Każdy kto myśli, że emocje w tej kolejce ligi hiszpańskiej kończą się na sobotnim meczu derbowym pomiędzy Realem Madryt a FC Barcelona, jest w ogromnym błędzie. Zabrakło meczów na szczycie, ale nie zabrakło fenomenalnego futbolu w wykonaniu zespołów ze środka tabeli, a Sevilla zbliża się coraz bardziej do liderującej Barcelony.
Niedziela w Hiszpanii stała pod znakiem występów dwóch polskich pomocników – Grzegorza Krychowiaka i Cezarego Wilka. Obaj bardzo dobrze zaprezentowali się w swoich zespołach, a jeden z nich został nawet wybrany na zawodnika spotkania. Malaga rozstrzelała się na La Rosaleda, a Mario Mandżukić zapewnił swojej drużynie kolejne trzy punkty, które będą bardzo istotne w walce o mistrzostwo.
Malaga razy cztery
Największym zaskoczeniem tej kolejki śmiało można ogłosić wysoką wygraną Malagi z Rayo Vallecano. Wszyscy kibice klubu z Vallecas mieli nadzieję, że gorszy moment sezonu już za nimi, jednak mecz na Estadio La Rosaleda tylko potwierdził, że podopieczni Paco Jemeza mają wiele do poprawienia w swojej grze. Stracili bramkę dość szybko, bo już w szóstej minucie. Sama Malaga wcale nie jest zespołem, który śmiało może mówić o grze w przyszłym roku w europejskich pucharach. Wczoraj jednak pokazała, że potrafi wykorzystać najdrobniejsze błędy każdego zespołu. W najbliższym czasie podopiecznych Javiego Garcii czeka kilka bardzo trudnych spotkań, jednak ich forma może przeszkodzić rywalom w odniesieniu zwycięstwa.
Wilk jeszcze nie gryzie
W drugim niedzielnym spotkaniu ligi hiszpańskiej pomiędzy Espanyolem Barcelona a Deportivo La Coruna mogliśmy zauważyć polski akcent w zespole gości. Cały mecz rozegrał Cezary Wilk, który w Hiszpanii gra od sezonu 2013/2014. Na Cornella-El Prat Polak był jednym z najlepszych piłkarzy obecnych na boisku. Zanotował kilka dobrych odbiorów, jednak nie wystrzegł się błędów. Jego ostatnie występy w pierwszej jedenastce zaostrzyły dyskusję na temat partnera dla Grzegorza Krychowiaka w reprezentacji Polski. Adam Nawałka powinien wypróbować 28-latka w spotkaniu towarzyskim ze Szwajcarią we Wrocławiu. Mecz pomiędzy Espanyolem a Deportivo zakończył się bezbramkowym remisem dzięki fenomenalnej postawie bramkarza gości, Fabricio.
Krychowiak, ile można?
Dla polskiego kibica najważniejszym niedzielnym spotkaniem La Liga powinien być mecz pomiędzy Sevillą a Villarrealem. Wszyscy wiemy, że w drużynie gospodarzy występuje reprezentant Polski, Grzegorz Krychowiak, który w każdym meczu pokazuje, że jest jednym z najlepszych defensywnych pomocników na świecie. Nie są to słowa przesadzone, ponieważ już czterokrotnie wybierany był na zawodnika spotkania, a także trafiał do jedenastki kolejki. Wraz z kolejnym świetnym występem pojawia się pytanie, czy Grzegorz Krychowiak da radę utrzymać taką formę do końca sezonu. O to nie powinniśmy się martwić. Już w spotkaniu z Realem Madryt o Superpuchar Europy pokazał, że jest zawodnikiem z górnej półki. Kibice go uwielbiają, a on sam świetnie czuje się na hiszpańskich boiskach. Owszem, on także potrzebuje odpoczynku, ale jego początek w Hiszpanii jest fenomenalny. Nikt nie jest w stanie przebić jego pozycji w klubie.
Mandżukić na ratunek
Bardzo słabe Getafe podejmowało u siebie mistrza Hiszpanii, Atletico Madryt, w meczu zamykającym dziewiątą kolejkę La Liga. Spotkanie nie zachwycało, a rozstrzygnięte zostało już pod koniec pierwszej połowy. Podopieczni Diego Simeone już nie są tą drużyną, którą mogliśmy oglądać w poprzednim sezonie. Owszem, wygrywają wszystkie mecze po kolei, jednak nie są w stanie udowodnić, że są lepszym zespołem niż Sevilla czy FC Barcelona. Udało im się wygrać z tymi pierwszymi, ale wciąż nie potrafią udowodnić swojej przewagi nawet w spotkaniach z teoretycznie słabszymi przeciwnikami. W niedzielę trzy punkty uratował Mandżukić, ale kto wie, może w następnej kolejce już nie będzie komu strzelać?
Krychowiak jest dobry na defensywnym pomocniku ale według mnie lepszy jest Stepane M'bia, który powinien zostać wybrany najlepszym afrykańskim piłkarzem La Ligi poprzedniego sezonu. Brahimi nie zasłużył na to wyróżnienie.