Widzew zwycięża w 69. derbach Łodzi!


„Czerwono-biało-czerwoni” pokonali ŁKS 1:0

13 sierpnia 2023 Widzew zwycięża w 69. derbach Łodzi!
Norbert Barczyk / PressFocus

69. derby Łodzi za nami! Starcie elektryzujące całą piłkarską Polskę zakończyło się zwycięstwem podopiecznych Janusza Niedźwiedzia. Widzew stanął na wysokości zadania i odniósł zasłużone zwycięstwo w pierwszych od ponad 11 lat derbach Łodzi w ekstraklasie.


Udostępnij na Udostępnij na

Choć na boisku nie oglądaliśmy dużo goli, to zdecydowanie nie możemy narzekać na jakość widowiska. Kibice zobaczyli dużo sytuacji podbramkowych, a spotkanie było bardzo energetyczne i trzymające w napięciu. Obie drużyny miały swoje sytuacje na pokonanie bramkarza rywala, ale to Widzew był konkretniejszy i trzeba z całą pewnością stwierdzić, że podopieczni Niedźwiedzia rozegrali dobry mecz i po prostu zasłużyli na trzy punkty.

Spokój dla sztabu

Nastroje w Widzewie w ostatnich tygodniach zdecydowanie nie były najlepsze. W środowisku widzewskim zaczęto dyskutować nad zmianą trenera, a w kuluarach twierdzono, że derby Łodzi mogą być dla Janusza Niedźwiedzia meczem o posadę. Czy tak rzeczywiście było – pewnie nigdy się nie dowiemy, ale pewne jest że trzy „oczka” przeciwko lokalnemu rywalowi oczyszczą atmosferę wokół drużyny, a dla trenera będzie to szansa na kilka tygodni spokojnej pracy bez martwienia się o los swojej posady. Pytanie, jak Widzew poradzi sobie w piątkowym starciu z Górnikiem, bo historia pokazuje, że łodzianie nie lubią spotkań, które trzeba rozegrać po „ważnych meczach” i po prostu często je przegrywają. Tak było z Wartą Poznań po meczu z Legią Warszawa czy jeszcze w 1. lidze z Resovią po derbowym zwycięstwie.

– Po tym spotkaniu jest sporo pozytywów, dzisiaj się pocieszymy, ale ta radość będzie krótka, bo od jutra myślimy już tylko o naszym kolejnym zadaniu, które jest w piątek. Cieszymy się z tego zwycięstwa, a przede wszystkim z tego, że daliśmy dużo radości kibicom, bo robimy to głównie dla nich. Ich wsparcie daje nam dodatkowego kopa –mówił po tym spotkaniu Niedźwiedź (źródło: Widzew.com).

Widzew i drugie połowy

Mankamentem, który rzuca się w oczy w grze Widzewa w tym sezonie, jest zachowanie drużyny w drugiej połowie. W Szczecinie i Białymstoku w drugich częściach spotkań widzewiacy głęboko się cofali, co kończyło się problemami i w konsekwencji utratą prowadzenia. Tym razem obyło się bez negatywnych konsekwencji, ale był fragment spotkania, w którym Widzew się cofnął i czekał na działania ŁKS-u. Tutaj pojawia się także pytanie, czy wynika to z zaleceń trenera czy zwyczajnie przeciwnik nie pozwala na więcej. Pewne jest jednak to, że RTS musi popracować nad tym złym nawykiem, bo silniejszy piłkarsko rywal może to wykorzystać, tak jak zrobiła to chociażby Pogoń czy Jagiellonia.

Z drugiej strony spoglądając na plusy, Widzew w drugiej odsłonie meczu miał swoje sytuacje na podwyższenie prowadzenia. ŁKS musiał się otworzyć, więc Widzew szukał swoich szans głównie z kontry i miał co najmniej kilka szans, by wprawić swoich kibiców w euforię po raz drugi. Po podaniu Jordiego Sancheza piłkę nad poprzeczką strzałem wślizgiem przeniósł Dominik Kun. Skutecznymi interwencjami popisywał się także golkiper ŁKS-u – Aleksander Bobek.

Bezzębny ŁKS

Podopieczni Kazimierza Moskala nieźle weszli w spotkanie i to oni mieli pierwszą dogodną sytuację do otwarcia wyniku w tym spotkaniu. Z czasem to jednak Widzew przejmował kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi i wyszedł na prowadzenie. W drugiej części meczu były momenty dominacji ŁKS-u, kiedy inicjatywa była po ich stronie, a Widzew cofnął się do defensywy. Nie przełożyło się to jednak na zbyt wiele konkretów. Były fragmenty małego oblężenia pola karnego widzewiaków, ale zabrakło przełożenia tego na sytuacje bramkowe.

Taki stan rzeczy umożliwił Widzewowi utrzymanie prowadzenia. Pamiętajmy jednak, że w doliczonym czasie gry czerwoną kartkę za faul na wychodzącym sam na sam Tejanie otrzymał Luis da Silva. Ta interwencja mogła być kluczowa w kontekście „dowiezienia” wyniku. O rezultacie tego spotkania mogło przesądzić doświadczenie Widzewa w ekstraklasie, fakt, że nie są już beniaminkiem, co oczywiście wiąże się także z większą jakością piłkarską i po prostu silniejszą kadrą.

– To były długo wyczekiwane derby w PKO BP Ekstraklasie i wyglądały tak, jak wyglądają mecze derbowe. Było dużo walki, zaangażowania, spotkanie toczone było na dużej intensywności. Wygrał zespół, który wykorzystał jedną ze stworzonych przez siebie sytuacji. Oba zespoły miały okazje, ale to Widzew zamienił swoją na bramkę. Końcówka pierwszej połowy była w naszym wykonaniu słaba, oczekuję też lepszej postawy drużyny w środku pola – powiedział na konferencji pomeczowej Kazimierz Moskal (źródło: Widzew.com).

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze