Po ponad roku występów w Olympique Marsylia Arkadiusz Milik będzie reprezentował Juventus Turyn. W klubie z Piemontu pozycja pierwszego napastnika jest już obsadzona przez rewelacyjnego w ostatnich kolejkach Dušana Vlahovicia. W rywalizacji z serbską gwiazdą Milik nie jest faworytem przejęcia miejsca w podstawowym składzie pomimo doświadczenia i udanej kariery w Napoli. Wystarczającym powodem jest podatność na urazy polskiego zawodnika. Milik może jednak uzupełnić kadrę Massimiliano Allegriego, występując w roli cofniętego napastnika.
26 sierpnia Arkadiusz Milik został wypożyczony do Juventusu Turyn, mimo iż deklarował chęć pozostania w Marsylii. Na sprowadzenie Polaka „Stara Dama” wydała zaledwie 900 tysięcy euro, z późniejszą możliwością wykupu. W ten sposób „Juve” dokonało dość taniej inwestycji w doświadczonego napastnika. Milik zdążył dobrze poznać włoską piłkę, grając w Napoli w latach 2016-2021, kiedy jego wartość transferowa była najwyższa w karierze. Plany na dalszy rozwój pokrzyżowały poważne kontuzje, przede wszystkim kolan. Jednak pomimo podatności na urazy Milik zdołał zdobyć 30 bramek w 55 rozegranych spotkaniach w Olympique Marsylia.
Warto zaznaczyć, że większość trafień Polak zaliczał w spotkaniach przeciwko drużynom spoza francuskiej ekstraklasy w Pucharze Francji. Przykładowo 19 grudnia 2021 roku odnotował hat-tricka w meczu pucharowym z czwartoligowym Cannet Rocheville. Natomiast w majowym meczu ligowym z bardziej wymagającym Olympique Lyon Milik nie zdołał trafić do bramki z okolic piątego metra, a Marsylia uległa rywalowi 0:3. Z tego powodu trudno stwierdzić, czy będzie stanowił wzmocnienie w szeregach „Bianconerich” w konfrontacjach z zespołami z czołówki Serie A. W celu udowodnienia swojej przydatności polski napastnik musi unikać problemów zdrowotnych.
Poza zdrowiem Milika wątpliwości może wzbudzać liczba minut na boisku, jaką otrzyma od trenera Massimiliano Allegriego. Od ubiegłych rozgrywek pozycja pierwszej „dziewiątki” w klubie z Piemontu należy bezwzględnie do byłej gwiazdy AC Fiorentina. Dušan Vlahović należy do najbardziej utalentowanych napastników młodego pokolenia obok Erlinga Haalanda czy Kyliana Mbappé. Kiedy Juventus finalizował transfer Vlahovicia, kwota odstępnego za piłkarza wynosiła 81,6 miliona euro. Oznacza to, że Serb ma być fundamentalną częścią zespołu na długie lata.
Scenariusz, w którym Arkadiusz Milik zastępuje Vlahovicia w wyjściowej jedenastce, kiedy obaj gracze są w pełni dyspozycji, może być odbierany jako graniczący z cudem. Jednak rywalizacja o pozycję lidera drużyny wcale nie musi być priorytetem Milika, ponieważ dysponuje odpowiednimi atutami, aby uzupełniać Serba. Polak może przykładowo występować w roli cofniętego napastnika, wspierającego Vlahovicia w ofensywie. Przed Milikiem wymagający sezon, w którym będzie musiał udowodnić, że jest piłkarzem mogącym zmieniać przebieg meczów na korzyść „Bianconerich”. W rezultacie nie będzie jedynie wypełniał luki w składzie w przypadku nieobecności pierwszego strzelca drużyny.
Doświadczenie gry w Serie A
Przed wypożyczeniem do Juventusu Turyn Arkadiusz Milik miał na swoim koncie 122 spotkania na boiskach Serie A. W ciągu pięciu lat przywykł do trudów gry przeciwko elitarnym obrońcom włoskiego calcio. Wpisywał się na listę strzelców 48-krotnie, sięgając z Napoli po Puchar Włoch w sezonie 2019/2020. Wcześniej, w 2017 roku, w trakcie absencji Milika spowodowanej zerwaniem więzadeł krzyżowych, ówczesny trener klubu z Neapolu Maurizio Sarri zaznaczył, jak bardzo system gry ofensywnej ucierpiał pod nieobecność Polaka. Po bezbramkowym remisie z Chievo Sarri wspominał o problemach z wykończeniem akcji, uzasadniając to brakiem dwóch wielkich graczy, takich jak Ghoulam i Arkadiusz Milik.
Nawet jeśli kontuzje przekreśliły podtrzymanie dobrej formy Milika, widać, że w porównaniu z innymi ligami, w których grał, najwięcej czasu spędził we Włoszech (choć statystycznie najlepiej spisywał się w barwach Ajaksu Amsterdam).
W związku z tym Juventus uzupełnił skład zawodnikiem, który sprawdził się w warunkach twardej i defensywnej calcio. Do tego dał się poznać jako niezastąpiony egzekutor akcji w systemie jednego z głównych rywali „Starej Damy”.
Jeśli chodzi o Dušana Vlahovicia, bilans bramek do rozegranych meczów w lidze włoskiej prezentuje się lepiej, mimo że Serb jest sześć lat młodszy od Polaka. W 108 spotkaniach w roli snajpera AC Fiorentina trafiał do siatki 49 razy. Tym samym osiągnął wyższą sumę goli w 14 meczach mniej niż Arkadiusz Milik. Wynik Vlahovicia byłby jeszcze bardziej imponujący, gdyby dodać do tego bramki zdobyte w zespole Fiorentina Primavera we włoskiej lidze U-21.
Serbskiej gwieździe nie można odmówić ogromnego potencjału oraz większej produktywności pod względem bramek w niewiele mniejszej liczbie spotkań. Milik mimo doświadczenia wydaje się więc naturalnym drugim wyborem. Alternatywą pozostaje gra u boku Vlahovicia, co mogłoby wyjść „Starej Damie” na dobre.
Odbudowanie kariery Milika w Juventusie a podatność na kontuzje
Arkadiusz Milik z pewnością nie chciałby, żeby jego karierę zdefiniowały kontuzje kolan lub więzadeł krzyżowych. Niestety w większości przypadków, kiedy słyszymy o Miliku, pierwsze, co wpada nam do głowy, to niezliczone urazy. Zapominamy o ważnych golach dla Napoli czy o dynamicznym wzroście popularności Polaka z czasów gry w Ajaksie. Nie tak dawno zawodnik nie mógł pojawić się na zgrupowaniu kadry w związku z rozgrywkami Ligi Narodów, ponieważ rehabilitował się po naderwaniu włókna mięśniowego, co kosztowało go 28 dni bez czynnej gry.
Od okresu w Bayerze Leverkusen i Augsburgu Milik zmaga się z mniej lub bardziej poważnymi problemami zdrowotnymi w każdym kolejnym sezonie. W sezonach 2016/2017 i 2017/2018 opuścił odpowiednio 23 spotkania i 29 spotkań. Pozostaje mieć nadzieję, że to się nie powtórzy podczas gry dla „Bianconerrich”. Inaczej klub z Piemontu nie wykupi Polaka z Marsylii w 2023 roku i nie przedłuży jego przygody z calcio. Rywalizacja o minuty z innymi graczami ataku nie będzie miała znaczenia, jeśli kolejne kontuzje wykluczą Milika z występów w Serie A.
Dušan Vlahović i Arkadiusz Milik jako współpracujący napastnicy
Obaj zawodnicy są lewonożni oraz wyróżniają się nieprzeciętnym dryblingiem. Dušan Vlahović jest przy tym wyższy od Arkadiusza Milika, przez co znacznie groźniejszy w grze głową. Ponadto Serb potrafi idealnie przymierzyć z rzutu wolnego, podkręcając piłkę z prawej strony. Udowodnił to w ostatnich dwóch kolejkach ligowych, trafiając zarówno w meczu przeciwko AS Roma, jak i Spezii.
All Dušan Vlahović does is score off free kicks for Juve.
This BRILLIANT goal makes it his 3rd FK GOLAZO this season 🦓 pic.twitter.com/gpCZRTdHfY
— ELEVEN Football (@ElevenSportsFB) August 31, 2022
Milik prawdopodobnie nie jest w stanie zapewnić tak spektakularnych bramek, ale za to umiejętnie utrzymuje się przy piłce. Również udało mu się to zaprezentować w meczu ze Spezią w 4. kolejce. W doliczonym czasie gry, po podaniu Fabio Mirettiego, wytrzymał napór obrońców i skierował piłkę do siatki. Dzięki dobrej kontroli nad piłką Milik może nie tylko sprawdzić się jako zmiennik Vlahovicia w końcówkach meczów, lecz także grać za jego plecami. Pozycja cofniętego napastnika lub wysuniętego środkowego pomocnika ofensywnego nie jest mu obca. W kadrze grał w ten sposób jako wsparcie Roberta Lewandowskiego.
Wykorzystanie tej taktyki w Juventusie ze znacznie bardziej utalentowanymi pomocnikami wyprowadzającymi piłkę do ataku może poskutkować swobodniejszym operowaniem Vlahovicia w polu karnym. Część defensorów skupiłaby się na Miliku, który przytrzymałby futbolówkę, czekając na lepsze ustawienie kolegów. To z kolei przełożyłoby się na szanse na kluczowe podania w akcjach ofensywnych, a nawet na asysty. Dla przykładu na podobne rozwiązanie decyduje się Luciano Spaletti w Napoli. Czasami za plecami Viktora Osimhen gra Piotr Zieliński albo Giacomo Raspadori. Innymi słowy, Arkadiusz Milik byłby kimś na wzór Paolo Dybali, którego odejście może nie być aż tak odczuwalne, jeśli Polak pokaże pełnię swoich umiejętności.