Paweł Zawistowski – czołowy pomocnik Jagiellonii Białystok opowiada o ostatnim spotkaniu z Lechem oraz zdradza dlaczego kibicuje poznańskiej drużynie.
Jak oceniasz wasze spotkanie z Lechem z ostatniej kolejki?
– Początek dobry, pierwsze dziesięć minut staraliśmy się kontrolować grę i pograć piłką. Z biegiem czasu Lech całkowicie przejął inicjatywę na boisku i zasłużenie wygrał. Wyszyliśmy na boisko trochę przestraszeni, a gdy dostaliśmy bramkę to nie mogliśmy się już podnieść. Lech zagrał bardzo mądrze, cały czas atakując.
Mecz z Lechem, trochę rozczarował. Zaczęliście świetnie na wiosnę, wygrywając wysoko z Arką Gdynia. „Kolejorz” natomiast zagrał dobre spotkanie w Bełchatowie.
– Zgadza się. Aczkolwiek Lech też nie zagrał jakiegoś super spotkania z nami. Nie grało im się tak łatwo. Nie stworzyliśmy sytuacji w ataku, ale dużo pracowaliśmy w obronie. Lech znał stawkę meczu, znając wyniki rywali.
Czy Lech jest kandydatem numer jeden do tytułu?
– Życzę Lechowi tytułu z całego serca. Gra tutaj mój dobry kolega Robert Lewandowski. W innych drużynach nie mam przyjaciół, dlatego życzę tego mistrzostwa właśnie Lechowi.
Pewnie trzymasz też kciuki, żeby Robert powalczył o tytuł króla strzelców?
– Oczywiście, że tak!
O co będzie walczyć w tym sezonie Jagiellonia?
– Mam nadzieje, że zapewnimy sobie utrzymanie. Walko o to, jest celem minimum.
W meczu z Arką strzeliłeś bardzo ładną bramkę, być może jeszcze kilka takich bramek i trafisz do Lecha albo innej czołowej polskiej drużyny…
– Pożyjemy zobaczymy. Póki co jestem w Jagiellonii i nie ma co fantazjować. Co będzie w przyszłości to zobaczymy.
Jaki byłby ten wymarzony klub?
– Barcelona (śmiech).