9:1 dla Tottenhamu!


Londyński Tottenham potwierdza aspiracje do walki o najwyższe miejsca na koniec sezonu. „Koguty” zdeklasowały dziś drużynę Wigan Athletic, aplikując im aż dziewięć goli. Niekwestionowanym bohaterem tego meczu został Jermain Defoe, który pięciokrotnie pokonywał bramkarza gości!


Udostępnij na Udostępnij na

Piękne widowisko obejrzeli kibice zgromadzeni na White Hart Lane. Powody do radości mieli jednak tylko fani gospodarzy. Podopieczni Harry’ego Redknappa nie dali żadnych szans rywalowi, odprawiając Wigan z kwitkiem i strzelając im „na dowidzenia” osiem bramek. Jeszcze po przerwie nic nie wskazywało na to, że to spotkanie zakończy się takim rezultatem. Tottenham zwyciężył aż 9:1!

Z czternastu celnych strzałów piłkarzy Tottenhamu aż dziewięć znalazło drogę do siatki. Niewiarygodna skuteczność. Wigan, które przed tym meczem zajmowało piętnastą pozycję w tabeli, kontrolowało mecz przez pierwsze 45 minut. Po przerwie obrona gości grała fatalnie, o czym doskonale świadczy rezultat. Już w dziewiątej minucie spotkania wynik meczu otworzył Peter Crouch, to był dopiero początek drogi do klęski Wigan. Po przerwie Chris Kirkland skapitulował po raz pierwszy w 51. minucie. Gola zdobył Jermain Defoe, który już siedem minut później skompletował klasyczny hat-trick.

Bramka Paula Sharnera z 57. minuty, to marne pocieszenie dla „The Latics”, którzy na 20 minut przed końcem przegrywali już 1:6… Na listę strzelców wpisywali się Lennon oraz dwukrotnie Defoe, któremu wciąż było mało. Tottenham nie okazał litości wobec bezradnego rywala. Trzy minuty przed końcem piłkarze z White Hart Lane urządzili sobie kolejny bramkowy festiwal. W 87. minucie na 7:1 podwyższył… tak, Defoe. Minutę potem strzeleckim kunsztem popisał się sam bramkarz Wigan, Chris Kirkland, samobójcze trafienie gości kompletnie dobiło trenera Roberto Martineza. Wynik ustalił w doliczonym czasie gry Niko Krajncar.

Świetny mecz piłkarzy Tottenhamu i fatalna postawa defensorów Wigan. Kolejny przeciwnik „Kogutów”, Aston Villa, powinien dokładnie prześledzić to spotkanie…

Komentarze
~aasrn (gość) - 14 lat temu

"Miłe złego początki, czyli gol dla Tottenhamu już
w 48 sekundzie" O co tu biega? Miłe dla kogo? Dla
Tottenhamu zgoda, ale złego? Przecież strzelili 9
goli. Coś Pan przesadził z filozofią.

Odpowiedz
Patryk Reński (gość) - 14 lat temu

zdjęcie z bazy, tytuł się nie zmienił

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze