Hola! Wisła Kraków z nową, iberyjską werwą


Czy wiosną zobaczymy nowego ducha "Białej Gwiazdy"?

10 lutego 2023 Hola! Wisła Kraków z nową, iberyjską werwą

Zmiany, zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany. Tak najłatwiej można podsumować zimę przy ulicy Reymonta w Krakowie, bo Wisła stała się już nieco innym klubem niż choćby jeszcze trzy miesiące temu. Roszady w gabinetach, przetasowania w drużynie... Czy jesteśmy właśnie świadkami nowego początku "Białej Gwiazdy"? Czego po zespole spod Wawelu będziemy mogli się spodziewać w rozpoczynającej się już wkrótce drugiej części rozgrywek?


Udostępnij na Udostępnij na

Animozje to już przeszłość (przynajmniej tak się wydaje), Wisła obrała teraz nowy kierunek. W 2023 rok weszła z nową werwą, a jej sympatycy mogą się spodziewać, że będzie lepiej niż jesienią. „Biała Gwiazda” zaczyna funkcjonować na zdrowych zasadach, Jarosław Królewski w roli jedynego szefa spisuje się całkiem, całkiem, a nowy-stary dyrektor sportowy z marszu rzucił się w wir pracy, której efekty są mocno widoczne. Zespół z Reymonta zasiliło jak do tej pory sześciu nowych zawodników, w tym pięciu Hiszpanów. I to nie byle jakich: Tachi, David Junca, Alex Mula, Miki Villar oraz Sergio Benito.

– Kiko Ramirez mocno wziął się do pracy, wykorzystuje swoje znajomości na rynku hiszpańskim. Piłkarze z tego kierunku zazwyczaj sprawdzali się w Wiśle, nawet obecnie najlepszym strzelcem Wisły jest Fernandez. Dużą pracę do wykonania ma Radosław Sobolewski, który musi uświadomić nowym piłkarzom, do jakiego klubu przychodzą i jakie są oczekiwania. Uważam, że trzy najważniejsze transfery Wisły jeszcze przed nią. Myślę tutaj o Urydze, Ondrasku i Kubie Błaszczykowskim. Ci zawodnicy w trudnych momentach na pewno są w stanie pociągnąć zespół, a trudnych momentów w rundzie wiosennej na pewno nie będzie brakowało – mówi nam Marcin Ryszka, krakowski dziennikarz Goal.pl.

Hiszpański zaciąg „Białej Gwiazdy”

Gorąco było tej zimy przy Reymonta. Kiko Ramirez zakasał rękawy i rzucił się w wir pracy, której efektem jest podpisanie kontraktów z sześcioma nowymi zawodnikami: jednym Polakiem i pięciorgiem nie byle jakich Hiszpanów. Czy taka polityka transferowa przyniesie zamierzony, dobry efekt? Na papierze wygląda to imponująco. Pamiętać też trzeba, że kiedy obecny dyrektor sportowy Wisły był jej trenerem, a w drużynie występowało kilku jego rodaków, stanowili oni o sile zespołu i byli jego najjaśniejszymi punktami.

– Transfery Wisły Kraków bardzo trudno oceniać. Kiedy latem 2021 roku pod Wawel trafiali Skvarka, Kliment czy Hanousek, nikt nie kręcił nosem. Więcej, wielu z uznaniem kiwało głowami, że ma to ręce i nogi. A jak się skończyło? Spadkiem, a wspomniani piłkarze rozczarowali. Przed tym okienkiem pozyskano Kiko Ramireza, któremu trzeba oddać, że kiedy był trenerem Wisły, wykazał się przy transferach niezwykłym nosem i znajomością rynku, sprowadzając na Reymonta Carlitosa, Lloncha czy Imaza. Było więc pewne, że krakowski klub ruszy na poszukiwania na Półwysep Iberyjski, gdzie przecież nie brakuje prawdziwych perełek.

Sęk w tym, że krakowianie ściągnęli głównie graczy, którzy jesienią nie mieli klubu. Ich forma jest niewiadomą. Weźmy takiego Davida Juncę. Jego CV wygląda lepiej niż dobrze, szczególnie jeśli mówimy o transferze do zespołu z zaplecza polskiej ekstraklasy, ale w jakiej on jest dyspozycji po półrocznej przerwie? Wróżenie z fusów. Dużym wzmocnieniem, jak na warunki pierwszoligowe, jest na pewno Igor Sapała. Szczególnie że jesienią środek pola krakowian wyglądał fatalnie i jego wzmocnienie było priorytetem – komentuje dla nas Kamil Kania.

Kogo właściwie Wisła zyskała? Już wyjaśniamy. Po pierwsze Igora Sapałę, defensywnego pomocnika, który wzmocni rywalizację w środku pola, a jeżeli będzie w gazie, może dać drużynie wiele jakości. 116 meczów rozegranych pod batutą wymagającego Marka Papszuna z Rakowa Częstochowa mówi samo za siebie.

Pozostali? Ramirez korzystając ze swoich kontaktów, sprowadził do Krakowa piątkę piłkarzy mogących pochwalić się dobrymi hiszpańskimi klubami w swoich CV. Alex Mula, gracz ofensywny, wychowanek Espanyolu Barcelona, grający ostatnio w CF Fuenlabrada. Lewy obrońca David Junca ma za sobą występy w Celcie Vigo czy Gironie. Tachi to środkowy obrońca, pograł choćby w Alves. Miki Villar przyszedł z Ibizy, a napastnik Sergio Benito reprezentował barwy Cordoba CF. Jak na pierwszoligowe warunki są to zawodnicy, których trzeba określić mianem TOP, i należy sądzić, że wniosą do ekipy Radosława Sobolewskiego trochę futbolowego kunsztu. Co więcej, w dalszej perspektywie Wisła będzie mogła na nich ewentualnie zarobić, a jak wiadomo, w klubie przyda się każdy dodatkowy grosz.

Wiosną będzie lepiej?

W jesiennych zmaganiach Wisła Kraków wyglądała blado, ponuro, drużynie brakowało wielu rzeczy, choćby skuteczności. Z wieloma problemami musiał zmagać się trener Sobolewski, a wyniki potwierdzały tylko ówczesną niemoc. Teraz przy Reymonta widać nieco więcej promieni słońca. Jarosław Królewski robi, co może, żeby poukładać klub, czego odzwierciedleniem są choćby wszystkie wspomniane wyżej transfery.

Awans? W tym sezonie może być trudno, bo przecież zespół przespał początek rozgrywek. „Biała Gwiazda” zajmuje dopiero dziesiątą lokatę w lidze, tracąc do lidera 13 punktów. Drużyna musiałaby wygrywać wszystko, a dodatkowo liczyć na sporo potknięć innych klubów z czołówki tabeli Fortuna 1. Ligi. Taki scenariusz wydaje się jednak mało prawdopodobny. Czego zatem oczekiwać? Można się spodziewać, że będzie lepiej, o czym zresztą mówił niedawno na naszych łamach Kamil Broda.

Wisła raziła brakiem skuteczności (tylko 24 zdobyte bramki), ale teraz, wzmocniona i po przepracowanym w pełni z Radosławem Sobolewskim okresie przygotowawczym, może zaskoczyć. Na to liczą krakowscy sympatycy, którzy chcieliby jak najszybszego powrotu swoich ulubieńców do ekstraklasy. Dodatkowo nie powinno zabraknąć gorącej, hiszpańskiej werwy i kreatywności. Vamos!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze