11. kolejka Orange Ekstraklasy


Z powodu wyborów wszystkie spotkania 11. kolejki Orange Ekstraklasy rozegrane zostały w piątek i sobotę. Najbardziej uśmiechnięci na wybory wybrali się zapewne piłkarze Wisły Kraków i Korony Kielce, których drużyny dzięki wygranym zajmują dwie czołowe pozycje w tabeli.


Udostępnij na Udostępnij na

Spotkaniem kolejki były bezwątpienia derby Krakowa. Dla Cracovii i Wisły jest to zawsze najbardziej prestiżowy mecz rundy, wszak walka toczy się nie tylko o ligowe punkty, ale i półroczne panowanie w Krakowie. Po emocjonującym do ostatniego gwizdka meczu, ostatecznie górą byli zawodnicy „Białej Gwiazdy”. Bohaterem spotkania został Marek Zieńczuk – autor pierwszej bramki dla Wisły. Pomimo asysty dwóch graczy Cracovii w przepiękny sposób przerzucił sobie piłkę na prawą nogę i potężnym uderzeniem pokonał Cabaja. Było to już ósme trafienie Zieńczuka, który razem z Pawłem Brożkiem jest najskuteczniejszym graczem swojego zespołu. Szkoda tylko, że na trybunach zasiadło niespełna 3000 widzów. Dzięki wygranej Wisła jest liderem i jednym niepokonanym zespołem w tym sezonie.

Znacznie mniej prestiżowe były derby Wielkopolski. Dla Lecha dużo ważniejsze są pojedynki z Legią, Wisłą czy Widzewem niż z Groclinem. Na boisku nie brakowało jednak walki. Jedyną bramkę zdobył Jarosław Lato po niezbyt dobrej interwencji Emiliana Dolhy. Trener Smuda przy obsadzaniu bramki stosuje zasadę do pierwszego błędu, więc nie wykluczone, że w najbliższym spotkaniu między słupkami stanie Krzysztof Kotorowski. Co ciekawe spotkanie w Grodzisku po raz pierwszy w tym sezonie zgromadziło komplet publiczności.

Wielkim wygranym 11. kolejki jest Korona. Kielecki klub pokonał na wyjeździe Zagłębie Sosnowiec i awansował na drugie miejsce w tabeli. Pomimo porażki należy pochwalić zespół beniaminka, który od czwartej minuty grał w dziesiątkę. Po dłuższej przerwie przełamał się w końcu Marcin Robak i trapiony urazami Krzysztof Gajtkowski, co cieszy z pewnością Jacka Zielińskiego. W walce o mistrzostwo Koronie bardzo potrzebni są skuteczni napastnicy. Zwłaszcza, że Kowalczyk i Andradina to bardziej asystenci niż typowi egzekutorzy.

Niespodziewanie na własnym boisku przegrała Legia. Faworyzowanym „Wojskowym” trzy punkty urwała Odra Wodzisław. Goście szybko zdobyli bramkę, po czym skoncentrowali się na rozbijaniu ataków w środku pola i blokowaniu dostępu do własnej bramki. Katem Legii okazał się Sławomir Szary, który pięknym uderzeniem z woleja pokonał Jana Muchę. Dla podopiecznych Urbana była to już trzecia porażka w czterech ostatnich ligowych spotkaniach. Szkoleniowiec Legii ma spory problem, po fantastycznym początku sezonu, musi poradzić sobie z regresem formy, który przyszedł nadspodziewanie szybko.

Jeszcze większe problemy niż Legia ma Zagłębie Lubin. Mistrz Polski zremisował bezbramkowo z Jagiellonią Białystok i traci 14 punktów do prowadzącej Wisły Kraków. W kuluarach co raz częściej mówi się o konflikcie pomiędzy trenerem a zawodnikami. Wydaje się, że dni Czesława Michniewicza w Lubinie są już policzone. Zresztą „polski Mourinho” chyba sam chętnie zmieniłby miejsce prace. Zamiast rozwiązać problem kryzysu formy swoich podopiecznych, zajmuje się szukaniem winnych. Tym razem zdaniem Michniewicza winni nie byli piłkarze, a sędzia, który wypatrzył wynik meczu.

Kolejny raz nie popisały się łódzkie kluby. ŁKS i Widzew będę mieć spore problemy aby w tym sezonie walczyć o coś więcej niż tylko utrzymanie. Łódzki Klub Sportowy przegrał z Górnikiem Zabrze, a Widzew zremisował z Polonią Bytom. Po wygranej Górnik awansował na szóste miejsce w tabeli i do piątego Lecha brakuje mu zaledwie jednego oczka. Na pomeczowej konferencji trener Ryszard Wieczorek w samych superlatywach wypowiadał się na temat Tomasza Zahorskiego. Wszystkie znaki na niebie wskazują, że w końcu w Zabrzu kibice doczekają się solidnej drużyny.

Punktami podzieliły się jedenastki Ruchu Chorzów i GKS-u Bełchatów. O wyniku przesądził kontrowersyjny rzut karny dla „Niebieskich”.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze