Ostatnie występy Zenitu w lidze rosyjskiej nie należą do zbyt udanych. Czy powodem tego jest brak zaangażowania, pech, czy może po prostu brak Andre Villasa-Boasa na ławce? To w sumie nieważne... Ważne jest to, że w Lidze Mistrzów rosyjski zespół jest „na gazie" i śmiało można powiedzieć, że są jedną z rewelacji rozgrywek w bieżącym sezonie.
Miniony tydzień nie wywołał uśmiechu na twarzy fanów Zenitu. Ich ulubieńcy jedynie zremisowali 2:2 z Kubaniem Krasnodar, który nie należy nawet do zespołów ze środka tabeli. Trochę wstyd, nieprawdaż? W końcu od mistrzów Rosji wymaga się czegoś więcej. Zenit naprawdę nie gra źle, ale popełnia głupie błędy, które oddalają ich od szóstego triumfu w lidze. Obecnie zajmują trzecie miejsce w tabeli, zaś CSKA nadal umacnia się na fotelu lidera i ma już przewagę dziesięciu punktów (co ciekawe, w meczu z tym zespołem Zenit grał tak, jak gra się w Lidze Mistrzów. Czyżby zdarzało im się lekceważyć słabszych rywali?). Lokomotiw, który znajduje się na drugim miejscu w tabeli, także nie daje się wyprzedzić i wygrywa swoje mecze (ostatnio z moskiewskim Spartakiem). Andre Villas-Boas oglądał to spotkanie z trybun, gdyż nadal obowiązuje go kara zawieszenia za atak na sędziego, ale dziś będzie miał już możliwość dyrygowania swoimi piłkarzami z ławki.
Liga Mistrzów to jednak zupełnie inny Zenit. Valencia, Gent i Lyon.. Od początku stawiano, że rosyjski klub wyjdzie z grupy, ale na pewno nie z pierwszego miejsca. W końcu hiszpańska i francuska liga to czołówka najlepszych lig świata. A jednak. Zenit po imponującym meczu (naprawdę warto było go oglądać!) pokonał Valencię 3:2, zaś Gent wynikiem 2:1. Zawodnicy Portugalczyka czują się jak ryba w wodzie w europejskich rozgrywkach. Wykonują wszystkie założenia taktyczne, nie popełniają żadnych kluczowych błędów, cieszą się grą. Cud, miód i malina dla oczu piłkarskich fanów.
https://youtu.be/T6LCb0np2VY
Witsel, Danny i Hulk to gracze, na których Zenit opiera swoją filozofię gry. To liderzy, z którymi grający tu Rosjanie (jak chociażby Szatow, Smolnikow czy Artiom Dziuba) idealnie się dopasowują i współpracują w sposób godny podziwu. Hulk to napastnik światowej klasy. Nie od dziś mówi się, że w jego lewej nodze znajduje się „petarda”, a strzały z dystansu wywołują u wszystkich fanów futbolu okrzyk zachwytu.
https://youtu.be/7rY0vkckZLc
– Hulk potrafi zatrzymać całą drużynę. Co do jego mocy, należy się obawiać przede wszystkim jego lewej nogi. To świetny gracz, który potrafi zmienić przebieg meczu. Jest jednym z najlepszych graczy turnieju, a to mówi samo za siebie, że nie jest łatwy do powstrzymania. Wspólnym wysiłkiem postaramy się to zrobić – te słowa wypowiedział Hubert Fourier – trener Lyonu.
I trudno się z nim nie zgodzić. Zaś Danny to cichy bohater, który nie lubi wychodzić na pierwszy plan, ale daje klubowi wszystko, co najlepsze. Popisuje się głównie fenomenalnymi, prostopadłymi zagraniami, które mogliśmy oglądać właśnie podczas meczu z hiszpańskimi „Nietoperzami”. Zawodnik przyznał, że czuje się w Petersburgu jak w domu, więc na pewno nie były to czcze słowa. Widać po nim to, że gra sprawia mu radość. Sam Andre Villas-Boas przyznał ostatnio, że to indywidualne umiejętności są w stanie odwrócić los spotkania, jeśli plan taktyczny się nie powiedzie. Bez wątpienia najmocniejszą stroną Zenitu jest jednak gra z kontrataku. Podczas dzisiejszego spotkania na pewno wykorzystają i tę broń.
Zespół z Sankt Petersburga ma jeszcze jedną przewagę. Gra u siebie… A nie od dziś wiadomo, że rosyjskie kluby są najmocniejsze właśnie na rodzimych boiskach. Jeśli Zenit dziś wygra, to niemal pewne jest to, że awansują dziś do fazy play-off. Francuski zespół jest za to trapiony plagą kontuzji (z gry wyłączeni są m.in Fekir, Grenier i Kalulu), a w lidze także zmuszeni są do oglądania pleców jednego ze swoich największych rywali – PSG. Ale, mimo że Zenit jest w tym meczu faworytem, ich przegrana wcale nie jest niemożliwa. Liga Mistrzów tak samo jak mecze derbowe, rządzi się swoimi prawami. Jak przyznał trener Lyonu, Mathieu Valbuena na pewno także pomógł mu zrozumieć, jak grać przeciwko rosyjskim klubom (nie tak dawno występował w moskiewskim Dynamo). Nie można więc stawiać Francuzów na straconej pozycji, gdyż ich mobilizacja będzie ogromna. Miejmy tylko nadzieję, że ten mecz przyniesie jak najwięcej emocji. Oby tylko tych pozytywnych.