O sile uderzeniowej Serie A od dekad stanowili napastnicy rodem z Argentyny. Patrząc w przeszłość, można dojść do wniosku, że kluczem do sukcesu na Półwyspie Apenińskim dla piłkarzy z tego kraju było imię Diego, które nosili chociażby tacy genialni piłkarze jak Milito czy sam wielki Maradona. Dziś podium na liście strzelców pierwszej ligi włoskiej również zajmuje trójka reprezentantów „Albicelestes” dumnie kontynuujących dzieła swoich poprzedników. O kim mowa?
Carlos Tevez, Mauricio Icardi oraz Gonzalo Higuain, każdy z tych piłkarzy znajduje się aktualnie w innym momencie swojej kariery, dzielą ich zupełnie różne historie związane z przenosinami do kraju wina i pizzy, a także kluby, w których występują. Łączy ich jednak najważniejszy mianownik – skuteczność. W sumie zdobyli już trzydzieści dziewięć goli we wciąż trwającym sezonie, co na realia Serie A jest naprawdę imponującym osiągnięciem.
Zestawienie genialnego trio należy zacząć od „Carlitosa”, lidera klasyfikacji snajperów posiadającego na swoim koncie do tej pory czternaście trafień. To już drugi sezon w barwach Juventusu Turyn niespełna trzydziestojednoletniego napastnika. Kiedy w czerwcu 2013 roku podpisywał kontrakt ze „Starą Damą” i przejmował jakże istotny dla „tifosich” z Turynu numer „10” (z nim występował do tej pory Alessandro Del Piero, żywa legenda klubu), wielu zastanawiało się, czy udźwignie ten ciężar. Jednak już pierwsze mecze „Apacza” w biało-czarnych barwach udowodniły, że jest to odpowiedni człowiek do noszenia tej jakże znamiennej cyfry na plecach. Sam zainteresowany w jednym z wywiadów zapytany o tę sytuację odpowiedział: – Nigdy nie prosiłem o koszulkę z tym numerem. Dostałem ją od klubu, podobno pasuje do mojej osobowości. Dobrze wiem, że mogę ją nosić godnie. Zawsze jednak powtarzam, że samą dumą jest noszenie koszulki z herbem Juventusu, a numer 10 jest ważny głównie dla kibiców. Zawsze gdy gram z tym emblematem na sercu, mam wielką wolę walki i chcę zdobywać gole.
Co ciekawe, podczas swojej przewrotnej kariery tylko w Manchesterze City wytrzymał dotychczas dłużej niż w Turynie, bo aż cztery lata. Natomiast w Manchesterze United, West Ham United oraz brazylijskim Corinthians spędził zaledwie po jednym sezonie. Jedynie w Boca Juniors, w klubie, w którym ukształtował się piłkarsko, zadomowił się aż na siedem lat, lecz jeżeli wziąć pod uwagę tylko seniorską piłkę, tam również zagrzał miejsce zaledwie przez trzy lata.
Podsumowując dwuletnie dokonania Teveza w Serie A, Arentyńczyk ma już na koncie trzydzieści trzy bramki. Można więc śmiało stwierdzić, że wkład, jaki daje od siebie doświadczony napastnik w grę drużyny, jest nieoceniony. To dzięki niemu na Juventus Stadium mają znowu wyborowego strzelca zapewniającego około dwudziestu bramek na sezon, co dla drużyny z takimi aspiracjami jest niezbędne do osiągania swoich wcześniej wyznaczonych celów.
Miejsce drugie na „pudle” zajmuje najmłodszy spośród wielkiego trio, Mauricio Icardi. Zawodnik na dzień dzisiejszy reprezentujący barwy Interu Mediolan w swoim dorobku strzeleckim bieżącego sezonu posiada trzynaście trafień, co oznacza, że brakuje mu jedynie jednego gola do wyrównania wyniku Carlosa.
Niespełna dwudziestodwuletni egzekutor urodził się w argentyńskim Rosario, w mieście, w którym na świat przyszedł także gwiazdor FC Barcelona, Lionel Messi. Dorosłą karierę rozpoczął w 2012 roku w Sampdorii Genua, gdzie już w pierwszym sezonie dziewięć razy pokonywał bramkarzy rywali, co w kolejnym roku zaowocowało transferem do ekipy „Nerazzurrich”, gdzie od początku sezonu jest podstawowym zawodnikiem i chyba nikt z kibiców zasiadających na północnym zakolu stadionu San Siro w Mediolanie nie wyobraża sobie pierwszej jedenastki „Czarno-niebieskich” bez charyzmatycznego Argentyńczyka.
@CheGiaevara The game don’t produce many players like him anymore, a true forward, clinical finisher. Icardi or Dybala?
— Mats Kristoffersen (@SnbbusJr) luty 10, 2015
„Ta gra nie daje nam już wielu zawodników jego formatu. Prawdziwy napastnik, perfekcyjny egzekutor”
Jedynym minusem piłkarza jest jego charakter, nienawidzi on bowiem braku wsparcia ze strony kibiców, na których niejednokrotnie potrafił się już obrażać i co najważniejsze, nigdy tego nie krył. Jednak nigdy nie wpływało to negatywnie na jego grę. Podyktowane jest to niewątpliwie jego wielką pewnością siebie, o której mówił zapytany przez dziennikarzy: – Nie obchodzi mnie, że fani na mnie gwiżdżą. Trzydzieści tysięcy fanów na Marassi (stadion Sampdorii Genua) dało mi dodatkowy impuls, aby udowodnić moją wartość.
Wszystko wskazuje na to, że działacze Interu nie zdołają zbyt długo utrzymać perspektywicznego snajpera w swoich szeregach. Zainteresowanie nim wyraziły już podobno Manchester United oraz londyńska Chelsea.
Ostatnim, jednak równie znanym zawodnikiem na szczycie strzeleckiej listy Serie A jest Gonzalo Higuain, niespełna dwudziestoośmioletni piłkarz urodzony w Breście, na co dzień występujący w SSC Napoli. Napastnik, który na swoim koncie w trwającym sezonie ma dwanaście trafień, co klasyfikuje go na trzecim miejscu w hierarchii najlepszych snajperów najwyższej ligi rozgrywkowej we Włoszech.
Swoją przygodę z piłką rozpoczął w 2004 roku od argentyńskiego River Plate, którego barw bronił przez trzy lata. Stamtąd powędrował prosto do galaktycznego Realu Madryt, gdzie w przeciągu siedmiu lat zdobył aż sto siedem goli, za co kibice na Santiago Bernabeu go pokochali. Kiedy w maju 2013 roku „El Pipita” poinformował wszystkich o swoim odejściu, wielu kibiców nie mogło się pogodzić z jego decyzją. Spowodowana ona była najprawdopodobniej chęcią zmiany otoczenia po długim już czasie spędzonym w Madrycie. O czym zresztą mówił sam zainteresowany: – Czuję, że mój czas dobiegł końca. Potrzebuję zmian. To było siedem intensywnych, trudnych, ale też udanych lat. Nie jest mi łatwo opuszczać Real, sądzę, że przydadzą mi się nowe wyzwania.
W lipcu 2013 roku podpisał kontrakt z włoskim Napoli, zastępując na szpicy ataku sprzedanego do PSG Edinsona Cavaniego. Od początku pokazywał swoją wartość, strzelając sporo bramek i prezentując wysoką formę, którą utrzymuje do dziś.
Jednak drużyna z Neapolu wciąż nie osiąga sukcesów na miarę ambicji Gonzalo i choć jeszcze nie słychać nic o potencjalnym transferze Argentyńczyka, to wielu znawców piłki uważa, że to może być ostatni sezon skutecznego zawodnika w barwach „Azzurrich”. Należy się z nimi zgodzić, ponieważ brak możliwości oglądana Higuaina w konfrontacji z najlepszymi obrońcami w Europie, którą daje co roku Liga Mistrzów, rani wszystkich sympatyków futbolu, nie tylko tych z Półwyspu Apenińskiego.
https://www.youtube.com/watch?v=Oqq1hsFQc18
Genialne trio reprezentujące barwy różnych klubów, świetnie wyszkoleni technicznie, dysponujący niezłą szybkością oraz potężnym strzałem. Tak w skrócie można podsumować najskuteczniejszych strzelców Serie A. Jaka przyszłość ich czeka, jakie będą ich kolejne kroki piłkarskiej kariery i co najważniejsze, czy utrzymają formę, którą olśniewają w ostatnim czasie? Jeżeli można byłoby się pokusić o przewidzenie najbliższej przeszłości, to najprawdopodobniej Tevez powróci na piłkarską emeryturę do Argentyny, Icardi przeniesie się do zdecydowanie silniejszego klubu, a Higuain zmieni barwy na takie, które zapewnią mu coroczną grę w Lidze Mistrzów. Jak będzie w rzeczywistości, czas pokaże. Nam jednak na tę chwilę pozostaje wygodnie usiąść przed telewizorem i rozkoszować się weekendowymi występami trójki wielkich Argentyńczyków.
warto wspomnieć że na 5 miejscu w klasyfikacji strzelców jest też mający polskie korzenie argentyńczyk Paulo Dybala.
Słuszna uwaga;) Szkoda, że decydenci PZPN-u wcześniej nie wypatrzyli takiej perełki. Lewandowski, Dybala i wchodzący Milik, niezła siła rażenia.