Wielkie emocje i kontrowersje na Camp Nou! Barca pokonuje Atletico 2:1!


5 kwietnia 2016 Wielkie emocje i kontrowersje na Camp Nou! Barca pokonuje Atletico 2:1!
barcacentral.com

Początek hiszpańskiej superrywalizacji w Champions League za nami! W pierwszym meczu ćwierćfinałowego starcia Barcelony z Atletico podopieczni Luisa Enrique pokonali u siebie ekipę Diego Simeone 2:1. W spotkaniu na Camp Nou nie zabrakło emocji, dramaturgii, a także wielu kontrowersji.


Udostępnij na Udostępnij na

Zaczniemy jednak od samego początku. „Barca”, która w weekend poległa w El Clasico, dziś od pierwszej minuty starała się narzucić rywalom swój styl gry i opanować boiskowe zmagania. Jednak Atletico ani myślało jej na to pozwolić – gracze Simeone w swoim stylu skupiali się na przeszkadzaniu rywalom, nie odpuszczali ich ani na krok, a my mogliśmy mieć wrażenie, że w defensywie biega co najmniej kilkunastu madrytczyków.

Dopiero po niecałych dwudziestu minutach gry Katalończycy stworzyli pierwszą dogodną okazję do strzelenia gola. Z lewego skrzydła w pole karne Atletico dograł Dani Alves, a Neymar w dogodnej okazji uderzył głową tuż nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Jana Oblaka. Jednak jeśli ktoś myślał, że będzie to początek dominacji „Barcy”, już chwilę później musiał doznać niemałego szoku.

Do ataku ruszyło Atletico. Najpierw po strzale zza pola karnego Griezmana piłka przeleciała tuż obok lewego słupka bramki Ter Stegena, a już chwilę potem mieliśmy 0:1. W 26. minucie meczu Koke zagrał świetną prostopadłą piłkę między stoperów gospodarzy, a Fernando Torres pewnie umieścił futbolówkę w siatce, strzelając swoją 11. bramkę w 15. występie przeciwko Barcelonie. Okazało się jednak, że to dopiero początek wielkich emocji na Camp Nou.

Po bramce dla Atletico gra bardzo się zaostrzyła, a na boisku doszło do wielu spięć. Niestety w roli głównej ponownie wystąpił nieobliczalny Torres, który w ciągu niecałych dziesięciu minut zdołał uzbierać dwie żółte kartki i tym samym wylecieć z boiska. O ile pierwszy kartonik bezdyskusyjnie mu się należał, o tyle pokazanie drugiego możemy już uznać za bardzo kontrowersyjne. Niestety nie był to chyba wielki wieczór arbitra Felixa Brycha. A szkoda, bo ucierpiał na tym świetnie dysponowany napastnik Atletico i całe widowisko…

Do końca pierwszej połowy wynik się nie zmienił, a grające w dziesiątkę Atletico wybiegło na drugą część spotkania jeszcze bardziej zmotywowane. Gracze Simeone o dziwo od razu ruszyli do ataku i w pierwszych minutach po przerwie parokrotnie zagrozili bramce Ter Stegena. Jednak już chwilę potem sami byli w olbrzymich opałach.

Najpierw piękną przewrotką, po której piłka przeleciała tuż obok słupka, popisał się Leo Messi, a chwilę potem z rogu pola karnego rewelacyjnie uderzył Neymar, którego strzał zatrzymał się na poprzeczce. Pod bramką Atletico działy się rzeczy niebywałe – stoperzy wybijali piłkę wślizgiem tuż spod nóg napastników „Barcy”, a raz po raz do interwencji zmuszany był również Jan Oblak. Wydawało się wręcz niemożliwe, by madrytczycy wyszli z tej opresji bez straty gola.

No i w końcu stało się. W 64. minucie dośrodkowanie z prawego skrzydła dotarło do Jordiego Alby, ten uderzył po ziemi na bramkę Atletico, a tor lotu piłki przeciął jeszcze świetnie ustawiony Luis Suarez, pewnie umieszczając ją w pustej siatce. Urugwajski gwiazdor „Barcy” już chwilę potem mógł skończyć mecz podobnie jak Fernando Torres, lecz jego niesportowe wejścia nie spotkały się z równie ostrą reakcją Felixa Brycha. A powinny…

Jednak już w 74. minucie meczu Suarez dokonał tego, na co Torresowi sędzia niestety nie pozwolił. Wcale niegrający wybitnego spotkania napastnik „Barcy” świetnie znalazł się w polu karnym Atletico i z okolic 11. metra idealnie wykorzystał dośrodkowanie na głowę od Daniego Alvesa. Co jak co, ale pod bramką rywala raz za razem pokazuje on niezwykłą klasę. Mieliśmy więc 2:1.

Kolejne minuty upływały bez następnych trafień, choć emocji zdecydowanie nie brakowało. Gracze z Madrytu walczyli zaciekle, a wiązało się to z otrzymywaniem kolejnych upomnień od sędziego Felixa Brycha. W sumie gracze Diego Simeone uzbierali w spotkaniu na Camp Nou aż osiem żółtych kartoników! Brzmi niewiarygodnie.

Do końca spotkania wynik się nie zmienił i po świetnej drugiej części gry w wykonaniu „Barcy” ekipa z Camp Nou pokonała u siebie Atletico 2:1. Trzeba uczciwie przyznać, że duży wpływ na przebieg meczu miały kontrowersyjne decyzje arbitra i to on obok nieobliczalnych Suareza i Torresa zostanie najlepiej zapamiętany po dzisiejszym spotkaniu. Niestety nie tak, jakby sobie tego życzył.

Niemniej jednak gracze Atletico wywieźli z Camp Nou nie najgorszy rezultat i przed rewanżem w Madrycie mogą wciąż mieć nadzieje na awans do półfinału Champions League. Hiszpańska superrywalizacja dopiero się rozpoczęła!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze