7. kolejka Orange Ekstraklasy


Legia Warszawa idzie jak burza. Zawodnicy Jana Urbana wygrali już siódmy ligowy mecz z rzędu i są najpoważniejszym kandydatem do tytułu. Tym bardziej, że Bełchatów, Korona, Lech, Wisła i Zagłębie tylko zremisowały, tracąc cenne punkty.


Udostępnij na Udostępnij na

Stołeczny klub zanotował najlepszy ligowy start w swojej całej historii, goniąc tym samym absolutnego rekordzistę Górnika Zabrze, który w 1961 roku, wygrał aż 9 razy. Dorównać śląskiej legendzie będzie trudno, gdyż w najbliższych dwóch kolejkach podopieczni Urbana zmierzą się z mocną Koroną i GKS-em Bełchatów. Swojego osiągnięcia nie poprawi natomiast Jan Mucha, na którego sposób znalazł Piotr Kuklis, najskuteczniejszy i chyba najlepszy aktualnie gracz Widzewa.

Legia jest zaskoczeniem dla wszystkich, choć nie gra jakieś oszałamiającej piłki, jest zabójczo skuteczna. Nie bez znaczenia jest poprawa atmosfery w szatni. Trener Urban szybko znalazł wspólny język z niesfornym Edsonem i często egoistycznym Rogerem, znajdując im nowe pozycje na boisku. Świetnie wkomponowali się w zespół Inaki Astiz (w opinii wielu najlepszy obrońca ligi), Kamil Grosicki i Jakub Wawrzyniak. Dobrze uzupełnia się para napastników Bartłomiej Grzelak i Tekesure Chinyama. Hura optymistyczne nastroje tonuje Mirosław Trzeciak, który przypomina, że to dopiero początek rozgrywek.

Za plecami Legii wszyscy stracili punkty. Faworyzowana Wisła Kraków niespodziewanie zremisowała z Odrą, nie po raz pierwszy gubiąc cenne oczka w Wodzisławiu. Wiślacy pretensje mogą mieć tylko do siebie, gdyż hurtowo marnowali strzeleckie okazje. Najlepszym zawodnikiem na boisku był autor dwóch bramek Marek Zieńczuk, grający na nietypowej dla siebie pozycji lewego obrońcy w zastępstwie Dariusza Dudki.

Zawiodło też Zagłębie Lubin, który zremisowało z Ruchem Chorzów. „Niebiescy” to bez wątpienia najlepszy z tegorocznych beniaminków i chyba jedyny, który może sprawić jakąś większą sensacje. Ruch walczył z Zagłębiem do końca i niewiele brakowało aby wygrał spotkanie, ale najbardziej doświadczony na boisku Tomasz Sokołowski nie wykorzystał dogodnej okazji. W Lubinie, co raz bardziej martwią się rosnącą stratą do Legii, jednak plotki o rzekomo zagrożonej pozycji Czesława Michniewicza wydają się być mocno przesadzone.

Trójka: GKS Bełchatów, Korona Kielce i Lech Poznań, która zapowiada walkę o najwyższe cele, wzięła przykład z Wisły i Zagłębia wzbogacając swoje konto o tylko 1 oczko. O ile remis między sobą po wyrównanym meczu, jedenastek z Bełchatowa i Poznania nie dziwi, to podobny wynik Korony z Jagiellonią jest już sporą niespodzianką . Słabsza postawę swoich zawodników trener Jacek Zieliński tłumaczył brakiem rytmu meczowego, spowodowanego przerwą na reprezentacje.

Pozytywnie zaskoczyły za to drużyny Górnika Zabrze i ŁKS-u Łódź wygrywając wysoko swoje spotkania. Gwiazdą kolejki był Dawid Jarka, autor pierwszego hat-tricka w tym sezonie, w dodatku w klasycznym wydaniu. Warto podkreślić dobrą grę Jerzego Brzęczka, którego podania siały popłoch pod bramką słabiutkiej tego dnia Polonii Bytom.

Boiskowe wydarzenia 7. kolejki przyćmił protest kibiców. Na każdym stadionie w 35. minucie kibice zaczynali opuszczać trybuny, wracając na nie dopiero po przerwie. Piłkarscy fani zarzucają władzom Orange Ekstraklasy i Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej, że ci nie chcą z nimi współpracować w kwestii bezpiecznego używania pirotechniki w czasie meczowych opraw. Protest rozpoczęli kibice Lecha Poznań, po tym jak zostali ukarani za użycie rac w Lubinie, gdzie w opinii większości mediów wraz z sympatykami gospodarzy stworzyli na trybunach świetną atmosferę. Do akcji szybko przyłączyły się wszystkie stowarzyszenia kibiców pierwszoligowców, które największe żal mają do piłkarskich władz o brak zaproszenia do wspólnego dialogu. „Chcemy rozmawiać, wypracować wspólny kompromis” – mówią zgodnie kibice.

Solidarnemu protestowi środowisk kibicowskich na pewno nie pomogli chuligani Polonii Bytom i Odry Opole, którzy wspólnie podczas spotkania Górnik Zabrze – Polonia Bytom zaatakowali ochroniarzy, a potem policję. Na szczęście 47 z 71 zatrzymanych przebywa już w areszcie, w którym spędzą trzy miesiące. Odpowiedzą oni przed sądem za czynną napaść do pracowników ochrony i policjantów, a także za dewastacje zabrzańskiego stadionu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze