W coraz głębszym kryzysie znajduje się drużyna Pogoni Szczecin. W meczu 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy uległa Zagłębiu Lubin i była to porażka jak najbardziej zasłużona. Podopieczni Waldemara Fornalika szybko otrząsnęli się po kiepskim występie w Kielcach i przedłużają serię bez przegranej na własnym stadionie.
Oba zespoły na lubińską murawę wychodziły z podwójną motywacją. Zagłębie, którego forma przypomina sinusoidę, szukało szybkiej reakcji po wstydliwej porażce w Kielcach, natomiast Pogoń punktów nie zdobyła trzy kolejki z rzędu.
Kłopoty, kłopoty Gustafssona
Pogoń Szczecin pod wodzą Szweda przyzwyczaiła swoich fanów i wszystkich sympatyków polskiej ekstraklasy do wesołej twórczości w defensywie, ale przeważnie udawało się nadrabiać to skutecznością w ataku. Do czasu. Od łącznie czterech kolejek „Portowcom” nie udało się zdobyć bramki. Patrząc na nazwiska zawodników odpowiedzialnych za strzelanie goli, fakt ten jest co najmniej zastanawiający.
Od początku obecnych rozgrywek zdecydowanie pod formą jest Kamil Grosicki, którego powołanie, przynajmniej ze względów czysto sportowych, może wydawać się zaskakujące. Nie tylko doświadczony reprezentant Polski może narzekać na kiepską dyspozycję. Szczecinianie w meczu z Zagłębiem oddali zaledwie jeden celny strzał na bramkę Sokratisa Dioudisa, ale Grek bez problemu wyłapał próbę Efthymiosa Koulourisa.
Coraz gorsza sytuacja w tabeli, której nie poprawia nawet jeden zaległy mecz Pogoni, powoduje, że stołek Jensa Gustafssona zaczyna się palić. Za pasem przerwa reprezentacyjna. Wiadomo, że to pierwsza okazja do zwolnień w sezonie. Wydaje się, że Szwed traci kontrolę i trudno będzie mu wyjść z kryzysu.
– To nie była gra, do której przyzwyczailiśmy kibiców. Być może to wynika z braku pewności siebie oraz indywidualnej formy zawodników. Nie stworzyliśmy zbyt wielu sytuacji strzeleckich. Nad tym będziemy musieli pracować, aby stwarzać rywalowi więcej problemów. Dzisiaj walczyliśmy o to, aby wygrać. Widziałem zespół, który chciał odmienić końcowy rezultat, nie mogę mieć o to pretensji do moich piłkarzy – komentował na gorąco po meczu szkoleniowiec Pogoni Szczecin.
Szybka reakcja Zagłębia
Podopieczni Waldemara Fornalika w dalszym ciągu pozostają niepokonani przed własną publicznością. Mimo że w początkowej fazie spotkania to goście prowadzili energiczniejszą grę, to jednak więcej zagrożenia tworzyło Zagłębie. Już w 7. minucie groźny strzał nad bramką Klebaniuka oddał Bartosz Kopacz. Aktywny był Tomasz Pieńko, który dostał szansę od pierwszej minuty. Brakowało mu co prawda skuteczności, ale jego wręcz bezczelny drybling i łatwość, z jaką pokonywał rywali, pokazuje, że „Miedziowi” zrobili dobry interes, przedłużając z nim kontrakt.
Na pochwałę zasługuje również obrona drużyny z Dolnego Śląska. Bartosz Kopacz, który nie dość, że strzelił zwycięską bramkę, to zanotował bardzo dobry występ. Dobre wejście do zespołu zalicza Mikkel Kirkeskov, który w tym meczu solidnie zabezpieczał tyły. Zagłębie w końcu doczekało się dnia, w którym na lewej obronie zagrał defensor z lepszą lewą nogą. Dotychczas grał tam Mateusz Grzybek, lecz wrócił on na swoją nominalną pozycję z powodu zawieszenia Bartłomieja Kłudki.
– Zagraliśmy zdecydowanie lepiej niż ten ostatni mecz wyjazdowy z Koroną i o to nam też chodziło, by nie powtórzyć tego ostatniego spotkania w Kielcach, bo pod każdym względem był on słaby. To na pewno cieszy, że nie wpadliśmy w dołek, a odnieśliśmy zwycięstwo w niezłym stylu. Szkoda, że w pierwszej połowie nie umieliśmy wykorzystać tych momentów przejściowych, których było dosyć dużo – mówił w strefie mieszanej strzelec jedynej bramki tego spotkania, Bartosz Kopacz.
Pogoń nad strefą spadkową, Zagłębie na podium
Dopisując do swojego dorobku trzy oczka, Zagłębie Lubin melduje się na trzecim stopniu ligowej tabeli i tam spędzi co najmniej najbliższy tydzień. Po przerwie reprezentacyjnej czeka ich trudny wyjazd do Mielca na mecz z tamtejszą Stalą, która jeszcze nie zaznała smaku porażki na własnym stadionie w tej edycji rozgrywek. Sympatyków „Miedziowych” może martwić słaba postawa ich ulubieńców w delegacjach, co jest odwrotnym trendem do tego, co prezentowało Zagłębie w poprzednim sezonie.
Przed „Portowcami” natomiast domowy mecz z Koroną Kielce. Przerwę na kadrę Pogoń spędzi na 15. lokacie.