Wisła zwyciężyła, Wisła gra dalej


19 lipca 2011 Wisła zwyciężyła, Wisła gra dalej

Wisła Kraków pokonała Skonto Ryga 2:0. Bramki dla mistrzów Polski zdobywali Małecki oraz Iliew. Podopieczni Roberta Maaskanta dzięki wygranej w dwumeczu mogą już myśleć o III rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów, w której przyjdzie im zmierzyć się z Liteksem Łowecz.


Udostępnij na Udostępnij na

Podobnie jak w pierwszym spotkaniu, od początku meczu zarysowała się wyraźna przewaga Wisły. Mistrzowie Polski długo utrzymywali się przy piłce. Niewiele jednak z tego wynikało, ponieważ zawodnicy zbyt wolno wymieniali między sobą podania, co dodatkowo utrudniało im sforsowanie szczelnej defensywy Łotyszy. Pierwszy strzał podopieczni Roberta Maaskanta oddali w 8. minucie. Maor Melikson zbiegł z lewej strony do środka boiska, wycofał piłkę do Wilka, a ten potężnie huknął. W tej sytuacji defensywny pomocnik Wisły uderzył obok bramki.

Patryk Małecki zdobył jedną z bramek
Patryk Małecki zdobył jedną z bramek (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Kolejną ciekawą akcję kibice oklaskiwali w 14. minucie. Do akcji ofensywnej podłączył się Lamey, który płasko zagrał w pole karne. Tam na futbolówkę czekał Genkow. Bułgarski snajper świetnie złożył się do strzału, lecz piłka minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Malinsa. Kilka chwil później wiślacy znów byli bliscy zdobycia bramki. Na strzał z dystansu zdecydował się Iliew, ale na posterunku był łotewski bramkarz.  W 24. minucie po raz kolejny z dobrej strony pokazał się Lamey, który z głębi pola idealnie dośrodkował na głowę Genkowa. Bułgar uderzał jednak zbyt lekko, by zaskoczyć golkipera gości.

Wiślacy cały czas ambitnie dążyli do zdobycia bramki. Dobrą sytuację stworzył sobie Małecki, który z lewej strony pola karnego przełożył futbolówkę na prawą nogę i zdecydował się na strzał. Piłkę sparował jednak Malins i kibice Skonto po raz kolejny mogli odetchnąć z ulgą.

Do końca pierwszej połowy piłkarze „Białej Gwiazdy” nie stworzyli sobie żadnej klarownej sytuacji do objęcia prowadzenia. Cały czas grali bardzo uważnie w obronie, nie dając Łotyszom dojść do pola karnego. Jedynymi okazjami, jakie mieli goście do stworzenia zagrożenia, były stałe fragmenty gry. Jednak bez większego problemu radzili sobie z nimi zawodnicy Wisły.

Drugą połowę od groźnego ataku rozpoczęli goście. Po przejęciu futbolówki na połowie Wisły Mingazow zszedł z piłką do środka i będąc kilka metrów przed polem karnym, zdecydował się na strzał. Pareiko z najwyższym trudem zdołał jednak odbić piłkę na rzut rożny.

Wisła szybko sprowadziła Skonto na ziemię. W 51. minucie Małecki na pełnej szybkości, mijając kilku zawodników łotewskiej drużyny, wbiegł w pole karne i mając przed sobą tylko golkipera, bez problemu umieścił piłkę w bramce. Po utracie gola goście z Rygi zaczęli grać nieco bardziej otwarty futbol. W 60. minucie bliski wyrównania był Tarasovs, ale jego uderzenie przeleciało obok słupka bramki strzeżonej przez Pareikę.

Pięć minut później było już 2:0 dla Wisły. Po długim podaniu piłkę na lewej stronie boiska przejął Iliew. Będąc w polu karnym, ściął do środka, podniósł głowę i ładnym, technicznym uderzeniem pokonał Malinsa. W tym momencie pewne stało się, że gospodarze nie dadzą sobie wydrzeć awansu do kolejnej fazy eliminacji do Ligi Mistrzów.  

W 81. minucie po raz kolejny wiślacy przeprowadzili dobrą akcję lewą stroną. W polu karnym piłkę otrzymał Iliew. Serb minął dwóch rywali i próbował przelobować wychodzącego bramkarza. Łotysz poradził sobie jednak w tej sytuacji, ratując zespół przed utratą trzeciego gola.

Do końca spotkania „Biała Gwiazda” nie forsowała tempa. Wiślacy spokojnie rozgrywali piłkę, nie dając rywalom stworzyć groźnej sytuacji. W ostatnich minutach czerwoną kartką został jeszcze ukarany Mingazow, ale biorąc pod uwagę stan spotkania, jego zejście nie mogło znacząco wpłynąć na losy meczu. Mistrzowie Polski bez problemów pokonali Skonto Ryga, prezentując zdecydowanie lepszy poziom niż chociażby w pierwszym pojedynku z Łotyszami. Miejmy nadzieję, że w kolejnym meczu podopieczni Roberta Maaskanta zaprezentują się jeszcze lepiej i z podobnym skutkiem jak w dwumeczu ze Skonto zakończą rywalizację z Liteksem Łowecz.

Komentarze
~Gandalf (gość) - 13 lat temu

Wisła zaprezentowała się lepiej niż w poprzednim
meczu byli lepsi fizycznie pewniejsi w obronie widać
z każdym tygodniem poprawę ale wszystko wyjdzie w
meczu z Litexem co prawda Wisła wygrała z nimi 2:1
w sparingu ale myślę, że mistrz Bułgarii jest
wymagającym przeciwnikiem. Według mnie że dobrze
zaprezentował się zmieniając Sobolewskiego
Gervasio Nunez, że potrafi dać Wisełce lepszą
grę w ofensywie niż Cezary Wilk widać po nim że
to gracz dobry technicznie niezle wygląda
szybkościowo tylko nie wiadomo jak u niego z grą w
defensywie ale myślę, że to ciekawa alternatywa do
środka pomocy

Odpowiedz
~Pysio (gość) - 13 lat temu

Wisła zrobiła to , co do niej należało - pewnie
wygrała.Prawdziwa weryfikacja Wisły bedzie mecz z
mistrzem Bułgarii.Wtedy dowiemy sie , na co mozemy
liczyc w walce o LM.

Odpowiedz
~asd (gość) - 13 lat temu

Zaprezentowali się lepiej niż Lech w tamtym
sezonie. Lech w II rundzie miał Inter Baku , gdzie
ledwo wygrali na wyjeździe a w Polsce przegrali 0:1
. Dlatego Wisła w el LM zaprezentowała się
znacznie lepiej niż Lech , teraz poczekajmy co
dalej.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze