Youssef En-Nesyri – eksplozja strzelecka w Sevilli. Monchi miał rację


Marokański goleador to kolejna piłkarska perełka, którą wypatrzył Monchi. W Sevilli już myślą, ile uda się zarobić na jego sprzedaży

22 lutego 2021 Youssef En-Nesyri – eksplozja strzelecka w Sevilli. Monchi miał rację
Twitter Uefa Champions League

Youssef En-Nesyri jeszcze w zeszłym sezonie, występując w Laganes, śmiało mógł być nazwany piłkarskim chaosem, który gra na pozycji napastnika. Dzisiaj 23-letni zawodnik stał się bombardierem, jakich już Sevilla potrafiła tworzyć za sprawą swojego dyrektora sportowego – maestro Monchiego. Aktualny dorobek strzelecki to 18 bramek we wszystkich rozgrywkach sezonu 2020/2021.


Udostępnij na Udostępnij na

Urodzony w Fezie zawodnik pomaga zaskakująco skutecznie w realizacji celu Sevilli na ten sezon – kwalifikacja do przyszłorocznej Ligi Mistrzów. Tradycyjnie wpłynie to na decyzje dyrektora Monchiego, która będzie oznaczać zbiór żniw po zasianych plonach. Z pewnością jednym z najbardziej owocnych będzie Youssef En-Nesyri.

Pomóż, Hiszpanio

W 2015 roku jego przybycie do tego kraju wiązało się ze wsparciem najbliższych. Sam wielokrotnie powtarzał jak mantrę w mediach: – Gra w piłkę sprawia mi przyjemność. Będąc tu w Europie ta przyjemność może pomóc mojej rodzinie i przyjaciołom. Dzięki tej pasji mogę sam na siebie zarabiać oraz im coś dać. Nikt wtedy nie spodziewał się, że przybyły wychowanek z marokańskiej akademii piłkarskiej za 125 tysięcy euro do Malagi może tyle osiągnąć.

Jego statystki były mocno średnie – 41 meczów w pierwszym zespole „Boguerones” zaowocowało pięcioma strzelonymi golami. Jednak swoją grą wzbudził zainteresowanie innej drużyny z Primiera Division, Laganes. Zespół z przedmieść Madrytu zdecydował się zapłacić za Marokańczyka w 2018 roku 6 milionów euro, co wielu ekspertów uważało za przepłacone. Statystyki również z tego pobytu to potwierdzały. Wielu mówiło, że z tej mąki nie może być dobrego chleba. 53 rozegrane mecze i 15 goli – z takim wynikiem żegnał się ze swoim przedostatnim pracodawcą. Wtedy też wypatrzył go on.

Oko Monchiego

Jak zawsze cudowny twórca czegoś z niczego zobaczył coś więcej niż szybkiego, walecznego i dobrze wyszkolonego napastnika. Niestety każdy piłkarz ma wady i zalety. W przypadku Youssefa En-Nesyri były to nieskuteczność i chaotyczność. Widzieli to wszyscy – zarówno w lidze, jak i bezpośrednio czy na przedmieściach Madrytu, czy też w Maladze. Ta łatka przypięta nie wzięła się znikąd, w końcu to on potrafił zmarnować sytuację, którą z dziesięciu napastników dziesięciu by skończyło z bramką. Miał problemy w poruszaniu się, często był spóźniony, nie pokazywał się kolegom do gry. Przy takiej charakterystyce trudno zobaczyć nam przyszłą gwiazdę hiszpańskiej ligi oraz Sevilli. W Andaluzji grali chociażby Luis Fabiano czy Frederick Kanoute albo Kevin Gameiro. Nikt nie wierzył, że Marokańczyk wejdzie w ich buty. Jednak Monchi coś widział i zdecydował się wyłożyć 20 milionów euro, które już wkrótce się spłaci.

Zbudowany w Sevilli

Minął rok od przybycia do zespołu z południa Hiszpanii, a Youssef En-Nesyri to już gwiazda. Jakże ten czas go odmienił. Zawodnik stał się killerem, bezwzględnym snajperem, który z 13 bramkami jest na miejscu czwartym w wyścigu o tytuł króla strzelców, tracąc tylko trzy trafienia do Luisa Suareza z Atletico Madryt. Po meczu z Cadizem jego 12. trafienie stanowiło aż 46,15 procenta ogólnego dorobku drużyny, co pokazuje, jak ważnym jest elementem w układance Lopeteguiego.

Jednak nie zawsze było różowo, wszyscy jeszcze pamiętają mecz z Bayernem Monachium, w którym Marokańczyk mógł odwrócić losy potkania, a jednak tego nie zrobił (sytuacja przy stanie 1:1 z dogrywki). Wielu ekspertów mówiło wtedy: „gdyby oni mieli lepszego napastnika, to by wygrali”. Niestety wówczas jeszcze dała o sobie znać nieporadność drużyny na czele ze swoim snajperem, co widać na skrócie z meczu.

I wtedy przyszedł styczeń

En-Nesyri od stycznia pozostaje w bardzo dobrej dyspozycji. Strzelane taśmowo bramki, pojawiające się hat tricki powodują, że następuje eksplozja talentu, a forma drużyny z Andaluzji idzie do góry. Zwieńczeniem tego wszystkiego jest wybór snajpera Sevilli na zawodnika miesiąca w La Lidze.

Warto dodać, że w tej strzeleckiej kanonadzie nie ma rzutów karnych, ponieważ ich nie wykonuje. Strzelił w lidze osiem goli, a każdy był inny: z bliska, z daleka, głową, po dryblingu, dzięki sprytowi. To wszystko powoduje, że nowy rok objawił nam napastnika totalnego, o którego z pewnością już wkrótce stoczą walkę najbogatsze kluby Europy.

Następny przystanek będzie w…?

Sam piłkarz nie zamierza się ruszać z południa Hiszpanii. Czuje, że klub z księstwa Asturii to jego miejsce na Ziemi. Chce w spokoju skończyć sezon i dopiero pomyśleć o ewentualnej przeprowadzce, do której się nie pali. Już w zimowym okienku została odrzucona oferta z Anglii. West Ham chciał wyłożyć za tego zawodnika 35 milionów euro. Jednak Monchi ceni swojego piłkarza znacznie wyżej. Ma świadomość, że jego forma powinna utrzymać się do końca sezonu, a wtedy będzie można już myśleć o wiele większych pieniądzach.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze