Zagadki Beenhakkera


Trener Leo Beenhakker po raz kolejny zaszokował polskich kibiców. W świetle bardzo ważnego meczu z Kazachstanem Holender zdecydował się na dość ryzykowne ruchy. Oby tylko okazały się one skuteczne tak, jak w przypadku Matusiaka, Garguły, Golańskiego, Bronowickiego i kilku innych piłkarzy, którzy to świetnie dopasowali się do biało-czerwonych koszulek, z holenderską flagą od wewnątrz.


Udostępnij na Udostępnij na

Mówiąc niespodzianki mamy na pewno na myśli powołania dla Tomasza Zahorskiego i Konrada Gołosia. Do tego można dołożyć powrót Kamila Kosowskiego i po raz kolejny brak Pawła Brożka.

Nie będę ukrywał. Jestem mocno wkurzony – mówi napastnik Wisły. Nie strzelałem bramek, nie dostawałem powołania. Strzelałem i też nie dostałem. Teraz także nic. Wygląda na to, że czego bym nie zrobił i tak nie mógłbym liczyć na powołanie od trenera Beenhakkera. – dodaje nieco zdesperowany młody snajper Wisły Kraków. Trudno się Pawłowi dziwić. W dziewięciu meczach zdobył siedem goli i otwiera tabelę najskuteczniejszych strzelców Orange Ekstraklasy. Tymczasem trener Beenhakker wydaje się mieć klapki na oczach, bądź złośliwie omija ambitnego napastnika. Fakt braku, a raczej tylko miejsca na liście rezerwowej dla Brożka jest tym bardziej rażący, że na poniedziałkowe zgrupowanie został zaproszony Tomasz Zahorski…

Dla przeciętnego kibica na pewno jest to nazwisko bardzo tajemnicze. Nic dziwnego. Zahorski rozegrał w tym sezonie, tak jak Brożek, dziewięć spotkań. Tomek tym różni się od Pawła, że jako napastnik… ani razu nie wpisał się na listę strzelców. Te statystyki pokazują kto bardziej zasłużył na grę z orzełkiem na piersi. Dobry napastnik nie musi strzelać goli. Kiedyś miałem w Ajaksie Szweda Stefana Petterssona. Strzelił w sezonie tylko sześć goli i wszyscy go krytykowali, a dla mnie był najlepszy, bo grając przy nim, Dennis Bergkamp zdobył kilkanaście bramek. – tłumaczy się z powołania Beenhakker. Zgoda panie trenerze, tylko że ten „świetny” Pettersson zatrzymał się na poziomie Ajaxu, a Bergkamp powędrował do Arsenalu… Warto w tym momencie odnotować fakt, że na przykład kiedy Radosław Matusiak w ubiegłym roku debiutował w reprezentacji Polski, to po pięciu kolejkach miał na swoim koncie trzy gole. Tak więc ciężko dostrzec konsekwencję w postępowaniu Beenhakkera. Wziął Konrada Gołosia i Tomasza Zahorskiego? O ja cię… – tak krótko skomentował decyzję Holendra człowiek, który zatrzymał Anglię, czyli Jan Tomaszewski. Zdecydowanie ostrzej o powołaniu Don Lea wypowiedział się Piotr Świerczewski: Mam prośbę do selekcjonera. Niech nie robi z polskiej piłki cyrku! W tym momencie warto przytoczyć wypowiedz Bogusława Kaczmarka z końca sierpnia bieżącego roku: Na eksperymenty to jest czas, ale w laboratorium chemicznym. Bobo strasznie się pomylił, chyba że reprezentacja Polski jest traktowana na poziomie laboratoryjnym… Każdy kibic ma nadzieję, że Leo wie co robi powołując do kadry nowego piłkarza. Rosły, bo mierzący aż 188 cm wzrostu napastnik, stylem przypomina nieco Grzegorza Rasiak. Ten garnitur po Grześku strasznie mnie uwiera. Nie to, żebym Grześka nie cenił, ale każdy jest inny. – broni się szczęśliwy napastnik z Zabrza.

Co tak naprawdę kieruje Beenhakkerem w tak kontrowersyjnych powołaniach wie tylko Holender. Biorąc pod uwagę fakt, że Brożek strzelił więcej goli w takiej samej ilości meczów, jest starszy od Zahorskiego o zaledwie kilka miesięcy, jest szybszy i bardziej zwrotny, można dojść do wniosku, że selekcjonerem być może kierują prywatne przesłanki. Oby to były tylko kontrowersyjne tezy, bo taki precedens mógłby być dla polskiej piłki tragiczny. Dlatego też, niech w naszych uszach brzmi cały czas dźwięczny głos holenderskiego szkoleniowca powtarzający: Polska jest na dobrej drodze do Euro.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze