Wyspy Owcze – rywal obiektywnie niewygodny


Już w czwartek „Biało-czerwoni" zmierzą się z reprezentacją Wysp Owczych

12 października 2023 Wyspy Owcze – rywal obiektywnie niewygodny
Norbert Barczyk / PressFocus

Reprezentacja Polski szykuje się do czwartkowego starcia eliminacji mistrzostw Europy – przeciwnikiem będą Wyspy Owcze. Czy rywal może realnie zaskoczyć „Biało-czerwonych” i co może okazać się jego największym atutem? Jak wygląda życie na Wyspach Owczych? Jak radzi sobie drużyna KÍ Klaksvik w rozgrywkach tegorocznej Ligi Konferencji Europy?


Udostępnij na Udostępnij na

Optymizm mimo wszystko? 

Reprezentacja Polski wybiera się na Wyspy Owcze jako absolutny faworyt zbliżającego się pojedynku. Zdaje się to dość jasne, bez względu na absencję Roberta Lewandowskiego, debiut selekcjonera Probierza czy ogólnie nie najlepszą otoczkę wokół kadry narodowej. Powyższe zdanie jest jednak dobrym punktem wyjścia do dalszych rozważań odnośnie do najbliższego rywala „Biało-czerwonych”.  

No właśnie, czy ktokolwiek dopuszcza przecież myśli, jakoby reprezentanci Polski mieli stracić w czwartkowy wieczór niemal z założenia dopisywane im punkty? Jeśli tak, grupa ta nie jest zapewne zbyt liczna, nawet pomimo fatalnej dyspozycji Polaków w ostatnim czasie (mowa tu oczywiście o zupełnie poważnych rozważaniach, wyłączając modne i nierzadko zresztą zabawne żartowanie z obecnej dyspozycji „Biało-czerwonych”).  

Na zbytniej pewności siebie niejeden się już zresztą, kolokwialnie mówiąc, przejechał. Dobrze wiedzieć powinni o tym przede wszystkim polscy kibice, których to cierpliwość jest testowana od dłuższego już czasu. Sami Farerzy byli przecież w zeszłym miesiącu o krok od utarcia nosa „Biało-czerwonym” na wypełnionym po brzegi Stadionie Narodowym.  

W tym miejscu można by zacząć wyliczać szereg prowincjonalnych polskich miasteczek, których to populacja przewyższa dziś ludność Wysp Owczych. Takowych ciekawostek pojawiło się już jednak w ostatnim czasie aż nadto, a biorąc pod uwagę przebieg spotkania w Warszawie, patrzenie na najbliższych oponentów Polaków z wyższością będzie po prostu nieeleganckie. 

Uniknąć zaskoczenia 

Farerzy nieraz zaskakiwali już przecież rywali na swoim terenie. Niekoniecznie na przestrzeni trwających eliminacji (jedyny punkt Wyspy Owcze wywalczyły na wyjeździe w Mołdawii), choć i w tym przypadku droga do finalnego sukcesu nie była specjalnie odległa. W domowych starciach z Albanią oraz Mołdawią Farerzy kończyli pierwszą połowę remisem. W obu przypadkach gospodarze nie dowozili jednak punktów do upragnionego finiszu.  

Niniejsza sztuka powodziła im się jednak w rozgrywkach ubiegłorocznej Ligi Narodów, kiedy to reprezentanci Wysp Owczych ogrywali u siebie Litwę (2:1) oraz faworyzowaną Turcję (również 2:1). Czy w czwartek będzie podobnie? Szanse na takie zdarzenie, co oczywiste, do najwyższych nie należą. Farerzy liczą jednak na dodatkowy atut w postaci nieco nieprzewidywalnej pogody. Nieokiełznane zjawiska meteorologiczne sprawiły już sporo zamieszania w kwestii planowanego wylotu „Biało-czerwonych” na mecz, czy na boisku będzie podobnie? 

