Skuteczny w obronie Widzew Łódź remisuje z Rakowem


Jak ocenić postawę łodzian w tym spotkaniu?

3 października 2022 Skuteczny w obronie Widzew Łódź remisuje z Rakowem
Tomasz Kudala / PressFocus

Spotkanie Widzewa Łódź z Rakowem Częstochowa bez wątpienia należało do hitów 11. kolejki PKO Ekstraklasy. Starcie zakończyło się bezbramkowym remisem. Wydaje się, że ten wynik bardziej satysfakcjonuje gospodarzy, którzy po solidnym (szczególnie w defensywie) spotkaniu dopisują sobie ważny punkt w rywalizacji z wicemistrzem Polski. Na czym trzeba się skupić, jeśli chodzi o Widzew?


Udostępnij na Udostępnij na

Skazywany na porażkę Widzew postawił się Rakowowi i choć to goście byli bliżej zwycięstwa, RTS zdecydowanie nie ma się czego wstydzić. Waleczność, wyrachowanie i skuteczność w defensywie to słowa, które najlepiej opisują grę Widzewa w tym meczu. Łodzianie nie odstawali znacząco od Rakowa, który tego dnia nie mógł przebić się przez obronę Widzewa, a kiedy już to robił, był nieskuteczny.

Widzew – nieoczywista defensywa

Świetna postawa Widzewa w defensywie to zasługa stoperów: Martina Kreuzrieglera, Serafina Szoty i Patryka Stępińskiego. Postawa tego ostatniego nie jest zaskoczeniem. Stępiński już w poprzednim sezonie był podstawowym wyborem Janusza Niedźwiedzia. Forma i rola w drużynie pozostałych dwóch stoperów to jednak pewnego rodzaju niespodzianka. Mało kto po rundzie wiosennej ubiegłego sezonu mógł przypuszczać, że Austriak wyrośnie na tak ważną postać w defensywie Widzewa. Jego grę charakteryzowało dużo ryzykownych zagrań i sporo błędów, po których pachniało golem dla rywali. W tym sezonie oglądamy jednak zupełnie inną wersję byłego piłkarza norweskiego Sandefjordu. W meczu z Rakowem Kreuzriegler rządził i dzielił na boisku, a za swoją postawą zapewnił sobie miejsce w jedenastce kolejki.

Jeśli chodzi o Serafina Szotę, to kilka kolejek temu zastąpił on kontuzjowanego Mateusza Żyrę. Po dwóch dobrych meczach z Cracovią i Stalą były piłkarz Wisły Kraków notuje kolejny świetny występ. Warto zauważyć, że Szota występuje na pozycji centralnego stopera, a ta nigdy nie była jego nominalną. Serafin zdał egzamin, a w Widzewie szykuje się ciekawa rywalizacja o miejsce w składzie pomiędzy Szotą a Żyrą. Pamiętajmy, że w drużynie cały czas jest także Bożidar Czorbadżijski. Bułgar, w obliczu takiej dyspozycji swoich kolegów, chyba jednak będzie musiał na dłużej zasiąść na ławce rezerwowych…

Linia obrony Widzewa wygląda ostatnio co najmniej przyzwoicie. Łodzianie notują serię trzech kolejnych spotkań bez straty gola! Wystawienie Szoty na pozycji centralnego stopera w meczu z Cracovią było sporą zagadką. Trener Janusz Niedźwiedź nie pierwszy raz pokazał, że nie boi się takich decyzji. Ryzyko się opłaciło, a Widzew wygląda bardzo dobrze w grze defensywnej. Ma stoperów, którzy oprócz pracy w destrukcji potrafią dobrze operować piłką. Ta cecha jest niezwykle ważna w filozofii futbolu Janusza Niedźwiedzia.

Słaby Zjawiński

Mecz z Rakowem był kolejnym spotkaniem, w którym Łukasz Zjawiński, delikatnie mówiąc, nie zaprezentował się najlepiej. Przegrane pojedynki, straty i niewykorzystany prezent po błędzie bramkarza Rakowa. Wszystkie te czynniki złożyły się na to, że to były piłkarz Lechii Gdańsk opuścił boisko jako pierwszy, a Widzew grał bez młodzieżowca. Występ „Zjawy” podsumowali kibice zgromadzeni przy al. Piłsudskiego. Część fanów na zejście młodzieżowca z boiska zareagowała aplauzem.

To nie pierwsze spotkanie, w którym Zjawiński nie wygląda najlepiej. Niestety, wszystko wskazuje na to, że to nie chwilowy brak formy, tylko po prostu brak jakości potrzebnej na tym poziomie rozgrywkowym. Po tym jak urazu doznał Ernest Terpiłowski, w Widzewie mają spore problemy z młodzieżowcami. Cieszyć może, że w spotkaniu z Rakowem okazję do debiutu miał wychowanek akademii Widzewa Mateusz Kempski. To już kolejny debiut młodego widzewiaka w PKO Ekstraklasie – w poprzedniej kolejce na boisku pojawił się Adam Dębiński. Może w dłuższej perspektywie to właśnie wychowankowie będą zbawieniem, jeśli chodzi o wyrobienie wymaganej liczby minut młodzieżowca na boisku. Jak na razie sytuacja nie wygląda jednak zbyt kolorowo.

Trenerzy po meczu

Przez te dwa tygodnie wiedzieliśmy, z kim będziemy się mierzyć, jak trudny będzie to przeciwnik. Wiedzieliśmy, że musimy wznieść się na wyżyny, nie tylko działań taktycznych czy strategicznych, ale również przygotowania fizycznego. Byliśmy świadomi, że to będzie najbardziej intensywny mecz z dotychczasowych, lecz możemy powiedzieć, że postawiliśmy się drużynie, która jest kandydatem do tytułu mistrza Polski – powiedział po meczu Janusz Niedźwiedź (źródło: Widzew.com).

– To był fajny mecz, bo są tutaj fajny stadion i fajni kibice. Stadion był wypełniony po brzegi i panowała  świetna atmosfera. My zagraliśmy niezłe spotkanie, ale byliśmy mocno nieskuteczni, przez co tracimy punkty, z czego nie jesteśmy zadowoleni. Tę skuteczność musimy poprawić, jeśli chcemy punktować, bo sytuacji mieliśmy na tyle dużo, żeby zdobyć jedną lub więcej bramek.

– W meczu, w którym pada remis, zawsze roztrząsa się kontrowersje sędziowskie. Tu właśnie taka jedna była, w 47. minucie, faul w polu karnym. Na szkoleniach sędziowskich uczą nas o takich nadepnięciach, a w spotkaniu jest inaczej gwizdane. To rzuciło cień na ten mecz, ale to jest tylko dodatkowy aspekt. Mam nadzieję, że szczęście nam to kiedyś odda. Zabieramy stąd punkt i jedziemy dalej – mówił po spotkaniu Marek Papszun (źródło: Widzew.com).

Co dalej?

W następnej kolejce Widzew uda się do Gliwic, gdzie w poniedziałek o 20:30 zmierzy się z Piastem. Co ciekawe, Raków również swoje następne spotkanie rozegra z podopiecznymi Waldemara Fornalika. 6 października obie drużyny rozegrają zaległy mecz w ramach 2. kolejki PKO Ekstraklasy. Widzew będzie chciał kontynuować serię bez straconego gola, a Raków zanotować zwycięstwo po stracie punktów w Łodzi.

Najnowsze