Pewnie niektórzy zdziwią się, co ten zawodnik robi w naszym cotygodniowym cyklu, bo przecież nie zrobił żadnej kariery, nie rozegrał nawet meczu w dorosłej reprezentacji Polski, ale swego czasu trenował z Juanem Manuelem Matą, a samochód od niego pożyczał sam Raul Gonzalez. Cały obraz piłkarza-celebryty, który występował niegdyś w Realu Madryt C. Dzisiaj próbuje się odbudować w Grecji, w barwach ekstraklasowego AEL-u Kallonis.
Prawie 10 lat temu powiedział: „Mój styl gry przypomina ten, który w Realu Madryt prezentuje Roberto Carlos. Najwięcej natomiast muszę pracować nad grą w obronie. Obrońca Realu jest moim idolem, podobnie jak reprezentant Czech Marek Jankulovski z Udinese. Może miał talent na miarę wielkich klubów, ale zbyt często wplątywał się w dziwne historie, zmieniał kluby jak rękawiczki, podejmował decyzje zbyt pochopnie. Nawet nie będę próbował wymieniać jego wszystkich piłkarskich przystanków, a było ich… 13! Sporo jak na 28-letniego zawodnika, któremu wróżono niezłą karierę po tym, jak nieźle spisywał się w juniorskich i młodzieżowych kadrach Polski, z którymi występował na mistrzostwach Europy i świata”.
Nawet gdybym chciał uporządkować wszystkie epizody, medialne gierki czy tabloidowe doniesienia, to byłaby to misja niemożliwa. Życie Krzysztofa Króla – jeden wielki rollercoaster bez trzymanki, bez zapinania pasów. Bywał królem życia, lubił się zabawić. Miał jednak trudne dzieciństwo, stracił szybko rodziców i wychowała go babcia. Cudem udało mu się uniknąć kłopotów z prawem, kiedy wpadł w wątpliwe towarzystwo. Zawsze ratunkiem była piłka. Tak jest również teraz. Po przygodzie z kanadyjskim futbolem nie mógł odnaleźć się w nowej rzeczywistości, długo szukał klubu, aż w końcu Cezary Kucharski wysłał go do Grecji, żeby przypomniał sobie, na czym polega ten sport. Można wiele rzeczy pisać o Kucharskim, ale to była nie lada sztuka wepchnąć Grekom gościa, który długo nie grał w piłkę, sprawiał często problemy natury wychowawczej.
Krzysztof Król to 28-letni obrońca, który lubi bawić się życiem, a w świecie celebrytów czuje się jak ryba w wodzie. Zakochany w telewizji z wzajemnością. Zdarzyło mu się nawet wystąpić wraz z żoną w… „Rozmowach w toku”. Jest niepodrabialny. Jego małżeństwo często było porównywane do Beckhamów oczywiście po rozstaniu Radosława Majdana i Dody. Zajęli to zaszczytne miejsce z przytupem. Jego żona, Patrycja Mikuła, modelka, wystąpiła nawet w reality-show „Enjoy The View, Love, Natalia”, którego główną bohaterką jest Natalia Siwiec.
Całe życie Króla to istny show. Być może transfer do Grecji pozwoli mu nieco się wyciszyć, skorzystać z promieni słonecznych i pograć na niezłym poziomie. Na razie wychodzi mu to całkiem dobrze, gdyż w każdym meczu sezonu 2015/2016 wychodził w podstawowym składzie. Niestety jego zespół zajmuje dopiero 14. miejsce z pięcioma punktami w dorobku, więc Polak nie ma zbyt wielu powodów do radości. Skoro jednak trener cały czas na niego stawia, to nie mógł być głównym winowajcą wszystkich niepowodzeń defensywy. Najważniejsze, że pozostaje w rytmie meczowym. Za daleko bym się posunął stwierdzeniem, że można go spróbować w kadrze, ale na lewej stronie obrony zbyt dużego bogactwa nie mamy, a grecka ekstraklasa ma wyższe notowania niż nasza rodzima liga, toteż może z czasem Nawałka poleci do Grecji (nie tylko na wakacje) i zobaczy Króla w akcji. On nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Jeszcze nieraz nas zaskoczy. Oby tym razem piłkarskimi umiejętnościami, które pokazywał w Jagiellonii Białystok czy Podbeskidziu Bielsko-Biała.