Złota Piłka za kulisami. Czy aby na pewno dla najlepszych?


23 listopada 2015 Złota Piłka za kulisami. Czy aby na pewno dla najlepszych?
onlyfootball.fr

Przez siedem ostatnich lat rywalizacja o Złotą Piłkę rozgrywa się między dwoma zawodnikami, których nazwisk nie trzeba wymieniać. Spójrzmy jednak w niedaleką przeszłość; od 1990 roku nagroda przez 18 kolejnych lat wędrowała z rąk do rąk, a dostawali ją gracze, o których duża część kibiców urodzonych w XXI wieku nawet nie słyszała. I tutaj pojawia się pytanie – czy Michael Owen był lepszym piłkarzem od Zinedine'a Zidane'a?


Udostępnij na Udostępnij na

Prawdopodobnie nie był, i tu właśnie jest pies pogrzebany. Złota Piłka z definicji przyznawana jest graczowi, który najlepiej zaprezentował się w roku kalendarzowym… lub po prostu najlepszemu piłkarzowi. I to wszystko, jeśli mowa o wytycznych – pozornie łatwa sprawa. Jednak subtelna formuła pozwala na zupełnie subiektywne rozumienie słowa „najlepszy”, które tutaj jest przecież kluczowe. Czy najlepszym graczem jest zatem ten, który strzelił najwięcej bramek w danym roku? A może ten, który najwięcej dał swojej drużynie – futbol jest przecież sportem zespołowym? Cytując Terencjusza: ile ludzi, tyle zdań.

„Najlepszy” jak cudownie to brzmi

„… który najlepiej zaprezentował się w roku kalendarzowym” – co ciekawe, nie chodzi tutaj o okres od stycznia do grudnia, ale od listopada do listopada. Zważając na fakt, że trofea zdobywa się sezonowo, obecny stan rzeczy jest sporym utrudnieniem dla wszystkich, którzy mają cenny przywilej oddawania głosów. Mowa tutaj o dziennikarzach, kapitanach i selekcjonerach – taki trzyosobowy skład powinny oddelegować wszystkie federacje zrzeszone w FIFA, a tych jest 209. Każda uprawniona do głosowania osoba typuje trzech zawodników, którzy w jej ocenie najbardziej zasłużyli na otrzymanie tytułu najlepszego gracza na świecie. Pierwszy na liście dostaje pięć punktów, drugi – trzy, trzeci zaś jeden punkt. Komisja ds. Futbolu FIFA oraz eksperci „France Football” w drugiej połowie października tego roku, za który jest przyznawana nagroda, wybierają grono 23 graczy. Na nich delegaci mogą oddawać głosy, aby wyłonić finałową trójkę i wreszcie zwycięzcę. W tym roku głosowanie zaczęło się 26 października, zakończyło zaś 20 listopada.  Za tydzień do wiadomości publicznej podany zostanie najlepszy tercet, a 11 stycznia w Zurychu poznamy nazwisko laureata. Dość teorii.

O Złotej Piłce należy wiedzieć jeszcze jedną rzecz – jej prawdziwa nazwa to „Złota Piłka FIFA”. Etymologia nazewnictwa nie jest skomplikowana – w obecnej formule nagroda przyznawana jest od roku 2010, a powstała z połączenia dwóch plebiscytów – Złotej Piłki France Football oraz Piłkarza Roku FIFA. Do rzeczonego roku 2010 przyznawano dwa wyróżnienia, co siłą rzeczy zmniejszało prestiż każdego z nich. Jeśli dodać do tego fakt, że nierzadko statuetki trafiały do rąk dwóch różnych zawodników, co utrudniało kochającym podobne statystyki znalezienie odpowiedzi na pytanie „kto jest najlepszy”, połączenie wydawało się nieuniknione. Można nawet zastanawiać się, dlaczego doszło do niego tak późno – odkąd zaczęto przyznawać tytuł Piłkarza Roku FIFA aż do scalenia plebiscytów (1991-2009), rozbieżność między nazwiskami ich zwycięzców nastąpiła aż 7 razy na 19 możliwych. Wpływało to źle nie tylko na rangę obu laurów, ale również na znaczenie nazwisk poszczególnych graczy w mediach – mówiąc kolokwialnie, „najlepszy” brzmi znacznie lepiej niż „jeden z dwóch”.

O tym, że futbolowa dysputa na temat przydomku „najlepszy” znajduje się pod totalitarnymi rządami dwóch zawodników, nie muszę się rozwodzić, jest to bowiem prawda tak oczywista jak fakt, że „piłka jest okrągła, a bramki są dwie”. Skupmy się jednak na pewnym fakcie – do połączenia nagród nie doszło za czasów Ronaldinho, Figo i Zidane’a, piłkarzy wybitnych na boisku. Stało się to dopiero wtedy, kiedy gracze zaczęli być wybitni medialnie.

Futbolowy marketing

Wesley Sneijder i Diego Forlan (fot. uccronline.it)
Wesley Sneijder i Diego Forlan (fot. uccronline.it)

Rok 2010. Inter Mediolan wygrywa potrójną koronę, do której dokłada klubowe mistrzostwo świata i Superpuchar Włoch. Reprezentacja Holandii z mundialu w RPA wraca ze srebrnymi medalami. Najważniejszym zawodnikiem obu drużyn jest Wesley Sneijder, który zostaje wybrany do najlepszych jedenastek wszystkich rozgrywek, w których uczestniczył, a z Afryki wraca z pięcioma bramkami i brązowym butem (król oraz wicekról strzelców, czyli Thomas Müller i Diego Forlan, również zanotowali pięć trafień, jednak mieli więcej asyst od Holendra). Nad jego geniuszem rozpływa się cały świat, a sam zawodnik z pokorą mówi o zasługach drużyny oraz o tym, że nie myśli o nagrodach indywidualnych.

W tym samym roku Atletico Madryt wygrywa Ligę Europy i Superpuchar Europy. Reprezentacja Urugwaju okazuje się rewelacją światowego czempionatu – ostatecznie zajmuje czwarte miejsce, w półfinale ulegając „Pomarańczowym” Sneijdera, a w meczu o brązowy medal Niemcom; porywa jednak tłumy świetną grą i zaangażowaniem, którego nikt inny nie prezentuje. Niepodważalnie kluczową rolę w obu zespołach odgrywa wspomniany już Forlan, dla którego mundial jest turniejem życia, i wraca z niego z trofeum dla najlepszego gracza całych rozgrywek. W oczach piłkarskich fanów jest on bohaterem pierwszej kategorii, niemal w pojedynkę prowadzi bowiem dwa niewymieniane przez nikogo w kontekście laurów zespoły do wspaniałych wyników.

Obu zawodników połączyło w tamtym roku bardzo wiele. Dali oni fanom piłki kopanej chwilę wytchnienia – wytchnienia od wymieniania nazwisk Messiego i Ronaldo. Argentyńczyk i Portugalczyk statystyki indywidualne mieli w tamtym roku niezmiennie wyśmienite, jednak nie przemawiały za nimi wyniki – cóż bowiem z goli, jeśli nie dają one trofeów, które w sporcie są przecież najważniejsze? Sneijder i Forlan wyniki – zarówno na niwie klubowej, jak i reprezentacyjnej – mieli zaś wspaniałe, to samo można powiedzieć zresztą o ich grze. Bez nich ich drużyny traciły swoich największych architektów i pewność w końcowy sukces. Czy to zbyt mało, aby znaleźć się w gronie szczęśliwców nominowanych do najważniejszej indywidualnej nagrody piłkarskiego światka?

Okazuje się, że tak. W finałowej trójce znaleźli się wówczas Andres Iniesta, Xavi Hernandez oraz Lionel Messi. Biorąc pod uwagę fakt, że Hiszpanie z RPA wrócili w glorii zwycięzców, ich obecność na piedestale nie mogła nikogo zadziwić – obaj odgrywali w złotej jedenastce role więcej niż pierwszoplanowe, a młodszy z graczy zdobył nawet bramkę przesądzającą o końcowym tryumfie „La Furia Roja”. Brakowało jednak któregoś z zawodników z poprzednich akapitów; Sneijder osiągnął więcej, przez co to on znalazł się na ustach mediów jako Wielki Nieobecny Finałowej Trójki. Sytuacja była komentowana jak świat długi i szeroki; głos w sprawie zabrał nawet sam Xavi, który w wywiadzie dla Goal.com podzielał zdziwienie krytyków. Tym samym skreślał siebie albo jednego ze swoich klubowych kolegów na rzecz Holendra, a należy pamiętać, że były gracz „Dumy Katalonii” nigdy nie był skory do przyznawania, że jego drużyna mogła być w czymś kiedykolwiek gorsza od innych.

Złotą Piłkę FIFA za rok 2010 otrzymał Lionel Messi. Argentyńczyk wygrał z Barceloną w rzeczonych dwunastu miesiącach mistrzostwo i superpuchar kraju, na mistrzostwach świata „Albicelestes” dostali lekcję futbolu w postaci wyniku 0:4 w ćwierćfinałowym starciu z Niemcami. Przez cały rok Messi strzelił w reprezentacji dwa gole – oba w meczach towarzyskich. Na jego korzyść wypadała statystyka bramek strzelonych dla klubu, dla którego trafił aż 58 razy. Jeśli jednak nagrody nie wygrał Holender, opinia publiczna była zdania, że powinna ona przypaść w udziale jednemu z Hiszpanów, którzy razem z Messim grali i wygrywali w Barcelonie, a bez jego pomocy przywieźli z RPA złote medale. Gdzie leży rozwiązanie sytuacji?

Sepp Blatter po zawarciu porozumienia z France Football dot. Złotej Piłki FIFA (fot. commons.wikipedia.org)
Sepp Blatter po zawarciu porozumienia z „France Football” dot. Złotej Piłki FIFA (fot. Wikimedia Commons)

Należy szukać go przynajmniej rok wcześniej. Sezon 2008/2009 „Blaugrana” kończy ozłocona po same uszy, jej nowym dzieckiem zostaje magiczna tiki-taka, Messi pierwszy raz realnie porównywany jest do Maradony i w cuglach zgarnia wszystkie możliwe nagrody. Tylko Wisła Kraków i CA Osasuna pokonały tamten skład „Dumy Katalonii”, co nie rzuciło jednak żadnego cienia na ogólny obraz sezonu – Barcelona przez miliony została uznana za najlepszą drużynę w historii dyscypliny. Jak z armaty wystrzelił geniusz Argentyńczyka, który zdeklasował wszystkich rywali i został bożyszczem niezliczonych amatorów piłki nożnej. W tamtym zespole zakochał się cały świat, a Messi został uosobieniem sukcesu. Czy był lepszy moment na połączenie Złotej Piłki i Piłkarza Roku niż wtedy, kiedy pierwszy plebiscyt miał dostać darmową reklamę w postaci jednego z najpopularniejszych sportowców na globie? Wygrana zawodnika z dziesiątką na plecach na premierowej gali nowo powstałej nagrody miała spowodować olbrzymi skok popularności FIFA – Złota Piłka była tytułem z o wiele większą mocą medianą aniżeli Piłkarz Roku. Sepp Blatter musiał się upewnić – porozumienie z redakcją paryskiego tygodnika podpisał dopiero w lipcu 2010 roku, kiedy już się przekonał, że urodzony w Rosario wirtuoz nie jest rewelacją jednego sezonu i symbolem będzie długi czas.

Dlaczego nie wygrał któryś z Hiszpanów? Jak pisałem wcześniej, prawo do głosowania mają delegaci ze wszystkich 209 państw członkowskich organizacji; nie tylko Anglii czy Hiszpanii, gdzie piłką się żyje, ale również Wysp Salomona i Vanuatu, gdzie piłka jest towarem luksusowym zza siedmiu gór i lasów. Przykłady krajów o podobnym zaangażowaniu w światowy futbol jak dwa ostatnie znajdziemy na pęczki, a w lwiej części z nich Messi było wówczas (i zapewne dalej jest) nazwiskiem o znaczeniu o wiele większym aniżeli Iniesta czy Hernandez. Osobliwy urok demokracji działa również w piłce, a w tym ustroju reklama jest jednym z najważniejszych czynników gwarantujących końcowy sukces. Wielomilionowe kontrakty Messiego w postaci reklam docierają w dalsze zakątki świata niż wieść o świetnym sezonie Xaviego czy Sneijdera. Jeśli połączymy wszystkie fakty, dojdziemy do wniosku, że wygrana Argentyńczyka mogła być zagrożona tylko przez obecność w finałowej trójce Cristiano Ronaldo. Kiedy tego ostatniego w top 3 zabrakło, zawodnik Barcelony mógł otwierać szampana.

(Nie)każdemu według zasług

Matthias Sammer
Matthias Sammer ze Złotą Piłką z 1996 roku (fot. Zdf.de)

Przez ostatnie 25 lat złotą statuetkę otrzymywali piłkarze tacy, jak: Jean Pierre-Papin, Matthias Sammer czy George Weah, który do dzisiaj jest jedynym Afrykańczykiem odznaczonym tym wyróżnieniem. Zapewne wielu z was nic nie mówią te nazwiska; przybliżmy się zatem do „naszych” czasów. 2003 – Pavel Nedvěd, 2004 – Andrij Szewczenko, 2006 – Fabio Cannavaro. Właśnie ci gracze w wymienionych latach mieli prawo nosić, przynajmniej przez rok, przydomek „najlepszy”Ale gdyby spytać o najlepszych zawodników pierwszej dekady XXI wieku, czy zostaliby wymienieni? Czy nie ustąpiliby miejsca Zidane’owi, Figo, Ronaldo? Złota Piłka w swojej wielkości miała nagradzać nie tych, którzy mieli największe umiejętności – niezależnie, czy w formie, czy nie. Mieli dostawać ją gracze, którzy dzięki tym umiejętnościom zjednywali drużyny i kibiców. Ci, którzy przyciągali ludzi na stadiony nie przez magię swojego nazwiska, ale przez to, co prezentują.

Wróćmy na parę chwil do czasów Owena i Zidane’a i ponownie zadajmy sobie pytanie: czy Anglik był lepszym graczem od genialnego Francuza? 99/100 ankietowanych (jeden, którego zabrakło, to zagorzały fan Liverpoolu, który jest wyrozumiały na tyle,  aby wybaczyć Owenowi grę w Manchesterze United) odpowie, że nie. W sezonie 2000/2001 Juventus zajął drugie miejsce w piekielnie mocnej wówczas Serie A, po czym „Zizou” za 76 milionów dolarów poleciał wylewać fundamenty pod nowy Real Madryt, stając się tym samym najdroższym piłkarzem w historii. Owen zaś wygrał w tamtym sezonie sporo: Puchar UEFA, Superpuchar Europy, Puchar Anglii, Puchar Ligi Angielskiej oraz Tarczę Dobroczynności. Nie są to jednak trofea pierwszej kategorii – te w Anglii zgarnęły „Czerwone Diabły”, a w Europie Bayern Monachium. Anglik nie osiągnął też niesamowitych wyników indywidualnych – w tamtym, swoim najlepszym w karierze, sezonie zdobył 24 bramki, na co składało się tylko 16 trafień w lidze (28 spotkań). Dla porównania, drugi w rankingu ZP Raul Gonzalez w tym samym okresie zdobył o osiem goli więcej, wygrał Primiera Division i Superpuchar Hiszpanii, został najlepszym strzelcem Realu zarówno w rodzimych rozgrywkach, jak i w Lidze Mistrzów, w obu zresztą zgarniając koronę króla strzelców. Brzmi o wiele lepiej.

Michael Owen w barwach Liverpolu (fot. thisisnafield.com)
Michael Owen w barwach Liverpoolu (fot. Thisisnafield.com)

Skąd więc Złota Piłka dla 22-letniego młokosa z Wysp? Nie wygrał za nazwisko ani za 60 goli w sezonie. Wygrał, ponieważ trenerzy, piłkarze i dziennikarze zobaczyli w nim nową nadzieję angielskiego futbolu, kiedy wraz z Gerrardem wprowadzał się do pierwszego zespołu klubu i kadry „Synów Albionu”. Wygrał za hat-tricki z Aston Villą i Newcastle, za dwa gole w finale Pucharu Anglii z Arsenalem, za dwie bramki z Romą, które dały przepustkę do półfinału Pucharu UEFA. Owen nigdy więcej nie otrzymał wyróżnienia podobnej rangi i do dzisiaj znajdzie się wielu, którzy z tamtą decyzją się nie zgadzali. Jednak kiedyś nazwiska nie miały tak wielkiego znaczenia – wygrywała piłka nożna. A Zinedine Zidane? W 2001 roku nie znalazł się w pierwszej piątce.

Barcelona w minionym sezonie wygrała potrójną koronę w dużej mierze dzięki magii ofensywnego tercetu, gdzie każdy podawał, każdy strzelał, a Neymar i Luis Suarez potrafili odciążyć swojego popularniejszego kolegę z zespołu i wziąć sprawy w swoje ręce. Do tego stopnia, że pierwszy z nich przerwał trwającą od 2008 hegemonię duetu Messi – Ronaldo na tronie króla strzelców Ligi Mistrzów. W obecnym sezonie Brazylijczyk i Urugwajczyk pod nieobecność Argentyńczyka wywindowali „Dumę Katalonii” na szczyt tabeli, strzelając bramkę za bramką; ktoś, kto piłką interesuje się od dzisiaj, na pewno nie zauważyłby braku jakiegoś elementu w układance Luisa Enrique. Jak myślicie, kto dostanie Złotą Piłkę FIFA za rok 2015?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze