Widzew Łódź ma duży problem z pozycją młodzieżowca


Żaden z młodych widzewiaków nie jest wartością dodaną dla drużyny

5 września 2022 Widzew Łódź ma duży problem z pozycją młodzieżowca
Marcin Bulanda / PressFocus

Widzew Łódź przegrał wczoraj w Poznaniu z Lechem 0:2. To lechici byli tego dnia lepszym zespołem i odnieśli zasłużone zwycięstwo. Widzewiacy oprócz porażki mają jeszcze problem w postaci słabej dyspozycji młodzieżowców. Wczoraj na boisku oglądaliśmy Łukasza Zjawińskiego i Jakuba Sypka, ale ani jeden, ani drugi nie zaprezentowali się najlepiej.


Udostępnij na Udostępnij na

Przypomnijmy, że w tym sezonie przepis o młodzieżowcu został zreformowany. Obecność przynajmniej jednego zawodnika młodzieżowego przez cały czas trwania spotkania nie jest już wymagana. Po reformie każda drużyna musi rozegrać minimum 3000 minut z młodzieżowcem na boisku przez cały sezon. Jak w tej statystyce wypada Widzew? Po ośmiu kolejkach łodzianie mają już na swoim koncie 670 minut z młodzieżowcem na boisku, co stanowi nieco ponad 22% całości. Nie jest to zły wynik, ale pewne jest, że Widzew wystawia młodzieżowców z konieczności, a nie dlatego, że są realnym wzmocnieniem dla drużyny. Jak prezentuje się w tym sezonie widzewska młodzież?

Kontuzjowany Terpiłowski

Problemy z młodzieżą w tym sezonie zaczęły się od momentu, kiedy urazu doznał Ernest Terpiłowski. To on przez pierwsze kolejki obecnego sezonu był podstawowym młodzieżowcem. Rozegrał niezły mecz w Szczecinie na inaugurację ligi, ale później z każdym kolejnym spotkaniem zaliczał regres. Zdecydowanie nie był swoją najlepszą możliwą wersją. Pamiętamy Terpiłowskiego z wiosny poprzedniego sezonu na zapleczu ekstraklasy, kiedy można było powiedzieć, że miejsce w składzie ma za umiejętności, a nie za wiek.

Może po wyleczeniu kontuzji Ernest wróci do tej formy, wszyscy w Łodzi z nadzieją czekają na jego powrót. Aby na pozycji młodzieżowca Widzew miał jakościowego zawodnika, „Terpił” musi wrócić do dyspozycji z wiosny poprzedniego sezonu.

Słabi Sypek i Zjawiński

Latem do Łodzi trafiło dwóch nowych piłkarzy ze statusem młodzieżowca – Jakub Sypek i Łukasz Zjawiński. Ten pierwszy do Widzewa przyszedł z Zagłębia Lubin, zaś drugi na Piłsudskiego trafił z gdańskiej Lechii na zasadzie wypożyczenia. Po kilku spotkaniach, w których obaj panowie mieli okazję zagrać, niestety nie można ocenić ich gry pozytywnie. Oczywiście nie chcemy żadnego z nich skreślać, bo młodzi zawodnicy miewają wahania formy i za chwilę mogą „wystrzelić”. Na ten moment jednak nic na to nie wskazuje. Sypek i Zjawiński mają miejsce na boisku tylko z uwagi na ich wiek i status młodzieżowca. Niestety na murawie notują bezproduktywne występy.

Wszyscy w Łodzi liczą na to, że wkrótce się to zmieni, bo próg 3000 minut na pewno trzeba będzie wypełnić. Władze Widzewa bardzo uważają na wydawane pieniądze i liczą każdą złotówkę. Nie wydaje się więc, aby w Łodzi chcieli płacić pół miliona złotych za niewypełnienie limitu. Pamiętajmy, że Widzew musi też walczyć o utrzymanie i zdobywać kolejne ligowe punkty. Młodzieżowiec w formie zdecydowanie ułatwiłby to zadanie.

Bez punktów w Poznaniu

Można powiedzieć, że mecz w Poznaniu mógł zakończyć się w różny sposób. Obie drużyny miały swoje sytuacje i mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Lech był jednak drużyną trochę lepszą i odniósł zasłużone zwycięstwo po bramkach Amarala i Ishaka. To kolejne spotkanie, które Widzew przegrywa przez umiejętności poszczególnych piłkarzy rywala. Dwa błędy widzewiaków były przyczyną dwóch szybkich ciosów w 80. i 81. minucie, które sprawiły, że Widzew wyjechał z Poznania bez punktów. Szkoda, bo RTS tworzył zagrożenie pod bramką Bednarka, przy odrobinę większym szczęściu trzy punkty mogły pojechać do Łodzi.

– Powiem to, co powiedziałem drużynie: dzisiaj zobaczyliśmy, jak cienka granica jest pomiędzy zwycięstwem a porażką. W przekroju meczu stworzyliśmy kilka możliwości do tego, żeby zdobyć bramkę, a jeżeli przyjeżdża się na teren obecnego mistrza Polski i ma te sytuacje, to trzeba być bardzo skutecznym, żeby strzelić chociaż jednego gola i wygrać. W drugą stronę musimy być bardzo konsekwentni w obronie.

Pomimo kilku błędów i dobrej gry Lecha wydawało się, że jesteśmy w stanie tu przynajmniej zremisować, ale te dwie minuty to odwróciły. Nawet tracąc jedną bramkę, można wierzyć do końca, jednak my bardzo szybko dostaliśmy drugą, po której było nam trudno. Drużyna jeszcze spróbowała, chciała przynajmniej złapać kontakt, lecz dzisiaj wyjeżdżamy stąd bez punktów – powiedział po meczu trener Widzewa, Janusz Niedźwiedź (źródło: Widzew.com).

Czas na Cracovię

Już w piątek do Łodzi przyjedzie drużyna „Pasów”, z którą Widzew rozegra kolejne ligowe spotkanie. Cracovia jest rozpędzona po wysokim zwycięstwie nad Rakowem Częstochowa. Z kolei podopieczni Janusza Niedźwiedzia będą chcieli się odkuć po porażce i zanotować drugie zwycięstwo z rzędu przed własną publicznością. Zadanie na pewno nie będzie łatwe, ale atmosfera „Serca Łodzi” jest w stanie ponieść widzewiaków do zwycięstwa. Początek spotkania w piątek o 20:30.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze