Wojna, kryzys humanitarny i piłka nożna – Sudan w obliczu konfliktu


Od kwietnia zeszłego roku Sudan jest sparaliżowany przez wojnę domową. Sport upadł, a kluby pogrążają się w desperacji

2 kwietnia 2024 Wojna, kryzys humanitarny i piłka nożna – Sudan w obliczu konfliktu
timesofmalta.com

Trzecia wojna sudańska – taką nomenklaturę nieoficjalnie, ale coraz częściej można usłyszeć w kontekście konfliktu domowego w północnej Afryce. W europejskich mediach słychać o niej niewiele, co jest wypadkową ogromu informacji dopływających z frontu ukraińsko-rosyjskiego oraz izraelsko-palestyńskiego. Niemniej od roku Sudan jest miejscem walki zbrojnej o władzę w kraju, co zrównuje z ziemią jakąkolwiek normalność życia codziennego. Naturalnie dotyczy to też piłki nożnej, a w konsekwencji jednego z największych klubów w całej Afryce – Al-Hilal Omdurman.


Udostępnij na Udostępnij na

Siła argumentu a argument siły

Sudan jest krajem, w którym od lat najważniejszym kryterium politycznym jest wstawiennictwo wojska. Ten, kto rządzi siłami zbrojnymi – rządzi całym państwem. Chociażby z tego powodu od uzyskania niepodległości doszło na tym terytorium do przynajmniej piętnastu zamachów stanu. A w zależności od zaszufladkowania niektórych przypadków liczba ta mogłaby być sporo większa. Dzięki zarządzaniu wojskiem władzę w największych miastach kraju – Chartum i Omdurman – sprawował Abdel Fattah al-Burhan. W regionie Darfuru znajdującym się na zachodzie państwa coraz mocniej rękoma rozpychał się Mohamed Hamdan Dagalo stojący na czele Sił Szybkiego Wsparcia. Obaj panowie chcieli mieć władzę nad całym terytorium, co w końcowym rozrachunku doprowadziło do rozpoczęcia konfliktu poprzez atak Dagalo na stolicę kraju.

Sudan nie jest i właściwie nigdy nie był spokojnym miejscem do życia. Statystyki ukazują, że w pierwszej i drugiej wojnie sudańskiej – trwających łącznie ponad 38 lat – zginęło sumarycznie nawet 3,5 miliona ludzi. Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej podało, że bieżący konflikt pochłonął już przynajmniej 13 900 ofiar. Jednak to nie wszystko, według danych Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji ponad 6,5 miliona osób było zmuszonych opuścić swoje dotychczasowe miejsce zamieszkania. Natomiast Martins Griffits, czyli podsekretarz generalny ds. humanitarnych w ONZ przewiduje, że w 2024 roku aż 25 milionów ludzi w Sudanie będzie potrzebowało pomocy humanitarnej.

Ekstremalne warunki do tego, by myśleć o grze w piłkę, prawda? Tak samo stwierdziła tamtejsza federacja, która automatycznie zawiesiła wszystkie rozgrywki w kraju. Do tej pory pozostają one kompletnie uśmiercone. Nie zapowiada się, żeby w najbliższych tygodniach sytuacja pozwoliła na zmartwychwstanie sportu, więc miejscowe kluby zaczynają kombinować w coraz szerszym piłkarskim spektrum.

Duma narodowa

Jedną z pierwszych cywilnych ofiar konfliktu był Fozi el-Mardi, były uznany sudański piłkarz, będący ikoną największego lokalnego klubu – Al-Hilal Omdurman. Zespół właściwie od powstania ligi aż do teraz toczy batalię z Al-Merrikh S.C. o pozycję na krajowym piedestale. Do tej pory tylko te dwa podmioty reprezentowały Sudan w kwalifikacjach afrykańskiej Ligi Mistrzów, która pod aktualnym szyldem rozgrywana jest od 1997 roku. Jeżeli przyjrzymy się sytuacji w rozgrywkach krajowych, to szybko nasunie się jedno słowo: dominacja. Od 2000 roku Al-Hilal i Al-Merrikh za każdym razem zajmowały dwa najwyższe miejsca w lidze sudańskiej. Natomiast przez cały okres jej trwania zdobyły sumarycznie 55 z 58 mistrzostw.

Na scenie kontynentalnej wyraźnie naprzód w tej rywalizacji wybija się Al-Hilal, który jako jedyny sudański zespół doszedł do finału najważniejszych klubowych rozgrywek w Afryce. W półfinale grał aż siedem razy. Nic zatem dziwnego, że taki zespół po prostu nie chce mieć przerwy od piłki. Rok bez regularnej gry to i tak naprawdę dużo. Al-Hilal wyszło zatem z oryginalną inicjatywą i zaczęło prosić okoliczne kraje o przyjęcie do swojej ligi.

Zgodę wyraziła federacja w Tanzanii, która już wcześniej zaczęła okazywać wsparcie Al-Hilal. Sudańska drużyna swoje mecze fazy grupowej w tegorocznej Lidze Mistrzów rozgrywała głównie na Benjamin Mkapa Stadium w Dar es Salaam. I tak, dobrze czytacie – mimo braku gry przez kilka miesięcy Al-Hilal zakwalifikowało się do najlepszej szesnastki kontynentu.

A zrobiło to wyjątkowo okrojonym składem będącym wypadkową swojej honorowej postawy. Najbardziej utytułowany sudański klub pozwolił swoim zawodnikom na bezproblemowe rozwiązywanie kontraktów z powodu konfliktu zbrojnego. Śmiałkowie, którzy zostali, dokonali czegoś absolutnie niebywałego.

Sudański paradoks

Swoją wartość udowodnić chce również reprezentacja. W momencie wybuchu konfliktu była ona na ostatniej prostej kwalifikacji do Pucharu Narodów Afryki. Pogrążeni w strachu i niepewności zawodnicy przegrali dwa ostatnie mecze, przez co nie dostali się na afrykański czempionat. Niemniej kwalifikacje do mundialu Sudan rozpoczął zaskakująco dobrze, pokonując czwartą drużynę niedawnego Pucharu Narodów Afryki – Demokratyczną Republikę Konga. Dokładając do tego remis z Togo, otrzymujemy cztery punkty i drugą lokatę w grupie, która w tym momencie pozwala na grę w play-offach o awans. Oczywiście do końca kwalifikacji jest jeszcze bardzo daleko, ale sudańscy kibice cieszą się nawet takimi drobnostkami. To one pozwalają im na chwilę wyrwać się myślami od obrazu ginących dookoła ludzi.

Africatopsports.com

Sudan swoją kadrę opiera na zawodnikach grających w rodzimych klubach. Na listopadowym zgrupowaniu aż 26 piłkarzy z 33 powołanych było zakontraktowanych w lokalnych drużynach. Oznacza to, że Sudan tak samo jak Al-Hilal Omdurman bez jakiegokolwiek rytmu meczowego wszedł i uporał się z konkurencją. Należy zaznaczyć, że reprezentacji również odszedł atut gry na własnym stadionie, który jest znacząco większym handicapem niż na innych kontynentach. Pogrążony w wojnie kraj swoje mecze rozgrywał w Maroku i Libii.

O pracy z drużyną w czasach konfliktu sporo wiedział były selekcjoner reprezentacji Polski – Wojciech Łazarek. Do tej pory jest to jedyny Polak, który pracował w sudańskiej piłce. Trener Łazarek był selekcjonerem reprezentacji Sudanu w latach 2002-2004, czyli w czasach drugiej wojny sudańskiej. Swoją przygodę z kadrą narodową regularnie opisywał bardzo barwnymi metaforami, a posiadaną pozycję próbował wykorzystać do zorganizowania meczu Polska – Sudan. Niestety, zanim udało się to postanowienie zrealizować, krajowa federacja zdecydowała się zakończyć współpracę z Wojciechem Łazarkiem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze