Choć początek sezonu był dla Widzewa udany, bo na inaugurację wygrał z Puszczą Niepołomice, to ostatnie dwa spotkania nie napawają optymizmem. W zeszłym tygodniu porażka z Pogonią w Szczecinie, wczoraj widzewiacy musieli uznać wyższość Jagiellonii. Co łączy te dwa spotkania? Wyjście na prowadzenie i cofnięcie się w oczekiwaniu na wyrok.
Dwa ostatnie mecze zaczęły się dla Widzewa dobrze. Zarówno w jednym, jak i drugim spotkaniu podopieczni Janusza Niedźwiedzia dobrze wchodzili w mecz, wychodząc na prowadzenie. Dużym problemem jest jednak zachowanie drużyny po strzeleniu gola. W Szczecinie po dobrych 20 minutach Widzew zupełnie oddał inicjatywę Pogoni. Podobnie było wczoraj, choć dobry okres Widzewa trwał może trochę dłużej, bo pierwsza połowa rzeczywiście była całkiem niezła. W drugiej odsłonie meczu Widzew zupełnie nie istniał w ofensywie.
Białostoczanie wygrali mecz, oddawszy jedynie dwa celne strzały na bramkę Ravasa. Ta statystyka obrazuje, jak słaba była w tym meczu także „Jaga”. Mimo to okazała się lepsza od jeszcze słabszego Widzewa, którego wypady na połowę Jagiellonii w drugiej części meczu można zliczyć na palcach jednej ręki. Z jednej strony za nami dopiero trzy kolejki, ale wszyscy w Łodzi mają jeszcze w pamięci fatalną wiosnę, co nie poprawia nastrojów wokół klubu z al. Piłsudskiego. Wróciły demony sprzed kilku miesięcy. Czy Janusz Niedźwiedź zdoła wyciągnąć drużynę z dołka?
⏱️ 90+5' | KONIEC. Wracamy do Łodzi bez punktów.
–#JAGWID 2:1 pic.twitter.com/QHoaGeeYBL— Widzew Łódź (@RTS_Widzew_Lodz) August 4, 2023
Kryzys się zaczął czy dalej trwa?
Wszyscy wiedzą, że runda wiosenna poprzedniego sezonu była w wykonaniu Widzewa bardzo słaba. Przy Piłsudskiego w nowej kampanii liczyli jednak na nowe otwarcie. Niepowodzenia z poprzedniego sezonu chciano odciąć grubą kreską. W 1. kolejce udało się w końcu przełamać niekorzystną passę meczów domowych. Po dwóch porażkach pojawia się pytanie, czy problemy sprzed kilku miesięcy dalej siedzą w głowach zawodników. Nie dowiemy się tego, ale Widzew musi wziąć się w garść, bo w 20 rozegranych w 2023 roku spotkaniach „Czerwono-biało-czerwoni” zdobyli jedynie 16 punktów!
Jest to wynik dramatyczny i trzeba z całą pewnością stwierdzić, że kredyt zaufania trenera Janusza Niedźwiedzia się kurczy. Nie można tu jeszcze mówić o konieczności szukania nowego szkoleniowca. ale posada Niedźwiedzia na pewno nie jest już tak stabilna jak przed kilkoma miesiącami. Trener powinien jednak dostać szansę na wyjście z dołka. Chociaż przy ewentualnej porażce w derbach władze Widzewa mogą nie mieć tyle cierpliwości. Widzewowi potrzeba regularnego punktowania – natychmiast.
– Niestety, później cofnęliśmy się zbyt głęboko, a do tego nie umieliśmy się utrzymać przy piłce. Zabrakło nam też wyjścia do przodu. Przydarzyły się nam dwa zagrania ręką, to oczywiście trochę przypadku, jednak pozwoliliśmy na to naszymi działaniami. Nasza postawa dała impuls Jagiellonii, która wyczuła swój moment i zaczęła atakować większą liczbą zawodników. Przez to, że staliśmy bardzo nisko, prosiliśmy się o stratę gola – powiedział po meczu trener Widzewa, Janusz Niedźwiedź (źródło: Widzew.com).
Czas na zmiany?
Jak wspomnieliśmy wcześniej, wielu kibicom RTS-u powoli kończy się cierpliwość, można dostrzec coraz więcej głosów, że zmiana trenera jest konieczna. Czy zwolnienie Janusza Niedźwiedzia byłoby dobrym rozwiązaniem? W tym momencie absolutnie nie. Zmiana na ławce trenerskiej nie byłaby dla Widzewa zbawieniem. Łodzianom potrzeba wzmocnień kadrowych, jakościowych piłkarzy, którzy podniosą poziom rywalizacji w drużynie, a Januszowi Niedźwiedziowi dadzą większy komfort pracy.
Nie do końca słuszne jest także obwinianie o zaistniałą sytuację dyrektora sportowego – Tomasza Wichniarka. Pamiętajmy, że osoba odpowiedzialna za transfery musi poruszać się w określonych realiach finansowych i ściągać zawodników, na których klub może sobie pozwolić. Podsumowując: w pierwszej kolejności trzeba dać trenerowi szansę wzmocnieniami kadrowymi, bo na papierze i boisku zespół Widzewa wygląda po prostu słabo. Czy kibice Widzewa mogą liczyć na kolejne transfery? Do sprawy na Twitterze odniósł się prezes Michał Rydz, który widzi potrzebę wzmocnienia kadry.
Spokojnie, ma. I nie ma wokół mnie wianuszka doradców, którzy mówią co trzeba robić. Wiem, że tę drużynę trzeba jeszcze wzmocnić.
— Michał Rydz (@michal_rydz) August 5, 2023
Nadchodzą derby
W 4. kolejce widzewiaków czeka starcie, które elektryzuje całą kibicowską Polskę. W sobotę, 12 sierpnia, na stadion przy al. Piłsudskiego przyjedzie lokalny rywal – Łódzki Klub Sportowy. Ostatnie starcie łódzkich klubów skończyło się dla Widzewa szczęśliwie, gol Bartłomieja Pawłowskiego zapewnił bowiem „Czerwono-biało-czerwonym” bardzo ważny w kontekście awansu do ekstraklasy komplet punktów.
Teraz oba zespoły występują w najwyższej klasie rozgrywkowej i rozegrają pierwsze od ponad 11 lat łódzkie derby w ekstraklasie. Choć obie drużyny mają na swoim koncie tyle samo „oczek”, to ŁKS przystąpi do tego spotkania po zwycięstwie nad Koroną. Widzew poszuka przełamania, które na pewno poprawiłoby atmosferę wokół klubu.