Nie tak wyobrażali sobie piłkarze i kibice łódzkiego Widzewa niedzielne popołudnie. RTS zagrał przeciwko Górnikowi bardzo słabo i zasłużenie przegrał 0:2 – druga porażka z rzędu w „Sercu Łodzi” stała się faktem.
Widzewiacy przystępowali do dzisiejszego spotkania po efektownym zwycięstwie w Lublinie. Ewentualna wygrana pozwoliłaby im na podłączenie się do ligowej czołówki i wynagrodzenie kibicom wpadki z meczu z Koroną sprzed trzech tygodni. Łodzianie byli jednak tego dnia po prostu bardzo słabi. Mieli problemy ze stwarzaniem sytuacji podbramkowych, brakowało konkretów pod bramką Szromnika. Po niezłym meczu przeciwko Motorowi, łodzianie zanotowali absolutnie zasłużoną porażkę. Górnik kontrolował boiskowe wydarzenia w zasadzie przez cały czas trwania meczu.
⏱️ 90+6' | KONIEC. Porażka z Górnikiem ❌
🤝🏻 Sponsorem Meczu jest Deante
–#WIDGÓR 0:2 pic.twitter.com/IABKEZaO3L— Widzew Łódź (@RTS_Widzew_Lodz) October 27, 2024
W tygodniu trenowaliśmy słabo
Kontrowersyjnej wypowiedzi udzielił po meczu trener Widzewa Daniel Myśliwiec. Szkoleniowiec znany z tego, że niezależnie od okoliczności broni swoich piłkarzy, biorąc winę na siebie za wszelkie mankamenty w grze swoich podopiecznych, tym razem przyznał, że praca drużyny na treningach w tym tygodniu nie była idealna.
– Duże gratulacje dla drużyny trenera Jana Urbana. Górnik był bardzo dobrze przygotowany do meczu, piłkarze z Zabrza mieli dziś świetną dyspozycję, byli zdecydowanie lepsi i zasłużenie wygrali. Nie wchodząc w detale i ujmując rzecz najprościej, jak się da: jak trenujesz, tak grasz. W tygodniu trenowaliśmy słabo i nie możemy sobie więcej na to pozwolić, bo później przyjeżdża tu Górnik Zabrze i jest ewidentnie lepszy. Jutro wracamy do pracy i bez względu na zmęczenie zawodników czy ich zadowolenie lub nie, czeka nas ostra robota. Albo dajemy radę, albo zajmijmy się innym sportem.
– Każdy musi dać z siebie wszystko dla dobra drużyny. Liczy się zespół, a nie indywidualnie moje ja. Skupiam się na tym, by odzyskać kolektyw, ponieważ na obecną chwilę zatraciliśmy swoją tożsamość – powiedział po meczu Myśliwiec (źródło: widzewtomy.net).
Trudno powiedzieć, których dokładnie piłkarzy miał na myśli szkoleniowiec, ale do tej pory nie decydował się na tego typu wypowiedzi podczas spotkań z dziennikarzami. Najbliższe tygodnie pokażą, czy publiczne wygłoszenie swoich zastrzeżeń przyniesie efekt.
Za mało z przodu
Mecz z zabrzanami nie był najłatwiejszym dniem dla widzewskiej ofensywy. Zarówno grający na pozycji numer dziewięć Imad Rondić, jak i występujący po jego bokach skrzydłowi, czy grający na „dziesiątce” Sebastian Kerk, nie mieli najlepszego dnia. Brakowało błysku geniuszu i dokładnych podań Sebastiana Kerka, słabszy dzień miał także Fran Alvarez, który zanotował kilka groźnych strat i nie wnosił do ofensywy tyle, co zwykle, choć to jego strzał z dystansu sprawił najwięcej problemów golkiperowi Górnika. Goście za to byli bardzo aktywni pod bramką Gikiewicza, a Widzew może mówić o dużym szczęściu, że stracił w tym spotkaniu tylko dwa gole. Wprowadzeni na boisko w drugiej połowie Hilary Gong i Kamil Cybulski próbowali rozruszać poczynania ofensywne drużyny, ale niewiele z tego wynikało. Słaby występ zaliczył także Said Hamulić, który w pojedynkach z obrońcami Górnika zwykle musiał uznawać ich wyższość. Każdemu graczowi Widzewa brakowało dziś pomysłu i polotu.
– Nie umiem odpowiedzieć na pytanie, co się dziś z nami stało. Wydaje mi się, że w tygodniu nie trenowaliśmy dobrze. Musimy być skoncentrowani na 100%, maksymalnie zaangażować w trening, wygrać spotkanie pucharowe w Zielonej Górze, a następnie ligowe w Warszawie – powiedział po meczu Imad Rondić (źródło: widzewtomy.net).
Intensywny tydzień
Łodzianie nie będą mieli jednak zbyt dużo czasu na rozpamiętywanie porażki, mają bowiem przed sobą w tygodniu dwa spotkania. W czwartek pojadą na daleki wyjazd do Zielonej Góry, gdzie w ramach drugiej rundy Pucharu Polski zagrają z lokalną Lechią. W niedzielę czeka nas danie główne, czyli polski klasyk: Legia – Widzew na Łazienkowskiej. Widzew spróbuje przełamać niekorzystną serię meczów w Warszawie z Legią.