Motorem napędowym kadry Wysp Owczych jest głównie Jóan Símun Edmundsson. Napastnik reprezentował swego czasu Arminię Bielefeld, obecnie przywdziewa z kolei barwy islandzkiego KA Akureyri. Uwagę warto skierować również w kierunku ofensywnie usposobionego Jóannesa Bjartalida – 27-latek jest istotnym punktem drużyny norweskiego Fredrikstad FK, z którym to wywalczył właśnie awans do krajowej elity. Niniejszą wyliczankę uzupełni Andrias Edmundsson – brat wymienionego już wcześniej snajpera. Środkowy obrońca występuje obecnie w drugoligowej Chojniczance Chojnice.

Wyspy Owcze pod lupą 

Osobnym akapitem warto okrasić również Farerów jako ogół społeczeństwa. Społeczeństwa, jak się przynajmniej zdaje, w Polsce nieco niezgłębionego. Mieszkańcy Wysp Owczych dysponują przecież niebagatelną tradycją, z własnym językiem włącznie. Samo terytorium jest co prawda zależne od Danii, przynajmniej pod kątem prawnym.  

Siedemnaście z osiemnastu wysp jest zamieszkałe. Pięć czy sześć to wysepki zwane wyspami zewnętrznymi. Można się na nie dostać tylko promem, sporadycznie helikopterem. Z tych miejsc ludzie uciekają w zastraszającym tempie. W zasadzie zostały w nich tylko starsze osoby. Kuba Witek w rozmowie z Weszło.com

Same wyspy zachwycają niepowtarzalną urodą. Poza tym nierzadko bywają jednak nawiedzane przez ekstremalne zjawiska pogodowe, których na własnej skórze mogą doświadczyć niedługo również Polacy. Mieszkańcy wysp często zmuszeni są mierzyć się z porywistym wiatrem, silnymi opadami deszczu, ale również zjawiskiem tak zwanych białych nocy (brak zachodu słońca). 

Lokalna piłka klubowa 

Dopiero w ostatnim czasie szersza publika miała okazję usłyszeć o rozgrywkach ligowych, które to również są na Wyspach Owczych organizowane. Lokalny potentat, drużyna Klaksvik, zakwalifikowała się bowiem do tegorocznej Ligi Konferencji Europy. Jest to osiągnięcie niebagatelne, w drodze do europejskich pucharów Klaksvik wyeliminowało między innymi węgierski Ferencvaros czy szwedzkie Hacken. 

Farerzy zainaugurowali rozgrywki porażką z drużyną Slovana Bratysława (1:2). Druga kolejka okazała się jednak bardziej owocna – to zresztą mało powiedziane. Klaksvik podzieliło się punktami w starciu z francuskim Lille (bezbramkowy remis). Jest to wynik o tyle niespodziewany, iż jak warto wspomnieć – mamy tu do czynienia z drużyną, która jeszcze w sezonie 2020/2021 zdobyła tytuł mistrza Francji. Obecnie lokuje się z kolei na 7. miejscu w tabeli Ligue 1.  

Poziom ligi farerskiej można by śmiało określić jako obiektywnie mocno zróżnicowany. Nad resztą stawki wyraźnie góruje wspomniane już Klaksvik, którego to poziom odpowiada poniekąd rozgrywkom polskiej ekstraklasy. Oczywiście, brak w tym przypadku materiału, który mógłby uwiarygodnić takowe porównanie – to konkretne zdaje się jednak całkiem trafne. Choć trudno odnaleźć dziś drugą drużynę, która byłaby w stanie realnie włączyć się do walki o tytuł mistrzowski, sam poziom rozgrywek notuje regularny i zauważalny progres.

Główną przeszkodą, przed którą stoi dziś kadra trenera Probierza, niekoniecznie mogą być zatem problemy okołokadrowe. Kluczem do sukcesu pozostanie szybka adaptacja w korzystnych dla rywala, niesprzyjających warunkach pogodowych oraz zachowanie niezbędnej chłodnej głowy.  

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze