Emmanuel Adebayor zapewnia, że jeżeli strzeli gola w jutrzejszym pojedynku z Arsenalem, nie będzie go świętował. Tottenham, którego obecnie piłkarzem jest Togijczyk, podejmie na White Hart Lane drużynę Arsenalu – jego były klub – w derbach północnego Londynu.
Były gwiazdor Arsenalu jest piłkarzem Manchesteru City, a do odwiecznego rywala „Kanonierów”, Tottenhamu Hotspur, dołączył na zasadzie rocznego wypożyczenia. Ma za sobą nieudane przygody w City i Realu Madryt, gdzie nie przekonał do siebie trenerów i nie zdołał wywalczyć miejsca w pierwszym składzie.

Togijski snajper dołączył do klubu z Manchesteru w 2009 roku. Jego transfer został bardzo źle odebrany przez kibiców Arsenalu, którzy zarzucali mu brak ambicji i lojalności, a jedynie pazerność na pieniądze. Los już na w czwartej kolejce sezonu 2009/2010 skojarzył ze sobą dwa kluby i 27-letni napastnik miał szansę udowodnić byłym fanom swoją wartość. Zrobił to w najlepszy dla napastnika sposób – strzelając gola, który rozstrzygnął losy spotkania. Jednak jego zachowanie po zdobyciu bramki było wielce nieprofesjonalne, za co został później zawieszony. Togijczyk przebiegł całą długość boiska, do trybuny gości, aby prowokacyjnie cieszyć się z gola przed kibicami Arsenalu.
– To, co stało się dwa lata temu, to był zupełny przypadek. Bardzo przepraszam za to kibiców Arsenalu, nie byłem wtedy sobą. Czasami po prostu emocje biorą górę, nie jesteśmy w stanie ich kontrolować. W końcu jesteśmy tylko ludźmi, mamy wady i niedociągnięcia. Bardzo żałuję tego, co zrobiłem i kajam się przed wszystkimi, których to dotknęło. Przeprosiny jednak nie zawsze wystarczają, nie są w stanie nic zmienić. Ja jednak nic na to nie poradzę – powiedział w rozmowie z SkySports.com napastnik.
Adebayor strzelił dla swojego nowego klubu trzy gole w trzech pierwszych spotkaniach i zapewnia, że i tym razem wpisze się na listę strzelców. Jest przekonany, że w jutrzejszym meczu znowu zdobędzie gola w starciu przeciwko Arsenalowi, jednak tym razem nie pozwoli, by emocje wzięły nad nim górę. Co więcej, nie zamierza nawet bramki świętować.
– Nie mogę się doczekać meczu z Arsenalem, to będzie coś. Możecie mi zaufać, że jeżeli stanę przed szansą na strzelenie gola, to ją wykorzystam. Nie zamierzam jednak powtórzyć dawnych błędów i na pewno, nie będę świętował bramki w taki sposób jak kiedyś. Nie wiem, czy w ogóle będą ją świętował. Arsenal to wspaniały klub, który dał mi szansę być tym, kim dzisiaj jestem i być tu, gdzie jestem. Mam dla nich naprawdę wielki szacunek. To będzie cudowny mecz.