Wielkie Derby dla Ruchu Chorzów!


41 tysięcy ludzi obejrzało na żywo pojedynek Ruchu Chorzów z Górnikiem Zabrze na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Spotkaniem żyła cała piłkarska Polska, a zainteresowanie nim przejawiali nawet dziennikarze z zagranicy. Mecz 3:2 wygrali zasłużenie gospodarze, choć swoje szanse mieli też goście z Zabrza.


Udostępnij na Udostępnij na

31 lat temu po raz ostatni drużyny Ruchu Chorzów i Górnika Zabrze stanęły naprzeciwko siebie na Stadionie Śląskim. Trudno się zatem dziwić, że niedzielnemu spotkaniu towarzyszyła atmosfera wielkiego święta. Do Chorzowa przyjechali sympatycy piłki nożnej z całej Polski, a także z poza granic naszego kraju. Ponadto na trybunach zasiadło ponad 400 akredytowanych dziennikarzy, a transmisje telewizyjne i radiowe skupiły przy odbiornikach nawet osoby na co dzień nie interesujące się piłką.

90. derby Śląska to wielkie wydarzenie nie tylko dla kibiców, ale i samych piłkarzy. W wywiadzie dla iGola, obrońca Ruchu Chorzów, Ireneusz Adamski nie ukrywał, że pojedynek z Górnikiem przy tak licznej publiczności to najważniejszy mecz w jego karierze. Niestety nie wszystkim dane było zagrać w tym wielkim spektaklu. Największym pechowcem jest bez wątpienia Tomasz Hajto, który musiał pauzować za żółte kartki. W ekipie „Niebieskich” wśród nieobecnych znaleźli się tacy graczy jak Remigiusz Jezierski czy Łukasz Janoszka.

Aktywny Ćwielong

Spotkanie rozpoczęła minut ciszy, poświęcona pamięci Kazimierza Górskiego, który na chorzowskim stadionie osiągał wielkie sukcesy z reprezentacją. Potem można było usłyszeć tylko wielką wrzawę na trybunach, która nie milkła przez 90 minut. Pierwszy kwadrans spotkania toczył się głownie w środkowej strefie boiska, a piłkarze za wszelką cenę starali się unikać błędów. Później kibiców czekały już wielkie, boiskowe emocje. W 20. minucie po trójkowej akcji Grzyb – Nowacki – Ćwielong piłkę do bramki skierował ten ostatni, dając prowadzenie „Niebieskim”. Dla wypożyczonego z Wisły Kraków, Piotra Ćwielonga było to pierwsze trafienie w Orange Ekstraklasie. Nie minęło nawet 8 minut a stan meczu wyrównał Jerzy Brzęczek. Kapitan Górnika dopadł piłkę po błędzie Gabora Straki i huknął nie do obrony za pola karnego. Stracona bramka rozzłościła gospodarzy, którzy zdominowali środkową strefę boiska, zamykając w końcówce spotkania piłkarzy Górnika na ich połowie. Świetne okazje po strzałach głową mieli Martin Fabus i Grzegorz Baran, którzy spudłowali jednak z najbliższych odległości. Co najmniej dwa trafienia mógł dorzucić Ćwielong, który z łatwością dochodził do sytuacji bramkowych i był najlepszym zawodnikiem na boisku w pierwszej odsłonie spotkania.

Jeszcze lepsza druga połowa

Swoją przewagę Ruch udokumentował dopiero po przerwie. W 47. minucie świetnym uderzeniem z główki po dośrodkowaniu Tomasza Brzyskiego popisał się Grzegorz Baran, wprawiając w wyśmienity nastrój kibiców gospodarzy. „Niebiescy” poszli za ciosem i minutę później mogło być już 3:1, ale po centrze Wojciecha Grzyba, wspaniałą sytuację zmarnował Ćwielong. W 53. minucie niekorzystny rezultat znów mógł zmienić Jerzy Brzęczek, zdecydowanie najlepszy zawodnik Górnika w tym spotkaniu. Po jego uderzeniu z rzutu wolnego piłkę ponad bramką przeniósł Robert Mioduszewski. Goście stworzyli kilka ładnych akcji, ale brakowało ostatniego podania. Trudy spotkania zaczęły być zauważalne przez ostatnie 20 minut. W środkowej strefie boiska zrobiła się duża luka, więcej miejsca na placu gry przełożyło się na sytuacje bramkowe po obu stronach. Lepszy był jednak Ruch, który za sprawą Marcina Nowackiego w 75. minucie podwyższył wynik spotkania. Kiedy wydawało się, że mecz jest już rozstrzygnięty, nadzieje piłkarzy Górnika rozbudził duet Brzęczek- Zahorski. Na 7 minut przed zakończeniem regulaminowego czasu gry, ten pierwszy celnie dośrodkowywał, a drugi uderzeniem głową w długi róg zmienił rezultat na 3:2. Choć emocji nie brakowało do ostatniego gwizdka sędziego (czerwona kartka Bajicia) to wynik nie uległ już zmianie.

Żal, że nie walczą o mistrzostwo…

Wielkie Derby za nami, co najważniejsze spotkanie nie rozczarowało. Były pełne trybuny, walka na boisku i bramki, czyli wszystko to na co czekają fani piłki. Jedyny minus to, że obie drużyny zajmują miejsce w środkowej strefie tabeli. Pozostaje mieć nadzieje, że wkrótce dwie uznane śląskie firmy walczyć będą o czołowe, ligowe lokaty. A widowisko jakie miało miejsce na Stadionie Śląskim będzie jeszcze wspanialsze. W końcu 14 tytułów mistrzowskich, do czegoś zobowiązuje.

Czesław Michniewicz o derbach:

Myślę, że poziom był bardzo wysoki. To najlepszy mecz w tej rundzie wiosennej. Dobrze grały obydwa zespoły, ale skuteczniejszy był Ruch.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze