Po spotkaniu trzeciej rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów pomiędzy Lechem a Spartą wypowiedzieli się opiekunowie obu drużyn: Jacek Zieliński oraz Jozef Chovanec.
Trener mistrzów Czech jest zadowolony, bowiem wiedział, że piłkarze nie mieli łatwego zadania, a mimo to osiągnęli korzystny wynik. Szkoleniowiec przyznał, że prażanom pomogło szczęście. – Czekało nas bardzo trudne zadanie. Byliśmy ciekawi, jak będzie wyglądać gra zawodników, którzy ostatnio byli kontuzjowani. W pierwszej połowie było trochę nerwowo. Mieliśmy trochę szczęścia. Po przerwie rozruszaliśmy się. Stwarzaliśmy sobie sytuacje i strzeliliśmy ważną bramkę. Kibice stworzyli świetną atmosferę. Pierwsze minuty to przewaga Lecha. Rywal grał tak jak się tego spodziewaliśmy. Prezentowali się solidnie w obronie i grali dość ostrożnie – mówił Josef Chovanec.
Trener Jacek Zieliński jest co prawda zadowolony z gry swoich podopiecznych, jednak uważa, że należy jeszcze popracować nad formą. Mimo wszystko nie traci wiary, że lechitów stać na sukces. – W pierwszej połowie zagraliśmy naprawdę dobrze. Trzeba było tylko to udokumentować bramką. To jest dwumecz, dlatego trzeba było za wszelką cenę gonić wyniku z wywieszonym językiem. Nie uważam, że zagraliśmy bojaźliwie. W granicach 70. minuty zaczęło się coś dziać. Sparta wyprowadziła kilka kontr, zawodnicy szybko sprintami musieli przemierzać całe boisko i pojawił się delikatny problem. Walczyliśmy do końca. Widać, że cały czas czegoś nam brakuje, takiego błysku, który mieliśmy wiosną. Każdy kolejny mecz powinien jednak działać na naszą korzyść – powiedział szkoleniowiec „Kolejorza”.