Zenit coraz bliżej tytułu mistrza Rosji


W niedzielę w Rosji dokończono 23. serię spotkań ligowych. W hicie kolejki Zenit Sankt Petersburg pokonał na wyjeździe Spartaka Nalczik 3:2. Może wynik o tym nie świadczy, ale liderzy Premier Ligi tylko w kilku ostatnich minutach mogli obawiać się o losy tego spotkania.


Udostępnij na Udostępnij na

Już w 2. minucie spotkania goście objęli prowadzenie. Prawą stroną ruszył Bystrow i spod linii końcowej dośrodkował w pole karne. Nieudolnie piłkę próbował wybijać z pola karnego Wasin, a uczynił to tak, że trafiła ona wprost do Aleksandra Kierżakowa, który płaskim strzałem pokonał Aleksandrsa Kolinkę. Po kolejnych 20 minutach gry wydawało się, że jest już po meczu. Drugiego gola w tym spotkaniu zdobył Kierżakow, wykorzystując prostopadłe podanie, przejął piłkę, minął golkipera Nalczika i z dwóch metrów wpakował futbolówkę do pustej bramki. Gracze Spartaka przez prawie całą pierwszą połowę nie istnieli na boisku. Pierwsze zagrożenie i strzał w kierunku bramki Małafiejewa oddali dopiero w 37. minucie gry. Po tej akcji gospodarze jakby uwierzyli, że nie wszystko stracone i kilkukrotnie zagrozili liderowi. Efektem tego był kontaktowy gol strzelony przez Jovana Golicia już w doliczonym czasie gry. Kazbek Gietierijew wrzucił piłkę spod linii środkowej w pole karne gości, gdzie najwyżej wyskoczył Serb i głową skierował ją do siatki. Wydawało się, że po straconym golu do szatni gospodarze w drugiej połowie ruszą od początku z atakami na bramkę Małafiejewa. Szybko jednak zostali sprowadzeni na ziemię. Już cztery minuty po wznowieniu gry przegrywali 1:3. Świetnym dryblingiem na prawej flance popisał się Konstantin Zyrjanow, który dośrodkował na piąty metr do Romana Szyrokowa. Strzał głową i goście znów prowadzą dwoma bramkami. Po zdobytym golu Zenit bardziej cofnął się pod swoją bramkę, dbając o utrzymanie korzystnego dla nich rezultatu. Spartakowcy próbowali atakować, ale ich gra przypominała walenie głową w mur. Mało było sytuacji podbramkowych, a większość akcji rozbijana daleko od pola karnego gości. Zapewne tak wyglądałby mecz do ostatniego gwizdka sędziego, gdyby nie rzut wolny wykonywany przez Spartak w 89. minucie. Do piłki ustawionej na wprost bramki Małafiejewa podszedł Wiktor Wasin i z 25 metrów zdecydował się na strzał nad murem. Piłka leciała dosyć szybko, lecz wprost w bramkarza gości. Ten jednak tylko z sobie znanych powodów nie dał rady odbić futbolówki, a ta przeleciała mu nad głową i trafiła do siatki. Gospodarze próbowali jeszcze rozpaczliwych ataków w doliczonym czasie gry, ale pewnie grająca defensywa gości nie dopuściła już do zagrożenia pod własną bramką, pewnie dowożąc do ostatniego gwizdka zasłużone zwycięstwo.

Lider potwierdził w tym spotkaniu, że jest głównym kandydatem do tytułu mistrza kraju. Chyba tylko jakiś kataklizm mógłby spowodować, że piłkarze z Petersburga nie wygrają w tym roku ligi. Dobry mecz rozegrała cała drużyna, może poza Małafiejewem. Miał kilka niepewnych wyjść, interwencji i z pewnością można go uznać za najsłabszego piłkarza Zenitu w tym spotkaniu. Pewna obrona, dobra gra pomocników i skuteczny Kierżakow, to krótka charakterystyka gry ekipy z północy Rosji. Nalczikowi jakby zabrakło wiary w pokonanie lidera. W pierwszej połowie spotkania praktycznie nie istnieli na boisku, zostali całkowicie zdominowani przez rywali. W drugiej części było trochę lepiej, ale gdyby nie fatalna interwencja golkipera Zenitu, to nawet przez te kilka ostatnich minut nie mogliby mieć nadziei na punkt w tym meczu. Z taką dyspozycją trudno będzie im utrzymać w tabeli lokatę uprawniającą do gry w Lidze Europejskiej.

W niedzielę rozegrano także inne spotkania. Sibir Nowosybirsk zremisował z Rubinem Kazań 2:2. Z Polaków na boisku pojawił się jedynie na ostatnie minuty Bartłomiej Grzelak. CSKA wygrało z Rostowem 2:0, po kolejnych dwóch bramkach Vagnera Love, Anży Machaczkała przegrała u siebie ze Spartakiem Moskwa 0:1, a w meczu kończącym serię spotkań Saturn przegrał 0:1 z Lokomotiwem Moskwa.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze