milik powróci do swojego klubu, aby poddać się artroskopii stawu kolanowego.

30-latek w ostatnich latach z pewniaka do gry w kadrze stał się piłkarzem, który nie może być pewny powołania na zgrupowanie reprezentacji Polski. Na listopadowe, jak i marcowe zgrupowanie Michał Probierz postanowił nie powoływać napastnika Juventusu. Teraz, gdy w końcu wrócił do kadry, uraz przekreślił jego szanse występu na Euro 2024. Tym samym Milik stracił również szanse na umocnienie swojej pozycji w hierarchii napastników polskiego selekcjonera.

Nie pierwsza taka sytuacja

Trzeba pamiętać, iż mistrzostwa Europy rozgrywane u naszych zachodnich sąsiadów nie są pierwszym turniejem tej rangi, który Arkadiusz Milik omija z powodu urazu. Trzy lata temu tuż przed Euro 2020 polski snajper doznał kontuzji podczas ostatniego meczu ligowego w barwach Olympique Marsylia. Wtedy pojechał na zgrupowanie do Opalenicy, jednak na miejscu badania wykazały, iż ma on niewielkie uszkodzenie łąkotki, które eliminowało go z występu na turnieju.

Generalnie w ostatnich pięciu latach z powodu różnych kontuzji Milik opuścił aż 21 spotkań kadry narodowej! Piłkarz jest dość mocno podatny na kontuzje, co w połączeniu z przeciętnymi występami sprawia, iż z zawodnika pewnego do gry w podstawowym składzie „Biało-czerwonych” stał się graczem, który nie jest pewny powołania do reprezentacji. Każdy kolejny uraz to zmarnowana szansa na to, aby pokazać się selekcjonerowi z dobrej strony.

Pech do kontuzji

Arkadiusz Milik w swojej karierze miał również duże problemy z więzadłami krzyżowymi. W październiku 2016 roku podczas meczu z Danią w eliminacjach do mistrzostw świata polski napastnik musiał opuścić murawę już w pierwszej połowie. Badania wykazały, iż snajper zerwał więzadła krzyżowe w lewym kolanie, i czekała go kilkumiesięczna przerwa od gry. Wrócił na boisko w lutym, jednak nie prezentował swojej najwyżej formy i do końca sezonu strzelił tylko jedną bramkę.

Niespełna rok później podczas spotkania Napoli ze SPAL w końcówce meczu Milik postawił mocno prawą nogę na murawie, a jego kolano wygięło się w nienaturalny sposób. Przy pomocy lekarzy opuszczał boisko ze łzami w oczach, a diagnoza była druzgocąca. Kolejny raz zawodnik zerwał więzadła, lecz tym razem w prawym kolanie. Kontuzja wykluczyła go z gry na pięć miesięcy, po których udało mu się wrócić i strzelić jeszcze cztery gole do końca sezonu.

Chude lata w reprezentacji Polski

Jak widać, Arkadiusz Milik nie ma szczęścia, jeśli chodzi o urazy, a jego sytuacji w kadrze „Biało-czerwonych” nie poprawiają także słabe statystki. Po Euro 2016 mówiło się o polskim snajperze jako o pewniaku do podstawowego składu i piłkarzu, który przez następne lata będzie dawał dużo tej reprezentacji. Wszystko jednak zaczęło się sypać po bardzo dobrych mistrzostwach Europy w wykonaniu drużyny Adama Nawałki. Milik zaczął łapać sporo urazów, wśród których było zerwanie więzadeł krzyżowych zarówno w lewej, jak i prawej nodze.

Do tego wszystkiego trzeba również dołożyć statystyki Arkadiusza w reprezentacji Polski z ostatnich kilku lat:

  • 2017 rok – 1 gol, 0 asyst,
  • 2018 rok – 1 gol, 1 asysta,
  • 2019 rok – 1 gol, 1 asysta,
  • 2020 rok – 1 gol, 1 asysta,
  • 2021 rok – 1 gol, 1 asysta,
  • 2022 rok – 0 goli, 0 asyst,
  • 2023 rok – 1 gol, 1 asysta.

Jak na zawodnika ofensywnego wygląda to bardzo miernie. Dla porównania od momentu debiutu Karola Świderskiego 28 marca 2021 roku w meczu z Andorą piłkarz Hellasu Werona zdobył dla reprezentacji 10 goli i zanotował dwie asysty. W tym samym czasie Milik strzelił dwie bramki i asystował tyle samo razy.

30-latek po zerwaniu więzadeł krzyżowych nie jest już tym samym piłkarzem w reprezentacji. Dodatkowo nie najlepsza forma klubowa sprawia, iż ma on problem z otrzymaniem powołania na kadrę. Kolejny uraz i brak występu na Euro 2024 na pewno nie polepsza jego sytuacji. Bez wątpienia jest to zawodnik, który przez kontuzje nie wykorzystał pełni swojego potencjału. Mimo wszystko po każdym urazie wracał i potrafił wzbić się na europejski poziom. Brak wyjazdu na mistrzostwa Europy rozgrywane w Niemczech jest na pewno dla niego dużym ciosem, jednak znając Milika, podniesie się po tym mentalnie i dalej będzie walczył o miejsce w składzie „Biało-czerwonych”.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze