Albert Zarówny: Trener mocno na mnie postawił, dał mi życiową szansę [WYWIAD]


Rozmawiamy z obrońcą Chrobrego Głogów

31 lipca 2023 Albert Zarówny: Trener mocno na mnie postawił, dał mi życiową szansę [WYWIAD]
Łukasz Sobala / PressFocus

W poprzednim sezonie po rundzie jesiennej Chrobry Głogów znajdował się na wysokim, 4. miejscu w tabeli Fortuna 1. Ligi. Niestety przez spadek formy po nowym roku „Chagiery” zakończyły ostatecznie rozgrywki w środku stawki. Teraz ponownie chcą powalczyć o coś więcej niż utrzymanie. Jednym z zawodników „Pomarańczowo-czarnych” jest 18-letni Albert Zarówny. Postanowiliśmy porozmawiać z młodym obrońcą o celach klubu na nadchodzący sezon, początkach gry w piłkę czy powołaniu do reprezentacji Polski U-19.


Udostępnij na Udostępnij na

Na początku chciałem zapytać, jakie masz nastawienie przed najbliższym meczem z GKS-em Katowice.

Jest to najbliższy mecz, więc jestem na nim mocno skupiony. Podchodzę do niego pozytywnie, jedziemy do Katowic po trzy punkty. Wybieramy się tam po porażce z Lechią. Można powiedzieć, że sam mecz trochę nieudany, ale gra była dość dobra. Było tam dużo błędów indywidualnych. Ostatecznie liczy się wynik, przede wszystkim nie zdobyliśmy punktów w tym spotkaniu. Jednak wyciągnęliśmy z tego pozytywy i jesteśmy dobrej myśli przed starciem z GKS-em Katowice. Jest to trudny rywal, co by nie mówić, w tej lidze nie ma już słabych przeciwników. Jedziemy tam z myślą, aby zdobyć trzy punkty.

W 1. kolejce przegraliście 2:4 z Lechią Gdańsk. Co według Ciebie sprawiło, że straciliście aż cztery bramki?

Mieliśmy w tym meczu błędy indywidualne, ale również sporo nieszczęścia. Straciliśmy w końcu dwie bramki z rzutów karnych. Uważam, że mogliśmy być lepiej zorganizowani w defensywie i powinniśmy wykorzystać nasze sytuacje bramkowe. Tak naprawdę mogliśmy w pierwszej połowie zamknąć mecz, gdybyśmy wykorzystali nasze okazje. Wtedy całkowicie inaczej potoczyłoby się to spotkanie. Niestety taka jest piłka.

Patrząc na Twoje występy w poprzednim sezonie, można zauważyć, iż w rundzie wiosennej prawie zawsze grałeś od początku do końca. Dlaczego starcie z drużyną z Gdańska rozpocząłeś na ławce rezerwowych?

Taka była decyzja trenera, gdyż to on ustala skład. Patrząc sam po sobie, czułem, że nie jestem w dobrej formie, więc nie podważam decyzji naszego szkoleniowca. Ostatecznie cieszę się, że dostałem szansę i wszedłem na boisko. Chciałem ją jak najlepiej wykorzystać i dalej tak samo mocno pracuję, żeby jeszcze bardziej pokazać trenerowi, iż jestem gotowy do gry.

Cofnijmy się na chwilę do przygotowań Chrobrego Głogów do sezonu 2023/2024. Na co trener kładł największy nacisk na treningach?

Skupialiśmy się bardzo na zakładaniu wysokiego pressingu, wychodzeniu spod niego i budowaniu akcji na połowie przeciwnika. Nie zapomnieliśmy oczywiście o innych aspektach, ale mocno skoncentrowaliśmy się na tym pressingu, ponieważ w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu mieliśmy spotkania, w których czekaliśmy w niskim pressingu. Sama gra nie była wtedy zbyt dobra, skupialiśmy się mocno na wyniku. Teraz gramy odważniej, ambitniej i na to trener zwraca uwagę.

Czy według Ciebie lepiej, że do rozgrywek przygotowywaliście się na własnych obiektach niż na obozie?

Tak naprawdę w Głogowie mamy wszystko, czego nam potrzeba. Wiadomo, że lepiej by było gdzieś wyjechać się zintegrować, ale budżet klubu, nie ma co się oszukiwać, nie jest zbyt duży. Każdy uważa, że dobrze i sumiennie przepracowaliśmy ten okres przygotowawczy. Nieważne, czy bylibyśmy tu czy tam, to myślę, że tak samo przygotowalibyśmy się do tego sezonu.

Rozegraliście aż pięć meczów kontrolnych, z czego trzy z ekipami z ekstraklasy. Jak oceniasz swoje występy w przedsezonowych starciach?

Uważam, że na początku miałem dobre mecze, ale później ta forma nieco spadła. Mimo wszystko się nie poddaję, patrzę w przód. Sparingi już były, teraz jest liga i to na niej się skupiam.

W pierwszej drużynie Chrobrego Głogów zadebiutowałeś 30 sierpnia 2022 roku w meczu ze Stomilem Olsztyn w Pucharze Polski. Jak wspominasz tamto wydarzenie?

Wspominam bardzo dobrze, gdyż był to mój debiut, w dodatku wygrany, i to jeszcze w Pucharze Polski. Było to świetne uczucie. Nie ukrywam, miałem lekki stres, ale taki bardziej pozytywny, z racji tego, że to się działo naprawdę. Wchodząc do tej drużyny, miałem na celu zadebiutować w niej i to zrobiłem. Dało mi to takiego mocnego kopa, że trener na mnie postawił i nie bał się tego zrobić. Pokazałem, że to nie był przypadek, iż trener dał mi szansę, ponieważ według mnie obroniłem się swoją postawą na boisku.

Od Twojego debiutu w Pucharze Polski do pierwszego występu na boiskach Fortuna 1. Ligi minęło parę miesięcy. Dlaczego nie dostałeś szansy w lidze przez całą rundę jesienną?

Nie wiem, jak by się to wszystko potoczyło, ale w październiku doznałem takiej poważniejszej kontuzji. Było to mocne naderwanie mięśnia skośnego brzucha i miałem około dwóch miesiący przerwy. Można powiedzieć, że idealnie trafiłem z tą kontuzją, gdyż była to końcówka sezonu i zostało tylko parę spotkań do końca. Nie dokończyłem przez to rundy jesiennej w 3. lidze. Może dostałbym już wtedy szansę gry w pierwszej drużynie, kto wie? Klub miał w tamtym momencie braki kadrowe spowodowane kontuzjami, więc może byłaby możliwość zadebiutowania w lidze. Wszystko się jednak inaczej potoczyło. Wracając do urazu, wykluczył mnie on z gry na dwa miesiące, lecz ćwiczyłem już po miesiącu. Cały ten okres, w którym reszta chłopaków miała wolne, ja trenowałem, aby wrócić na boisko.

Jak doszło do tej kontuzji?

Podczas meczu w 3. lidze przeciwko drużynie TS Gwarek Tarnowskie Góry. Na ten uraz mogło wpłynąć wiele czynników, możliwe, że już wcześniej miałem ten brzuch mocniej obciążony. Skoczyłem razem z rywalem i najprawdopodobniej przez mocniejsze oderwanie się od ziemi naderwałem sobie ten mięsień.

Twoje pierwsze ligowe starcie zakończyło się wygraną 3:1 z Chojniczanką Chojnice. Następnie mieliście serię 11 meczów z rzędu bez zwycięstwa. Co wpłynęło na taki spadek formy drużyny?

Doznaliśmy tej pierwszej porażki, później kolejnej, mieliśmy dużo nieszczęścia i wpadliśmy w taką falę, że nie mogliśmy wygrać. Kiedy zaczęła się ta seria porażek, to ona trochę demotywowała. Ciężko trenowaliśmy, jednak nie mogliśmy odnieść zwycięstwa. Dopiero pod sam koniec sezonu odbiliśmy się od tego.

Czy ostatecznie byliście zadowoleni z tego, jak zakończył się dla Was poprzedni sezon?

Wiadomo, że niedosyt jest, ponieważ w rundzie jesiennej bardzo dobrze nam szło zarówno pod kątem wyników, jak i samej gry. Na początku mieliśmy słabszy okres, ale się od tego szybko odbiliśmy. Mieliśmy serię zwycięstw, co mocno podbudowało drużynę, i lecieliśmy na tej fali. Po rundzie jesiennej zobaczyliśmy, że dajemy radę, jesteśmy w strefie barażowej i chcieliśmy tak samo dobrze zagrać w rundzie wiosennej. Było jednak inaczej, wpadliśmy w tę serię spotkań bez wygranej, lecz pomimo tego mogliśmy jeszcze wskoczyć na miejsce dające baraże. Ostatecznie się nie udało. Kiedy już szło nam gorzej, chcieliśmy zapewnić sobie utrzymanie i dopiero myśleć o kolejnych celach. Ogólnie szkoda, że nie udało się powtórzyć wyników z rundy jesiennej, ale jest już następny sezon i możemy się odkuć.

Jakie są cele Chrobrego Głogów na nadchodzący sezon?

Nieważne, czy gramy u siebie czy na wyjeździe, chcemy wygrywać każdy mecz, nie chcemy grać na remis, tylko z każdego spotkania wyciągać trzy punkty, bo to jest najważniejsze.

Pytałem wcześniej o Twój debiut, a teraz chciałbym zapytać o Twoje początki. Jak zaczęła się Twoja przygoda z piłką?

Moja przygoda z piłką zaczęła się w klubie MKS Czarni Żagań. Grałem tam do 6. klasy szkoły podstawowej. Trener z Żagania zaproponował mi, że mogę jechać na testy do Głogowa, gdyż tworzy się tam szkółka i mógłbym spróbować swoich sił. Pojechałem na testy, a jeszcze chwilę przed tymi testami jeździłem tam na treningi, by zobaczyć, jak to wszystko działa. Chciałem poznać trenera i innych chłopaków, którzy przyjechali na te testy. Ostatecznie dostałem się do klubu i zdecydowałem również, że chcę tam iść, aby kontynuować swoją przygodę piłkarską. Kolejne kroki stawiałem już w juniorach Chrobrego Głogów.

Uważam, że nie byłem jakimś bardzo wyróżniającym się graczem na tle grupy. Po jakimś czasie nastąpiła zmiana trenera, a ja sam miałem takie myśli, czy nie wrócić do Żagania. Nie chciałem kończyć z graniem w piłkę, ale miałem myśli, aby odłożyć ją na bok i skupić się na nauce. Jednak dzięki rodzicom i trenerowi, który miał w tym aspekcie na mnie duży wpływ, stwierdziłem, że jednak warto zaryzykować. Ostatecznie nie żałuję tej decyzji.

Powiedziałeś, że nie byłeś wyróżniającym się graczem na tle grupy. Co w takim razie sprawiło, że obecnie jesteś zawodnikiem klubu grającego w Fortuna 1. Lidze?

Ciężka praca i spokoje dążenie do celu. Po prostu mniej mówiłem, a więcej pracowałem. Małymi krokami dążyłem do swojego celu i obecnie również stawiam sobie kolejne cele. Ważne też było to, że się nie poddałem i byłem zawzięty.

Jak to się stało, że poszedłeś na swój pierwszy trening?

W przedszkolu często wychodziłem z chłopakami na boisko grać. Była to dla mnie fajna zajawka. W Polsce piłka nożna jest bardzo popularna i praktycznie każdy dzieciak miał z nią do czynienia. Bardzo mocno ją polubiłem i moi rodzice chcieli mnie zapisać na treningi, gdyż mój tata miał przeszłość piłkarską. Rodzice mieli w tym wszystkim swój duży udział. Nie chcieli mnie nigdzie pchać na siłę, ja sam chciałem grać w piłkę i to kontynuuję.

Wróćmy może do teraźniejszości. Od zeszłego sezonu twoim trenerem jest Marek Gołębiewski. Jak oceniasz współpracę z tym szkoleniowcem?

Trener mocno na mnie postawił, dał mi życiową szansę. Muszę jedynie pokazać swoją grą, że nie popełnił błędu, stawiając na mnie. Na szczeblu centralnym nie ma zbyt dużo młodych chłopaków, którzy grają na tej pozycji. Jest to spowodowane tym, iż jest to bardzo odpowiedzialna pozycja. Dużo szkoleniowców woli stawiać na tych doświadczonych i bardziej ogranych zawodników.

Niedawno Twoim nowym kolegą klubowym został Magnus Holm Jacobsen z Wysp Owczych. Jest to prawdopodobnie pierwszy gracz z tego kraju, który zagra w polskim zespole. Jak został przyjęty do drużyny?

Został przyjęty bardzo dobrze, jak każdy inny nowy kolega. Jest tu dopiero drugi tydzień, ale myślę, że już się powoli zadomawia i coraz bardziej wkleja się w tę drużynę.

Jest coś, co wyróżnia tego zawodnika?

Jest zawzięty, charakterny i agresywny w odbiorze piłki. Nie miał jeszcze możliwości, aby pokazać swoje umiejętności podczas meczu ligowego. Zobaczymy, jak się będzie prezentował w trakcie spotkań.

Przenieśmy się z tematów klubowych do reprezentacji. W czerwcu otrzymałeś powołanie do kadry U-19, która przygotowywała się do mistrzostw Europy U-19 rozgrywanych na Malcie. Było to dla Ciebie zaskoczenie?

Było to duże zaskoczenie. Co prawda jak sobie patrzę na ligi wyższe czy niższe, to nie ma zbyt wielu młodych chłopaków na tę pozycję. Jednak gdy dostałem to powołanie, był to dla mnie duży szok. Nie wiedziałem do końca, co ze sobą zrobić, bo jednak było to spełnienie marzenia, które miałem od dziecka. Nie dowierzałem w to, dopóki nie przyjechałem i nie zacząłem trenować z resztą kadry. Mocno to mną wstrząsnęło, ale w pozytywnym znaczeniu.

Niestety ostatecznie nie udało Ci się pojechać na mistrzostwa. Po ponad miesiącu wspominasz to ze smutkiem, iż nie wybrałeś się z reprezentacją na Maltę, czy jednak z uśmiechem, że zostałeś zauważony i mogłeś spędzić parę dni na zgrupowaniu kadry narodowej?

Wiadomo, że jest taki niedosyt, ale uważam to za bardzo cenne doświadczenie. Świetnie by było, gdybym pojechał, lecz cieszę się z tego, że selekcjoner Marcin Brosz powołał mnie na to zgrupowanie. Brak wyjazdu zamieniłem w coś pozytywnego, gdyż powiedziałem sobie, że mam jeszcze dużo pracy i muszę pokazać, że trener się mylił.

Czy oglądając mecze reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy U-19, czułeś, że jakbyś tam był, to pomógłbyś tej kadrze i może nasza przygoda z tym turniejem zakończyłaby się inaczej?

Nie wiem, czy ta przygoda zakończyłaby się inaczej, ale myślę, że na pewno bym pomógł. Oddałbym całe serce na boisku i starał się grać jak najlepiej. To jest tak naprawdę tylko gdybanie, bo nie wiadomo, co by się stało, ale na pewno zostawiłbym serce na boisku i pokazał się z jak najlepszej strony.

Na koniec mam parę bardziej ogólnych pytań. Czy masz jakiegoś piłkarza, który jest Twoim idolem i starasz się podpatrywać jego grę?

Tak, jest nim Virgil van Dijk. Jest topowym zawodnikiem na tej pozycji. W sezonie 2018/2019 mocno się wyróżniał, w końcu prawie zdobył Złotą Piłkę. Bardzo mnie zaintrygował swoją osobą, nie tylko pod względem sportowym, ponieważ jest on bardzo wykształcony i inteligentny. Zresztą pokazuje swoją inteligencję na boisku. Jest bardzo spokojny, ale potrafi być agresywny i nie parzy go piłka. Jeśli chodzi o tę pozycję, to jest moim idolem.

Jakie jest Twoje największe piłkarskie marzenie?

Od dziecka chciałem zagrać w reprezentacji Polski i w FC Barcelona, gdyż jest to mój ulubiony klub.

Wierzysz, że jesteś w stanie je spełnić?

Nie mówię nie, ale na razie stopniowo rozwijam swoją karierę. Gdzieś z tyłu głowy mam taką myśl. Jak to się mówi, nigdy nie mów nigdy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze