Alarm w San Sebastian. Czy Real Sociedad może pokonać Romę?


Lata mijają, a Real Sociedad się nie zmienia

16 marca 2023 Alarm w San Sebastian. Czy Real Sociedad może pokonać Romę?
teamtalk.com

La Tamborrada to jeden z najgłośniejszych festiwali odbywający się co roku 20 stycznia w San Sebastian. Jeśli Imanol Alguacil nie przyszykował czegoś zaskakującego na dzisiejsze spotkanie z AS Roma, po niespełna dwóch miesiącach trzeba będzie ponownie bić w bębny. Tym razem nie dla rozrywki. Real Sociedad jest w kryzysie i najwyższy czas bić na alarm.


Udostępnij na Udostępnij na

Kolejny rok, kolejny raz scenariusz w San Sebastian się powtarza. Na przełomie roku tradycyjnie „La Real” notuje kryzys wynikowy. Szkoleniowiec Imanol Alguacil był świadom, że gorszy moment przyjdzie prędzej czy później. Nie spodziewał się chyba jednak, że kryzys będzie aż tak poważny. Zwłaszcza że na pierwszy rzut oka wszystko powinno być w porządku.

Pech nie opuszcza Basków

Od 21 stycznia Real Sociedad rozegrał dziewięć spotkań, spośród których wygrał zaledwie jeden. Był to mecz z Espanyolem, wygrany dosyć szczęśliwie 3:2. Oprócz tego cztery porażki i pięć remisów. Największym problemem zespołu z San Sebastian jest to, że… tak właściwie nie gra źle. W większości z tych spotkań był stroną przeważającą i albo zawodziła skuteczność, albo wydarzało się coś pechowego.

Tak było chociażby w meczu z Celtą Vigo. Celta od 75. minuty grała w dziesiątkę, po tym jak czerwoną kartkę ujrzał Renato Tapia. Mimo to udało jej się wyrównać rezultat. W 93. minucie. Po samobójczym trafieniu przymierzanego do reprezentacji Hiszpanii Robina Le Normanda. Swoją nieskutecznością razi Alexander Sørloth. Słabo spisują się również środkowi pomocnicy – Mikel Merino i Brais Mendez.

Po przerwie mundialowej do pierwszego zespołu wróciła największa gwiazda Realu Sociedad. Mikel Oyarzabal, bo o nim mowa, w marcu zeszłego roku zerwał więzadło krzyżowe. Trener Imanol Alguacil pod nieobecność swojej gwiazdy ustawiał zespół w formacji 4-4-2 z rombem w środku. Kiedy wrócił Oyarzabal, szkoleniowiec próbował powrotu do stosowanej wcześniej formacji z trójką z przodu, ale zbiegło się to z początkiem kryzysu.

Również wtedy Real Sociedad spotkała mała katastrofa. Urazu kostki doznał bowiem Aritz Elustondo, kluczowy element dla defensywy „La Real”, w dodatku jeden z kapitanów zespołu. Mimo to głównym powodem rozczarowujących wyników Realu Sociedad jest ofensywa, a nie defensywa.

Real Sociedad nie daje rady mentalnie?

Początkowo Imanol Alguacil bronił swoich piłkarzy, aczkolwiek narracja zmieniła się po meczu z AS Roma. Z pierwszego spotkania pomiędzy tymi zespołami zwycięsko wyszli podopieczni Jose Mourinho. Trener i kibice mieli pretensje zwłaszcza do Mikela Merino, który w 82. minucie mógł doprowadzić do wyrównania i spudłował w świetnej sytuacji. Chwilę później AS Roma ustaliła wynik spotkania na 2:0.

Możemy dyskutować całymi dniami o tym, co wydarzyło się, ale jeśli nie jesteś skuteczny w polu karnym, to wszystko na nic. Po raz kolejny pokazaliśmy, że te mecze są dla nas za duże. Imanol Alguacil po meczu z AS Roma

Mecze, które w rundzie jesiennej padały łupem Realu Sociedad, dzisiaj kończą się porażką lub w najlepszym przypadku remisem. Trzeci raz powtarza się ten sam argument, ale skuteczność to klucz do rozwiązania kłopotów drużyny. Problem w tym, że nie ma kim straszyć. Momo Cho to melodia przyszłości, dziewiętnastolatek, który wchodzi tylko na końcówki. Z kolei Umar Sadiq, który miał być główną strzelbą zespołu, na początku sezonu zerwał więzadło krzyżowe.

AS Roma nie odpuści Ligi Europy

Słabe rezultaty w lidze sprawiają, że „La Real” lada moment wypadnie z czołowej czwórki ligi hiszpańskiej. W Pucharze Króla już go nie ma. Jest jeszcze Liga Europy, przynajmniej do dzisiaj. Władze klubu od lat spoglądają z rozżaleniem w kierunku czy to Sevilli, czy Villarrealu. Oba te zespoły potrafiły wspaniale łączyć grę w lidze z europejskimi pucharami i zdobywać trofea. W San Sebastian tych trofeów brakuje.

A AS Roma? Rzymianie grają w kratkę, ale Jose Mourinho nie odpuści żadnych rozgrywek. Portugalczyk po zeszłorocznym triumfie w Lidze Konferencji Europy z pewnością chciałby dołożyć kolejne trofeum do gabloty klubu ze stolicy Włoch. O ostatnich spotkaniach w wykonaniu „Giallorossich” więcej powiedział Adam Korcz:

– W ostatnich meczach Roma prezentowała się wyjątkowo nierówno. Całkowita dominacja w rewanżowym spotkaniu z Salzburgiem, a kilka dni później porażka w fatalnym stylu z Cremonese. Po meczu z Cremonese wielki hit – starcie z „Juve”. Rywal tradycyjnie niewygodny, od ponad 20 lat pokonywał nas przynajmniej raz w sezonie. I tutaj kolejne zupełnie inne od poprzednich spotkanie. Roma wyszła na Juventus z tylko jednym zamiarem – nie stracić gola.

Pytanie brzmi, czy Jose Mourinho nie zdecyduje się na rotacje w składzie. Wszak już w ten weekend Romę czekają derby Rzymu przeciwko Lazio. Wydaje się jednak, że ewentualni zmiennicy nie obniżą poziomu aż tak, by kibice Romy musieli drżeć o wynik. – W każdym z ostatnich meczów, tak różnych od siebie, powtarzała się natomiast jedna rzecz – fantastyczna gra wahadeł. Zarówno Spinazzola, Zalewski, jak i Karsdorp i El Shaarawy dawali zespołowi bardzo dużo w ofensywie i poza Dybalą stanowili najjaśniejszy punkt zespołu Jose Mourinho – dodaje Adam Korcz.

Jedyna szansa na zwycięstwo nad Romą dla Realu Sociedad to powrót do dyspozycji z rundy jesiennej. Wtedy to był równorzędnym rywalem dla największych – pokonał chociażby Manchester United. Dzisiaj zawodnicy z San Sebastian są dalecy od tamtej formy i musieliby wznieść się na wyżyny, by awansować do kolejnej fazy rozgrywek Ligi Europy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze