Zieliński: Nie tworzyliśmy kolektywu


17 marca 2012 Zieliński: Nie tworzyliśmy kolektywu

Górnik Zabrze w spotkaniu 22. kolejki T-Mobile Ekstraklasy zremisował bezbramkowo z Łódzkim Klubem Sportowym. Według napastnika „Trójkolorowych”, Michała Zielińskiego, jego zespół w sobotnie popołudnie nie dążył wspólnymi siłami do zwycięstwa, tak jak tego od niego oczekiwano przed pierwszym gwizdkiem sędziego.


Udostępnij na Udostępnij na

Czy obwiniacie sędziego spotkania o to, że w paru sytuacjach podejmował dziwne decyzje i nie podyktował Wam rzutu karnego?

Karny były ewidentny, ale nie można wszystkiego zwalać na sędziego. Piłka nożna to gra błędów. Mieliśmy jeszcze swoje sytuacje, które mogliśmy wykorzystać, i wygrać ten mecz. Nie będziemy się z pewnością usprawiedliwiać tą sytuacją.

A jak było z tą bramką strzeloną, a nie uznaną?

Nie wiem. Wydaje mi się, że była tam pozycja spalona. Nie jestem jednak pewny, czy Sasza dogrywał piłkę czy tam jeden z obrońców ją wybijał.

Rzuca się w oczy, że brakowało Wam Nakoulmy. To nie był ten sam piłkarz co w poprzednich spotkaniach.

Michał Zieliński, Górnik Zabrze
Michał Zieliński, Górnik Zabrze (fot. Dariusz Hermiersz / Gornikzabrze.pl)

Rzeczywiście. Nie mnie jednak to oceniać. Aczkolwiek nie możemy opierać swojej gry tylko i wyłącznie na formie Prejuca. Wiadomo, że to zawodnik, który swoimi indywidualnymi akcjami może wygrać spotkanie, ale wszyscy grają spotkanie i my także powinniśmy coś zrobić. A w meczu z ŁKS-em nie wyglądało to najlepiej, nie tworzyliśmy kolektywu.

A jaki był klucz do pokonania łodzian? Jak to miało wyglądać?

Przede wszystkim mieliśmy od początku zaatakować. Widzieliśmy, że gramy z zespołem, który nie jest jeszcze zgrany i z meczu na mecz będzie grał coraz lepiej. Wiadomo, że ci zawodnicy krótko przed wznowieniem rozgrywek zaczęli ze sobą trenować. Mieliśmy agresywnie ich zaatakować, strzelić bramkę i grać swoje. Wtedy mecz na pewno inaczej by się ułożył. Niestety, nie udało się.

Czy nie było przypadkiem takiego założenia w szatni, że w najbliższych dwóch spotkaniach z ŁKS-em i Cracovią macie zdobyć sześć punktów?

Oficjalnie żadnego takiego komunikatu nie słyszałem. Chcieliśmy sobie w najbliższych trzech kolejkach zapewnić byt w ekstraklasie, ale nam się to chyba nie udało. Mamy jednak jeszcze przed sobą kilka meczów, więc spokojnie.

Czy można założyć taki wniosek, że bardziej straciliście dwa punkty, niż zdobyliście jeden?

Zgadza się. Jakby nie było, przyjechał do nas zespół z dolnych rejonów tabeli i powinniśmy ten mecz wygrać. Tym bardziej że graliśmy u siebie.

W rozmowie uczestniczył Łukasz Pawlik

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze