Wiosenne porządki w Bayernie


Zespół z Bawarii dokonał już dwóch wzmocnień i szumnie zapowiada kolejne

30 marca 2019 Wiosenne porządki w Bayernie

Zbliżające się lato zapowiada się w Monachium na naprawdę gorące. Ambicje włodarzy sięgają czegoś więcej niż sukcesów na krajowym podwórku. Niesatysfakcjonujące wyniki osiągane przez kilka sezonów z rzędu w Lidze Mistrzów zmusiły klub do głębszego sięgnięcia do kieszeni. Jak mawia złota futbolowa myśl: "zespół buduje się od linii obrony". Właśnie tę formację postanowili wzmocnić Bawarczycy, kupując dwóch świeżo upieczonych mistrzów świata, Benjamina Pavarda i Lucasa Hernandeza.


Udostępnij na Udostępnij na

Te dwa transfery, które łącznie wyniosły 115 milionów euro, to dopiero zalążek rewolucji, jaką zapowiadają Rummenigge i Hoeness. W kuluarach mówi się, że „Die Roten” są w stanie pozyskać graczy za łączną kwotę 300 mln euro. Celem jest odmłodzenie kadry, co związane jest z załataniem dziury pokoleniowej.

Prezes rady nadzorczej klubu Karl-Heinz Rummenigge jasno dał do zrozumienia, że dla klubu znanego z oszczędności nie ma limitu:

Niebywale solidna i zdrowa sytuacja finansowa Bayernu zostawia wystarczająco miejsca na duże zmiany w składzie.

Vive La France!

Lucas Hernandez, który latem trafi do Bayernu, kosztował 80 milionów euro, co uczyniło go najdroższym obrońcą na świecie. Niewątpliwie jest to bardzo dobry ruch zarządu FCB, biorąc pod uwagę wiek piłkarza (23 lata), doświadczenie zebrane na wielu polach (La Liga, Liga Mistrzów, mundial) i możliwość gry na dwóch pozycjach, jako stoper i lewy obrońca. Ponadto piłkarz Atletico Madryt został najdroższym zawodnikiem zakupionym przez Bayern w historii klubu. Dotychczas miano najdroższego piastował rodak Hernandeza, Corentin Tolisso. Pomocnik kosztował jednak niemal połowę mniej niż Lucas, 41,5 mln euro. Głośno mówi się również o zarobkach, na jakie może liczyć defensor Atletico. Jego roczne wynagrodzenie będzie na poziomie Roberta Lewandowskiego, który zarabia najwięcej. Przebąkuje się o 17 milionach euro za rok gry.

Oto, co w kontekście transferu Hernandeza mówi dyrektor wykonawczy Bawarczyków, Hasan Salihamidzić:

Bardzo się cieszę, że udało nam się podpisać kontrakt z jednym z najlepszych obrońców na świecie. Może grać na środku, ale też i na lewej obronie. Na pewno będzie kontynuować piękne tradycje francuskich piłkarzy w Bayernie (Lizarazu, Sagnol…) i wzmocni nasz zespół.

Drogę, jaką przeszedł Pavard, można by opatrzyć hasłem kampanii marki Adidas „impossible is nothing”, co dosłownie znaczy: niemożliwe nie istnieje. Zaledwie trzy lata temu francuski obrońca został kupiony przez VfB Stuttgart z OSC Lille. „Die Schwaben” grali wtedy na zapleczu Bundesligi. Po roku wywalczyli awans do najwyższej klasy rozgrywek w Niemczech, a Pavard swoimi występami zapracował na regularną grę dla „Tricolores”. W ubiegłym roku pomógł Francuzom w zdobyciu mistrzostwa świata, a od tego lata grać będzie dla najlepszego klubu w Niemczech. Niesamowity progres w zaledwie trzy lata. Brzmi jak sen!

Pavard ze względu na możliwość gry na trzech pozycjach; środek obrony, prawa obrona, defensywny pomocnik porównywany jest przez francuskich ekspertów do Liliana Thurama. Dla Bayernu kupno gracza VfB to strzał w dziesiątkę, biorąc pod uwagę fakt, że zna on realia ligi i nie potrzebuje czasu na aklimatyzację w nowym otoczeniu.

Wyżej wymieniona dwójka dzięki uniwersalności może obstawiać obie strony linii defensywnej, przez co Kimmich grałby wyżej w duecie z którymś z ofensywnych pomocników.

Attack, attack, attack!

O ile linia defensywna wyglądała będzie imponująco, o tyle w ataku Bayern ma problemy. Duet Robben – Ribery ma się ku schyłkowi, a młody Coman częściej niż na boisku przebywa w gabinetach lekarskich. W związku z tym wymienia się potencjalnych nowych graczy. Zimą bardzo głośno było o Hudsonie-Odoi, angielskim talencie z Chelsea. Bawarczycy bardzo nalegali na transfer i sam zawodnik był skłonny do zmiany barw, lecz londyński klub blokował transfer. Podobno rozchodziło się o zbyt niską kwotę, którą oferował bawarski klub. Niewykluczone, że temat powróci za kilka miesięcy i Callum trafi w końcu na Allianz Arena.

Drugim najczęściej wymienianym graczem, który miałby wzmocnić siłę ognia „Die Roten”, jest Nicolas Pepe. 23-letni prawy napastnik francuskiego Lille rozgrywa świetny sezon i jest gotowy na kolejny milowy krok w karierze. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, Pepe w 32 meczach miał udział przy 29 golach. Oliwy do ognia dodał trener zawodnika, który przyznał, iż jego graczem interesuje się klub, który latem straci dwóch światowej klasy skrzydłowych. Nietrudno odgadnąć, że chodzi tu o Arjena Robbena i Francka Ribery’ego. Kwota, o jakiej się słyszy, to 80 milionów euro. Holender, który obecnie leczy uraz, żywi jeszcze nadzieję, że pożegna się z kibicami i zagra w czerwonym trykocie do końca tej kampanii.

Podkradanie

Jak wiadomo, klub z Monachium niejednokrotnie wzmacniał się, kupując zawodników grających dla słabszych klubów w rodzimej lidze. Za przykłady można tu podać na przykład Hummelsa, Lewandowskiego, Goretzkę, Sule czy Pavarda. Nie inaczej jest i tym razem. W orbicie zainteresowań klubu jest od dłuższego czasu Timo Werner, napastnik RB Lipsk. Poza nim włodarzom FCB udało się niedawno zakontraktować wielką nadzieję niemieckiego futbolu, Jann-Fiete-Arpa. Zaledwie 19-letni napastnik to zakup stricte przyszłościowy. Piłkarz HSV Hamburg na Allianz Arena zawita w przyszłym roku.

Tym, którego skraść ma także klub z Monachium, jest Kai Havertz. Podobnie jak Fiete-Arp ofensywny pomocnik miałby zawitać do Monachium w 2020 roku. O tym terminie wspomniał Christian Falk, najlepiej poinformowany niemiecki dziennikarz, jeśli chodzi o sprawy związane z Bayernem. Obecnie Kai gra dla Bayeru Leverkusen i dzięki swojej dyspozycji przyciąga zainteresowanie największych europejskich klubów. Włodarze Bayernu chcą wyprzedzić rywali i zaoferowali 75 milionów euro za piłkarza „Aptekarzy”, co spotkało się z odmową. Klub z Leverkusen chciałby za swojego zawodnika okrągłe 100 milionów euro. Patrząc na potencjał Havertza, kwota ta powinna się bardzo szybko zwrócić. Bawarczykom potrzebny jest playmaker, bo obecnie jedynym, na kim w drugiej linii mogą polegać, jest Leon Goretzka. Zawodzi Thiago, Thomas Muller w drugiej linii czuje się nie najlepiej, a przyszłość Jamesa Rodrigueza jest niejasna. W realizacji zakupu pomóc może fakt, iż agentem Havertza jest przedstawiciel skrzydłowego FCB, Gnabry’ego.

Auf Wiedersehen…

Zmiany, które mają zajść w klubie przy Saebener Strasse, spowodują również odejście niektórych graczy. Ostatnio gorącym tematem była przyszłość Manuela Neuera, golkipera FCB. Niemiec nie imponuje już taką formą, do jakiej wszystkich przyzwyczaił, a w kontekście jego następcy media wymieniają Davida De Geę. Hiszpan nadal czeka na lukratywny kontrakt od Manchesteru United i kto wie, co przyniesie przyszłość, jeśli owego nie otrzyma na swoich warunkach.

Wzmocnienia w linii obrony sprawią, że zrobi się ciasno i do odejścia zmuszony będzie Jerome Boateng bądź Mats Hummels. Pierwszy z nich flirtował w ubiegłym roku z PSG i Manchesterem United, z kolei usługami Hummelsa zainteresowana jest Chelsea Londyn. Jeszcze jednym zawodnikiem, który może opuścić Bawarczyków, jest Renato Sanches. Portugalczyk nie spełnił pokładanych w nim nadziei, a w udzielonym niedawno wywiadzie przyznał, że nie czuje się w zespole komfortowo. Jednego możemy być pewni, w stolicy Bawarii czeka nas transferowe trzęsienie ziemi!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze