Najpierw bywał napastnikiem, później sięgał po wicemistrzostwo i mistrzostwo Europy jako… bramkarz, a ostatnio przymierzany był do Zagłębia Lubin. Ostatecznie pozostał w lidze azerskiej, obecnie reprezentując barwy Chazaru Lenkoran. Przed państwem Paweł Kapsa.
Kiedy był nastolatkiem, przymierzano go do najlepszych klubów w Europie. W końcu na koncie miał wicemistrzostwo Europy z 1999 roku, a dwa lata później na jego szyi zawisł złoty medal europejskiego czempionatu. W kadrach juniorskich występował m.in. z Kuszczakiem, Golańskim, Milą, Pawłem Brożkiem, Łobodzińskim, Kaźmierczakiem czy Matusiakiem. Oczywiście pozostawał w cieniu Kuszczaka, ale i tak wróżono mu niezłą karierę. Za szaleńca uznano by osobę, która przewidziałaby taki scenariusz jego przygody z piłką, bo niestety karierą trudno to nazwać. Przez lata nie potrafił wygrzebać się z ekstraklasowego bagienka, zmieniając kluby jak rękawiczki.
Najdłużej zadomowił się w Ostrowcu Świętokrzyskim. W barwach KSZO występował – z przerwami – przez sześć sezonów. W międzyczasie zaliczył średnio udane epizody w Wiśle Płock i Widzewie Łódź. Ostatnim jego klubem w Polsce była Lechia Gdańsk, w której udało mu się rozegrać równo 60 meczów. W ekstraklasie wystąpił w zaledwie 91 spotkaniach, co nie jest wynikiem specjalnie imponującym, zważywszy na fakt, że polską ligę opuścił dopiero w wieku 29 lat. Po półrocznym rozbracie z piłką nożną udało mu się przenieść na Cypr. 8 stycznia 2012 roku podpisał kontrakt z AS Alki, drużyną, która zajmowała wtedy 10. miejsce w cypryjskiej ekstraklasie. Zapewniano, że będzie pierwszym bramkarzem na lata, tym bardziej, że z klubem pożegnał się inny Polak – Radosław Cierzniak. Kapsa jednak nie zrobił furory w pierwszym swoim sezonie, występując w zaledwie dziewięciu meczach.
W następnym sezonie przeniósł się do innego cypryskiego ekstraklasowca, Olimpiakosu Lefkossias, który kończył sezon na 10. miejscu, a jego poprzedni pracodawca ulokował się dwa „oczka” wyżej. W nowym klubie zanotował całkiem niezły sezon, wychodząc na boisko aż 31 razy.
Po sezonie otrzymał propozycję z Azerbajdżanu. Kuszony niezłymi zarobkami i coraz lepszą ligą zdecydował się opuścić ciepły Cypr. Trafił do Simurqa Zaqatala, który był wtedy czwartą siłą w lidze. Praktycznie nie schodził z bramki, nieźle mu się wiodło. W ostatnim sezonie dołączył do niego kolejny Polak, Adam Banaś, więc Kapsie z pewnością było raźniej. Kłopoty finansowe klubu sprawiły, że obaj Polacy pożegnali się z zespołem, wypłaty zaczęły przychodzić nieregularnie, na co wpływ miała organizacja przez Azerbejdżan Igrzysk Europejskich, finanse zaczęły się kończyć.
Banaś opuścił azerską ziemię, ale Kapsa wyrobił sobie na tyle niezłą markę, że dostał propozycję z innego klubu. Trzy miesiące temu zameldował się w Chazarze Lenkoran, który mogą kojarzyć kibice Lecha Poznań, bowiem „Kolejorz” mierzył się z tym zespołem w ramach III rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej w 2008 roku. Mówiło się jednak, że Kapsa wróci do Polski, gdyż jego nazwisko łączono z Zagłębiem Lubin. Z transferu nic nie jednak nie wyszło i polski bramkarz zasilił Chazar, który sezon 2014/2015 zakończył na siódmym miejscu. Największym sukcesem klubu było mistrzostwo kraju w 2007 roku, co było nie lada niespodzianką.
Niestety pewnie sporym rozczarowaniem dla Kapsy jest jego piłkarskie życie. Rozpoczęło się idealnie, a skończyło emeryturą za niezłe pieniądze w Azerbejdżanie.