Sezon eWinner 2. Ligi dobiegł końca. Co działo się w ostatniej kolejce drugiej ligi? Dla kogo awans, a dla kogo spadek? Na kogo czekają baraże i kiedy?
Przed ostatnią kolejką kibice drużyn eWinner 2. Ligi mogli sobie zaśpiewać piosenkę „Ta ostatnia niedziela” Mieczysława Fogga. Bowiem w niedzielę 4 czerwca zakończył się 75. sezon drugiej ligi polskiej. Ostatnia kolejka obfitowała w masę emocji, zwłaszcza w drugiej połowie, które przyniosły nieoczekiwane przetasowania w tabeli. Ostatecznie do pierwszej ligi razem z Polonią Warszawa awansował Znicz Pruszków, zaś o promocję poprzez baraże powalczą Kotwica Kołobrzeg, Stomil Olsztyn, Wisła Puławy oraz Motor Lublin.
Co to była za kolejka?! Co to był za sezon?! Widzimy się w barażach 😱#łączynas2liga pic.twitter.com/Ib5jhFJOyk
— Łączy nas 2 liga (@laczynas2liga) June 4, 2023
Ostra walka o awans oraz baraże
Tegoroczna walka o awans, a zwłaszcza o baraże była niezwykle pasjonująca, o czym pisaliśmy parę kolejek temu w tym artykule. Przed tą kolejką aż sześć zespołów było zaangażowanych w walkę o jak najlepszą lokatę w czubie tabeli. Stomil, Kotwica oraz Znicz walczyły o bezpośredni awans. Natomiast Motor, Wisła oraz KKS Kalisz nie chcieli być tymi, którym szansa na pierwszą ligę ucieknie sprzed nosa.
Pierwsze 45 minut nie oddawało jednak napięcia w tabeli. Miało być gorąco, a nie było nawet letnio. Na wszystkich stadionach w pierwszej połowie padły ledwie cztery gole. Nawet komentator prowadzący Multiligę podkreślał panującą na boiskach nudę. Dziwić może to tym bardziej, że takie rezultaty miały miejsce na tych kluczowych dla ostatecznego rozstrzygnięcia boiskach. Chyba świadomość, o co grają ekipy z czołowej siódemki, sprawiła, że nogi piłkarzy były mocno spętane presją.
Znicz z awansem, baraże nie dla Kalisza
Na szczęście druga połowa pod tym względem wyglądała o wiele lepiej. Wśród faworytów do awansu wymieniano Stomil bądź Kotwicę. A gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Tym trzecim okazał się Znicz Pruszków, który na stulecie istnienia powrócił na zaplecze ekstraklasy. Gola na wagę awansu Znicza zdobył Krystian Pomorski w 80. minucie. Kotwica Kołobrzeg rozczarowała swoich kibiców, remisując na własnym stadionie 1:1 z Pogonią Siedlce po golach Cezarego Bujalskiego dla Pogoni oraz Adama Frączczaka dla Kotwicy.
Natomiast olsztynianie nie dali rady pokonać na wyjeździe walczącej o utrzymanie Raduni Stężyca, kończąc mecz bezbramkowym wynikiem. Motorowi Lublin udało się urwać punkt na boisku lidera, Polonii Warszawa, który zapewnił im miejsce w barażach. Choć goście przegrywali, odrobili straty po golu na 1:1 autorstwa Rafała Króla.
Na baraże szykować się będzie także Wisła Puławy. Co ciekawe, puławianie także początkowo przegrywali swoje domowe spotkanie z drugą drużyną Lecha Poznań. Jednak czerwona kartka dla zawodnika gości odmieniła oblicze meczu. W drugiej połowie do zwycięstwa gospodarzy poprowadzili Adrian Paluchowski, który zdobył dublet, oraz Damian Kołtański, dzięki czemu puławianie wciąż liczą się w grze o pierwszą ligę.
Pechowcem w kwestii baraży okazał się KKS Kalisz, który przegrał mecz z Zagłębiem II Lubin, o czym będzie za chwilę. Wydaje się, że w stwierdzeniu Adriana Łuszkiewicza w rozmowie z TVP SPORT, że coś po porażce z Legią pękło w kaliszanach, było sporo prawdy.
Górnik Polkowice ze spadkiem
Choć znacznie ciekawiej przed tą kolejką było na górze tabeli, to nie zapominajmy o tych, którzy byli zagrożeni spadkiem. Wciąż nie było wiadomo, kto jako czwarty opuści najniższy poziom centralny piłki nożnej w Polsce. Teraz już wiemy, że do grona spadkowiczów dołączył Górnik Polkowice. Drużyna z województwa dolnośląskiego może mieć do siebie spore pretensje, ponieważ ich rywalem była spadająca Garbarnia Kraków. „Brązowi” na otarcie łez pewnie pokonali walczących o utrzymanie polkowiczan 3:1, a jedynego gola dla gości zdobył Mateusz Piątkowski.
Lecz to, co zrobiła druga drużyna Zagłębia Lubin, zasługuje na słowa uznania. Lubińskie rezerwy miały znacznie trudniejsze zadanie, ponieważ mierzyły się z drużyną walczącą o baraże do pierwszej ligi. Mimo tego, że dwukrotnie przegrywali z kaliszanami, odrobili straty i po absolutnie wariackim spotkaniu wygrali najważniejszy mecz sezonu stosunkiem 4:3.
Baraże o pierwszą ligę – kto z kim, kiedy
Która z drużyn grających w barażach od przyszłego sezonu będzie występować w pierwszej lidze? Odpowiedź na to pytanie poznamy już w przyszłym tygodniu. Półfinały baraży zostaną rozegrane w środę 7 czerwca o godzinie 20:30, natomiast finał będzie miał miejsce 11 czerwca o godzinie 15:30. Zasady są następujące – trzecia drużyna mierzy się z szóstą, a czwarta z piątą. Jest jeden mecz, który rozgrywany jest na stadionie drużyny z wyższego miejsca. Same pary barażowe prezentują się następująco:
(3) Kotwica Kołobrzeg – Motor Lublin (6)
(4) Stomil Olsztyn – Wisła Puławy (5)
Kto będzie trzecim szczęśliwcem?
Skoro znamy pary barażowe, pokusimy się o drobną analizę możliwych rozstrzygnięć. Na pewno jednym z faworytów jest Kotwica Kołobrzeg. Gdy spojrzy się na jej skład, widzimy kilku bardzo doświadczonych piłkarzy, którzy znają smak gry nawet w ekstraklasie. Na niekorzyść kołobrzeżan przemawia sposób, w jaki stracili szanse na bezpośredni awans, co może ich podłamać. Zwłaszcza że ich rywal jest w dobrej formie. Remis wydarty Polonii może być motywacyjnym kopem dla ekipy Goncalo Feio. Ponadto Motor zapewne pragnie, aby w końcu zaczęto o nim mówić także przy okazji miłych wydarzeń, a nie tylko afer.
W drugiej parze również trudno wskazać, która drużyna ma większe szanse na awans. Stomil zakończył sezon wyżej od swojego rywala, lecz całkiem niedawno dostali u siebie solidne lanie od puławian, więc będą chcieli upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Zrewanżować się za ostatni blamaż, a także pozostać w grze o pierwszą ligę. Nie lekceważylibyśmy przy tym szans na awans Wisły Puławy. Otóż podopieczni Mariusza Pawlaka wygrali w tej rundzie z każdą z pozostałych drużyn w barażach. To swego rodzaju atut, który należy mieć na uwadze.
Nasze przewidywania mogą jednak okazać się kompletnie nietrafione. Baraże mają bowiem to do siebie, że ich ostateczny rezultat potrafi zaskoczyć niejednego eksperta. Wydaje się, że najbliżej awansu jest trzecia bądź czwarta drużyna z uwagi na w teorii łatwiejszego przeciwnika oraz lepszą ogólną postawę w rozgrywkach. W poprzednim roku awans zanotował będący na trzecim miejscu Ruch Chorzów, co potwierdzałoby taką tezę. Lecz dwa i trzy sezony temu awans padł łupem odpowiednio szóstej Skry Częstochowa oraz piątej Resovii Rzeszów. Dlatego wszystko może się jeszcze zdarzyć. Patrząc na to, jak wyrównane były tegoroczne rozgrywki w drugiej lidze, baraże zapowiadają się niezwykle emocjonująco, gdzie wynik może się zmienić nawet w ostatnich minutach.