Napastnik reprezentacji Ukrainy Andrij Woronin przyznał, że we wtorkowym spotkaniu z Anglią najbardziej obawia się Wayne'a Rooneya i Stevena Gerrarda. Ukraińcy muszą wygrać ten mecz, jeśli chcą myśleć o awansie do kolejnej rundy rozgrywek.
Andrij Woronin dobrze zna angielski futbol, ponieważ grał w Liverpoolu. Niestety, przygody z „The Reds” nie będzie wspominał z uśmiechem na ustach. Piłkarz Dynama Moskwa bardzo komplementował swojego byłego klubowego kolegę Stevena Gerrarda.
– Jak dla mnie Steven to jeden z najlepszych piłkarzy Europy i tego turnieju. Cieszę się bardzo, że będę miał okazję zagrać przeciw niemu we wtorek. Anglicy rozegrali trudny mecz ze Szwedami, ale teraz do składu wraca Wayne Rooney. Czeka nas bardzo trudne spotkanie, ale jeśli zagramy tak jak ze Szwedami, to mamy szansę – przyznał Woronin.
Popularny „El Voro” wskazuje, że spotkanie z Anglikami jest niezwykle ważne nie tylko dla piłkarzy ukraińskich, ale również dla całego narodu naszych południowo-wschodnich sąsiadów.
– Myślę, że to największy i najważniejszy mecz w historii naszego kraju. Wciąż jest szansa, że awansujemy do ćwierćfinału, i chcemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by tak się stało. To ważne nie tylko dla nas, piłkarzy, ale i dla nas jako narodu ukraińskiego. Nie chcemy skończyć przygody w fazie grupowej tak jak Polacy.
W spotkaniu z Anglią może nie zagrać Andrij Szewczenko i wówczas ciężar zdobywania goli spadłby na barki Woronina.
– Nie wiem, czy Andrij zagra, ale ma jeszcze dwa dni na wyleczenie drobnego urazu. To kluczowy gracz naszej kadry, więc wszyscy mamy nadzieję, że wystąpi we wtorkowym spotkaniu.
A to nie jest Voronin
Jak to nie Woronin ? Co Ty gadasz synek
To się chyba pisze Voronin